Najpierw się odczaruj

Trzymanie się dzisiaj realiów okazuje się dla wielu ludzi naprawdę dużym wyzwaniem. Dookoła sami czarodzieje, a my jesteśmy ciągle czarowani. Czarowani przez uśmiechniętych ludzi, którzy namawiają do wszystkiego. Hipokryzją jest kiedy przedsiębiorczość reklamuje się jak proszek do prania. Uśmiechnięta młoda dziewczyna, zadbana, ładnie ubrana w ładnym otoczeniu, mówi że założyła firmę i jej życie się odmieniło, że teraz ma czas nawet dla swojego dziecka i każdemu poleca program X.X z funduszy Y, a wszystko to jeszcze podkreślone hasłem – ty też możesz. Yes – you can do it. Problem, że durnie w to wierzą, a potem kwiczą.

Oczywiście, że Ty (w sensie każdy) może, ale tylko i wyłącznie trzymając się realiów, a nie fruwając w obłokach. A nawet jeżeli każdy może biznes założyć, to nie znaczy, że każdy może ten biznes utrzymać. Prędzej czy później rynek pokaże pazurki i metodą prób i błędów naprostuje błędne założenia manipulowanych ludzi. Problem polega na tym, że to naprostowywanie jest strasznie bolesne, nie tylko dla kieszeni.

Mnie średnio chodzi o to, aby kogokolwiek namawiać do zakładania własnej firmy. Bardziej mi zależy na pokazywaniu biznesu, takim jaki jest, z wszystkimi jego brudami, a nie tworzyć „reklamę proszku do prania” gdzie wszystko jest idealne, po to, aby ludzie słabi emocjonalnie podniecali się tym, że mogą. Nie możesz wierzyć w propagandę i robić biznes.

Kiedy Adam Małysz zaczynał wygrywać to wróżyło dobrze dla tego sportu. Dużo ludzi zaczęło trenować skoki. Teraz wygrywa Justyna Kowalczyk (respect dla Justyny) i już media donoszą, że narty biegowe wyprzedane, bo dużo ludzi chce uprawiać akurat ten zimowy sport. Jak widać nic nie robi lepiej dla popularyzacji czegokolwiek jak sukces!

Pojawia się jednak problem. Czy ludzie, kierowani modą, emocjami i chwilowymi widzimisiami, którzy dają się manipulować, nawet pozytywnie to dobry materiał na sportowca i czy taki „niedzielny sportowiec” ma większą szansę odnieść sukces? Raczej nie bardzo. Kto zatem ma? Ano największą szansę ma ten, kogo do treningów pcha prawdziwe pragnienie, a nie chwilowa moda. Ktoś kto trenuje konkretny sport od dziecka, a nie w wieku kilkunastu czy kilkudziesięciu lat odkrywa w sobie pasję do sportu.

Nawet na rozum patrząc, to teraz dużo osób trenuje narciarstwo biegowe to my nie powinniśmy tego trenować, bo duża konkurencja, a najgorsza jest właśnie głupia konkurencja! Powinniśmy upatrzyć sobie sport na tyle niepopularny, aby nie było konkurencji, a na tyle znany, aby jednak coś znaczył. Może saneczkarstwo, bobsleje lub curling?

Z obecnym rynkiem popularyzacji przedsiębiorczości jest podobnie. Wszyscy namawiają do samodzielności pokazując ją tylko od tej dobrej strony, dokładnie jak w reklamie szamponu – myjemy połowę głowy jednym i drugim szamponem. Tak samo pokazujemy etat w złym świetle, a biznes w dobrym, zapominając o realiach.

A dlaczego uważam, że najgorsza jest głupia konkurencja? Zakładamy, że prowadzę sobie sklep. Działam od dawna jestem popularny w okolicy. Nagle ktoś, kto nie potrafi odłożyć sobie pieniędzy dostaje dotacje i naiwnie wierzy, że uda mu się założyć drugi sklep obok mojego. Ponieważ dostał kasę z dotacji pozwala sobie na niższe niż moje ceny. Ja też muszę je obniżyć. Niestety wydał za dużo, wszystkie swoje oszczędności, konkurent upada. Na jego miejsce powstaje drugi sklep także z dotacji, który podobnie obniża ceny i działa kilka miesięcy i upada wydając wszystkie swoje oszczędności. Ja też upadam. Po pewnym czasie ustala się stałą sytuacja, gdzie sklepy mogą istnieć tylko po dumpingowych cenach, a więc prowadzenie sklepu zawsze będzie przynosić straty, ale są one finansowane przez dotacje i życiowe oszczędności coraz to nowych graczy na rynku sklepów w tej okolicy. W efekcie każdy traci oszczędności. A kiedy ktoś to zauważy i mówi, że król jest nagi, to tym gorzej dla tego kogoś.

Rynek popularyzacji przedsiębiorczości to na oko w 95% Unia. Szkolenia unijne wyglądają w ten sposób, że uczestnik ma je za darmo, nawet się mu niekiedy płaci ok 5 zł za godzinę, ma opłaconą opiekunkę do dziecka oraz pełne wyżywienie. Wykładowcy także otrzymują od 1200-2500 zł za dzień wykładów, a więc cholernie duże pieniądze. A jeżeli wykładowca ma nazwisko to i więcej. Na takich szkoleniach mówi się przeważnie ogólnikami oraz wmawia się politycznie poprawne, nieekonomiczne i nie działające głupoty. Bardzo dobrze ci wytłumaczą na jaki rachunek trzeba opłacać ZUS, ale jak go omijać lub płacić na Litwie to już nie bardzo, nawet wmówią, że to nieetyczne. Nie mówiąc już o radzie z poprzedniego postu, za którą pewnie grozi jakaś kara, aby mając do wyboru kobietę i mężczyznę z takimi samymi umiejętnościami i wynikami zawsze wybrać mężczyznę. Zdanie to popiera większość przedsiębiorców, a wygłoszone na szkoleniu za kase UE grozi pewnie więzieniem, a już na pewno ostracyzmem.

No i najgorsze jest to, że wiele ludzi wierzy, że przedsiębiorcy działają tak jak mówią na tych szkoleniach, a nie tak jak mówią prawdziwi przedsiębiorcy. I w sytuacji kiedy mało kto ZUS opłaca i kiedy nikt chętnie kobiet nie zatrudnia, oni płacą ZUS i zatrudniają kobiety z dumą i z dumą się wykładają, gdyż nie są konkurencyjni. Pal licho te sytuacje, ale takich drobnych różnic jest tysiące. Kiedy nie dysponuje, się rzetelnym, adekwatnym do sytuacji światopoglądem to tak się dzieje. Jeżeli wierzyć w te politycznie poprawne bajki to rzeczywiście, można także uwierzyć, że każdy przedsiębiorca to złodziej. No bo jeżeli ja robiłem tak jak mi kazali na szkoleniu to powinno mi się przecież udać, a jak mi się nie udało to im też powinno się nie udać, a im się udaje, muszą więc kraść i oszukiwać.


Ja jasno i głośno mówię i pokazuję, że dotacje są szkodliwe, nie tylko dla społeczeństwa, ale przede wszystkim dla tych co te dotacje otrzymują. Mówię więc ostatnio na spotkaniu to co uważam, na co otrzymuję argument od kobiety, która mi mówi, że dotacje są dobre, gdyż ona bez dotacji nie otworzyłaby swojej firmy, bo samo oprogramowanie to kilkanaście tysięcy złotych. No dobra lecimy dalej. Poruszam sprawę ZUS i zapytałem tak szczerze ludzi, którzy prowadzą firmy i korzystają z promocji na ZUS czy przeszła im przez głowę myśl, że jak sytuacja w firmie się nie poprawi do momentu kiedy ta promocja się skończy i trzeba będzie płacić pełną składkę to w tym momencie zamkną działalność. I co się okazuje, moja oponentka z dyskusji o dotacjach podnosi rękę. Jeżeli zostaliśmy namówieni na prowadzenie firmy, zapłacili nam za to i popieramy takie działanie, a jednocześnie gdy nam podniosą składkę o 400 zł to zastanawiamy się nad jej zamknięciem to czy takie namawianie na przedsiębiorczość nie jest czasami niedźwiedzią przysługą?

Jadąc w sobotę do Warszawy w radio zadali pytanie do słuchaczy czego nie można kupić za pieniądze. No i jeden ze słuchaczy zadzwonił i powiedział, że honoru nie można kupić za pieniądze, na co radiowcy przyklasnęli. I ten obraz bardzo dobrze obrazuje to, co z człowiekiem może zrobić propaganda, bo jak się okazuje nie ma honoru bez pieniędzy! Honor czyli postępowanie według wcześniej określonych zasad. Jeżeli np. powiesz sobie, że kradzież jest ok i kradniesz to postępujesz honorowo. Ale przeważnie mówimy sobie, że nie kradniemy i że rodzina jest dla nas ważna. Ciekawe czy jakby dziecko Ci głodowało to czy ukradłbyś piekarzowi chleb? Ja bym ukradł, oczywiście najpierw bym poprosił, ale potem ukradł, nawet bym wziął dotację gdybym musiał tak dzieci nakarmić. To właśnie życie według zasad kosztuje, a więc honor kosztuje i bez pieniędzy nie ma honoru. Trzeba się bogacić, aby żyć honorowo.

I tak sobie żyjemy w zaczarowanym świecie. Gdzie ludziom wmawia się, że wszystko jest fajne łatwe i przyjemne i ludzie w to zaczynają wierzyć w coraz większej liczbie. Młodzież zafascynowana książkami uruchamia blogi i postanawia zdobyć milion w rok, a w jaki sposób tego nie wiedzą. Jest to działanie oczywiście skazane na porażkę. Fajne i przyjemne jest życie na etacie, przedsiębiorcze niekoniecznie. Według Badań Stanleya i Danko ponad 80% milionerów (z których 83% to przedsiębiorcy) nie chce, aby ich dzieci były przedsiębiorcami. Nie chce dla nich takiego życia jak oni mieli, bo nie jest to życie łatwe i przyjemne, a wymaga przy tym wielu wyrzeczeń.

Jeżeli człowiek chce i ma pasję to możne osiągnąć naprawdę wiele, ale nie może zakładać, że jest to łatwe i przyjemne. Wręcz przeciwnie trudne , wymagające i pełne poświęceń.

Nie lubię dawać argumentów ze swojego życia, bo czytelnicy często to odbierają jak stawianie siebie wyżęj od innych, niemniej jednak nie wypada mi w tym kontekście mówić o życiu innych. Fakty są takie, że byłem przedostatnim chłopakiem w klasie który miał komputer, znaczy to, że z najbogatszej rodziny się nie wywodzę. Udało mi się w pełni usamodzielnić w wieku 21 lat, czego większość moich kolegów z klasy do tej pory nie osiągnęło. Niby fajnie łatwo i przyjemnie, ale kolejnym faktem jest to, że nigdy nie zabrałem mojej żony do kina. Raz byliśmy, ale to raczej byliśmy gośćmi i to przez przypadek, nie wyszło to od nas. Za to zanim dorobiliśmy się drukarki igłowej to kiedy, zawsze spóźniony, w weekendy odwiedzałem Monikę to przynosiłem karton druczków z poczty, siadaliśmy i rozmawiając godzinami wypełnialiśmy po 500 czy 1000 sztuk na cały tydzień. Zawsze się coś znalazło. I co jak co, ale randki nietypowe to my mieliśmy :). Broń boże nie żałuję, wręcz przeciwnie, namawiam was, aby w ten sposób spędzać razem „wolny” czas, na pewno lepiej zbliża. Jeżeli jednak sądzicie, że da się tworzyć biznes i chodzić do kina (co jest oczywiście przenośnią w szerszym rozumieniu) to wiedzcie, że zawsze znajdą się bardziej chciwi ludzi, którzy nawet z randek zrobią pracę i będą mieli przewagę.

Można osiągnąć naprawdę wiele i zarobić ładne pieniądze, ale trzeba stać przy tym twardo na nogach i poświęcić wiele. Nie wymagajcie ode mnie, abym ja także czarował, że jest inaczej. Życie dorabiającego się przedsiębiorcy jest trudne! Jeżeli będziemy tylko je zachwalać, a nie mówić prawdy to spowodujemy, że nowy „narybek” pójdzie na wojnę z pistoletami na wodę.

Ważna informacja. Pojawiła się druga część „Sekretów amerykańskich milionerów”, nosi tytuł „Przestań zgrywać milionera”. Na dzień dzisiejszy, niewydawane już sekrety stawiam, na pierwszym miejscu polecanych przeze mnie książek, a ich drugą część na drugim. Jeżeli polecałem wcześniej (np. w jakiś tekstach) inne książki jako najlepsze to znaczy, że jeszcze tych nie przeczytałem. Dopiero po nich polecam biografie ludzi, którzy odnieśli sukces (Feliks Zandman, Tad Witkowicz itp), bo wtedy ładnie widać co i jak. Zostało jeszcze 11 pakietów naszych DVD.

Przestań zgrywać milionera:
www.alternatus.pl/index.php?page=shop.product_details&flypage=flypage_new.tpl&product_id=85&category_id=1&keyword=milionera&option=com_virtuemart&Itemid=56

Zapraszam was też razem z Pawłem Krzyworączką do Poznania, aby przez weekend dowiedzieć się czegoś o e-biznesie. Jak cena 200 czy 300 zł was odstrasza, to pogadajcie z Pawłem i negocjujcie. Zresztą zawsze negocjujcie i pamiętajcie, że za darmo to tylko szkolenie z Unii :). Swoją drogą od nowego roku będzie VAT na szkolenia, a szkoły z koncesją będą zwolnione. I być tu człowieku mądry i konkuruj z „jedynie słusznym” poglądem Unii Europejskiej, bo ja w ASBIRO, gdzie wykładowcy mówią tak prawdziwe rzeczy, że proszą o wyłącznie kamery (np. jak wykładowca mówił o zatrudnianiu kobiet to poprosił o wyłącznie kamery, bo za takie dyskryminacje można niezłą karę dostać, a za promocję ZUSu na Litwie jeszcze większą),  będę mógł o koncesji tylko pomarzyć.

Szkolenie z Pawłem
www.tajemniceebiznesu.pl

To tyle. Ciekawe jakie jest wasze zdanie? Mówić, że jest fajnie i zachęcać nieprzystosowanych do biznesu, czy mówić prawdę, nawet do bólu przez co informujemy poważnych ludzi jak jest w biznesie, ale także odstraszamy niepoważnych?

Przypominam, że może dać nam 1% na lekcje przedsiębiorczości.
Fundacja Kamil Cebulski Business Education
KRS: 0000296465

Dodaj komentarz