Inspiracje państwem ukraińskim

Polak z którym rozmawiałem ożenił się z Ukrainką. Jego teściowa prowadziła sklep. Jak to w każdym sklepie na Ukrainie wyposażona w obrzyna dzielnie trwała na rynku, na którym kilka gangów zgłaszało się po opłaty za ochronę, a że ona po szkoleniu wojskowym wojsk desantowych to też nie dawała sobie w kasze dmuchać.

Nie wiem jak to było w innych regionach Ukrainy czy nawet w innych dzielnicach Lwowa, ale człowiek, który zaczynał od zbierania „opłat za ochronę”, potem był liderem w zasadzie dominującej grupy zbierającej „opłaty za ochronę” jest obecnie w ichniejszym parlamencie. Koledzy na różnych urzędach i w kilka lat zaprowadził porządek likwidując konkurencję i już się ludzi wyłudzających haraczy nie spotyka. Teraz po pieniądze przychodzą poborcy skarbowi, których wcześniej tak dużo nie było, bo i sama mafia przeszła na wyższy poziom. Można powiedzieć model zachodni. Zamiast zbierać haracze skupia się na realizowaniu rządowych inwestycji. Im więcej państwo zbierze „podatków” tak i oni więcej zarobią, bo będzie więcej inwestycji. Takie działanie opłaca się im bardziej, a i ludziom żyje się lepiej, bo płacić muszą tylko raz, a i stawki dużo mniejsze. Dlaczego?

Ludziom, którzy nie posiadającą dobrze rozwiniętego ciała migdałowatego w mózgu wmawia się, że państwo to jedna wielka rodzina, która dba o każdego swojego obywatela. Po prawdzie to takie same przedsiębiorstwo jak każde inne tylko w branży przemocy. Walmark zarabia na każdym sprzedanym produkcie około 1 centa. Sklepik osiedlowy już musi zarobić około 1 dolara. Ludziom więc bardziej opłaca się kupować w dużej, dobrze zorganizowanej i dokapitalizowanej sieci handlowej.

Kapitałem Walmarku są nieruchomości, logistyka czy sieć franczyzowa oparta na dobrowolnie zawartych umowach, których trwałość reguluje rachunek ekonomiczny. W przypadku państwa takim kapitałem są, tak jak w każdej religii wyznawcy, a więc ludzie, którzy wierzą, że stosowana przez konkretną grupę ludzi przemoc jest w ich interesie.

Ukraina dobrze o tym wie, gdyż w pewnych częściach Ukrainy sporo ludzi postanowiło ulokować swoją przemocową wiarę w przedstawicieli innego państwa. Oczywiście nie bez aktywnego wsparcia „kapłanów” pochodzących z Rosji. Nigdy zmiana religii nie odbywa się bez kontaktu z osobami wyznającą tą inną religię.

W przypadku istnienia firm, mamy rachunek ekonomiczny, więc wiemy czy coś nam się opłaca czy nie. W przypadku państw mamy ludzi którzy wierzą, więc z państwami jest jak z religiami. Z jednej strony mamy sekty, które są raczej narzędziem wysysania energii życiowej czy pieniędzy od wiernych w stronę „kapłana” i ich istnienie kończy się popełnieniem zbiorowego samobójstwa z okazji wizyty jakiejś komety w układzie słonecznym, w którym przeważnie kapłan naczelny nie bierze udziału. Z drugiej jednak strony, mamy religie, które przynoszą wiernym więcej pożytku, niż kosztów. Wszak w każdej religii trzeba kapłanów jakoś utrzymać, więc nie jest to usługa darmowa. Często jednak pożytki takiego „kupownia” systemu etycznego są dużo wyższe.

We wszystkich wielkich religiach, które dominują na świecie pojawia się wiele wersetów o tym, że należy się myć czy jeść w określony sposób. Ludzie dawniej nie rozumieli, że choroby są przenoszone przez bakterie, więc każdy wyznawca takiej religii miał przewagę zdrowszego i dłuższego życia. Podobne mechanizmy występują w innych kategoriach. Społeczeństwa, które oparły się na religii z dużym nastawieniem na poszanowanie jednostki jako osoby, prawa własności czy gwarancji dobrowolnego zawierania umów zawsze rozwijali się lepiej i żyli wygodniej.

Z państwami i ich systemami etycznymi jest podobnie. Mamy więc państwo (sekty) w wydaniu radzieckim, które dostarcza biedę i ubóstwo. Mamy też model angielski, gdzie w zasadzie wprowadzenie tego systemu na każdym podbitym przez nich kilometrze kwadratowym doprowadziło do ogromnego rozkwitu gospodarczego. I to nieważne w jakim obszarze kulturowym to państwo działało. USA, Australia, Singapur, Botswana to byłe kolonie czy też protektoraty brytyjskie na różnych kontynentach, które są synonimem bogactwa w dzisiejszym świecie.

Jak na razie z obserwacji na miejscu widzę, że reformy idą w całkiem przyzwoitym kierunku. Niestety nie jest to potężne jednorazowe „pierdolnięcie” jak ustawa Wilczka w Polsce. Ale np. dwuletnie moratorium na kontrole podatkowe to jedno z lepszych posunięć. Ale o tym następnym razem.

13 komentarzy

  1. Jed

    Ja tez sie jakis czas podniecalem Wilczkiem
    ale doszlo do mnie ze mali przedsiebiorcy
    skorzystali z tej ustawy niejako sila rzeczy.
    Chodzilo w gruncie rzeczy o to zeby odpowiedni ljudzie
    mieli raj w momencie prywatyzacji.

  2. Przemysław Michalak

    @Jed
    O tej prywatyzacji to mit. Wszystkie czerwone świnie inwestowały poprzez spółki z o.o z wielu względów np takiego że jak dostawali się potem do parlamentu jako lewica(już nie komuniści) to wpisywali w oświadczeniu majątkowym wartość nominalną udziałów 50 000 zł a wartość firmy wynosiła kilka milionów. Ci sprytniejsi i mądrzejsi sprzedawali spółki spółkom zagranicznym zarejestrowanym w rajach podatkowych i udawali że nic nie mają poza pensją posła. W spółce z o.o. można powołać sobie do zarządu słupa i udawać że nie wie się co spółka robi. W jednoosobowej działalności o której mówiła ustawa Wilczka trudno było udawać że nie wiedziało się o tym jakie firma robi machlojki.
    Wracając do ustawy Wilczka to muszę powiedzieć coś co powiedział kiedyś Martin Lechowicz na wiecu KNP. Całe środowisko prawicowo -wolnościowe jest w Polsce skłócone i podzielone. Rozumiem że nie doprowadzimy kraju do modelu państwa minimum ale da się wy obbować chociaż jedną ustawę. Byłby to lepszy początek niż ciągłe wiece, gadanie spotkania itp. Jak to jest że kilka tysięcy górników może po jednym wyjeździe do Warszawy załatwić to co potrzebuje a miliony przedsiębiorców nie mogą załatwić nic? Poczytajcie nowe ustawy podatkowe PiS(PO nie były lepsze) po prostu chuj,dupa i kamieni kupa.

  3. ZQW`

    Poczytajcie nowe ustawy podatkowe PiS

    Jeszcze nie ma sejmu, nie ma rządu, nie ma ustaw. Zobaczymy jakie te ustawy rzeczywiście będą. O ile będą.

  4. Jed

    roznica jest zasadnicza
    gornicy ci maja postawe roszczeniowa
    i nie maja skrupułów zeby zostawic
    „swoje miejsca pracy” chocby i na miesiac
    i jechać manifestowac

    już widze przedsiebiorcow jak tlumnie zamykaja biura
    i jada do miasteczka namiotowego pod sejm

  5. Przemysław Michalak

    @Jed
    Nie chodzi o miasteczko namiotowe i robienie burdy pod sejmem tylko o bardziej cywilizowane metody. Różnica jest też taka że przedsiębiorcy nie chcą kasy tylko chcą żeby rząd się odpieprzył.

  6. misiupysiu

    @Przemysław Michalak pierdolisz jak potluczony. Pokojowe manifestacje, zglaszanie pochodow czy tam wybory to tylko oglupianie ludzi. Albo w tym kraju zrobisz rozpizdziel jak gornicy albo se mozesz zdychac z glodu prezd sejmem jak rodzice niepelnosprawnych dzieci.

    Zalatwiles cos kiedys pokojowo? Albo jest jakas forma nacisku (mniej lub bardziej cywilizowana) albo odwracasz sie plecami – uciekasz z kraju. NIE MA INNEJ OPCJI. A poniewaz jest dokladnie jak napisal @Jed i przedsiebiorcy nie przyjada pod sejm palic opon i bic sie z policjato moga co najwyzej emigrowac z kraju jak 3mln najzdolniejszych juz zrobilo, ktorzy z powodzeniem rozwijaja firmy na zachodzie a niedlugo nikt tutaj nie bedzie chcial robic – wystarczy spojrzec na stawki jakie musze zaproponowac pracownikom – wstyd i hanba za takie cos pracowac. Niestety wiecej godnosci maja ludzie, ktorzy kradna – lub nawet jak w powyzszym artykule zbieraja haracze.

    Widze wsrod moich kolegow, ze oni nie rozumieja ze to w koncu sie na nich odbije – ludzie i tak im zabiora majatek – i co z tego ze to nie ich wina tylko rzadu wybieranego przez idiotow, ktorzy chodza na glosowania?

  7. Sylwester P

    @Kamil
    posiadasz odpowiednie zaplecze – przynajmniej w moim mniemaniu. Może czas na nową usługę: wynajem protestujących.
    Przedsiębiorcy chcą coś „przepchnąć” zatem wynajmują protestujących a ci z odpowiednimi transparentami robią swoje pod sejmem.

  8. Radek

    Sylwester P said: @Kamil
    posiadasz odpowiednie zaplecze – przynajmniej w moim mniemaniu. Może czas na nową usługę: wynajem protestujących.
    Przedsiębiorcy chcą coś

    Kamil obawiam się że nie będziemy mieli nigdy takiego pierdolnięcia jak górnicy.

  9. Jed

    Przemysław Michalak said: @Jed
    Różnica jest też taka że przedsiębiorcy nie chcą kasy tylko chcą żeby rząd się odpieprzył.

    Święte słowa. Dokładnie to mam na myśli.

  10. Jed

    Sylwester P said: @Kamil
    posiadasz odpowiednie zaplecze – przynajmniej w moim mniemaniu. Może czas na nową usługę: wynajem protestujących.
    Przedsiębiorcy chcą coś „przepchnąć” zatem wynajmują protestujących a ci z odpowiednimi transparentami robią swoje pod sejmem.

    Obawiam się że cos Ci się potentegowało. wg mnie Kamil nie ma zaplecza żeby organizować roszczeniowo-socjalistyczną akcję. Nie ten adres.

  11. Piotr Brudny

    Ciekawy post. Mała poprawka. WalmarT nie Walkmark. Walmark to czeski koncern z branży suplementów.

  12. Jan Nowak

    Ale Rosja za Putina w ostatnich latach potroiłaswoj dochod narodowy
    A rosjanie maja pnb per capita bliski polskiemu

Dodaj komentarz