Zyski utracone są Twoim kosztem!

W ekonomi istnieje coś takiego jak zyski utracone. Problem polega na tym, że kiedy angażujemy w coś swój określony czas, nie możemy go zaangażować jednocześnie w coś innego. Problem nie polega na tym, że mamy za mało czasu, ale na tym w co go angażujemy.

Ostatnio byłem uczestnikiem dyskusji o odpowiedzialności. Razem wysnuliśmy z niej wniosek, że odpowiedzialność to wzięcie na siebie winy/nagrody, za wszystkie popełnione czyny.

Ja chciałbym dodać do tej definicji jedno zdanie. Jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za to co zrobiliśmy, ale także za to, czego nie zrobiliśmy. Zaniedbanie to jeden z największych grzechów.

Z osiąganiem własnych celów jest jak z grą w totolotka. Kiedy puszczamy kupon, traktujemy to jak zwykłą zabawę. Czynność ta nie wpływa na nas emocjonalnie. Kiedy jednak zbliża się losowanie, denerwujemy się. Coraz bardziej i coraz bardziej. Nie mamy już wpływu ani na losowanie ani na wybrane numery, ale się denerwujemy. Dlaczego tego nie robiliśmy wtedy, kiedy mogliśmy jeszcze coś zmienić?

Ból jest naszym sprzymierzeńcem. Kiedy skaleczymy się w palec od razu go odczujemy. Gdyby jednak ból skaleczonego palca przychodził po 5 latach od skaleczenia, to każdy z nas chodziłby z odciętymi rękami. Nie bolało od razu to dlaczegoby nie odciąć sobie rąk.

Sytuacja w której znajdujesz się dzisiaj, jest wynikiem tego co robiłeś 5 lat temu. Nie zmienisz dzisiejszej sytuacji. Możesz jedynie pracować na to co będzie za 5 lat.

Jeżeli Twoim problemem jest np. sytuacja finansowa, to tylko i wyłącznie ty jesteś za nią odpowiedzialny. Jesteś odpowiedzialny za to, że 5 lat temu nie zadawałeś sobie pytania jak radzić sobie z pieniędzmi. Weź wreszcie na siebie odpowiedzialność, za to czego nie zrobiłeś i zacznij to robić.
        „Ale ja nie umiem stworzyć firmy”

To weź na siebie odpowiedzialność, że się tego nie nauczyłeś 5 lat temu.

        „Ale ja nie mam dobrej pracy”

To weź na siebie odpowiedzialność za to, że jej nieumiejętnie szukałeś.
       „Ale ja nie mam wiedzy”

To weź na siebie odpowiedzialność, że jej nie zdobyłeś.

    „Ale próbowałem już kilka razy z firmą i nie wypaliło”

To weź na siebie odpowiedzialność, że nie nauczyłeś się zarządzać firmą.


Ciągle otrzymuję w mailach informacje „Ale”. Ale ja to, ale ja tamto. Od spraw przeciętnych, które wyżej opisałem, po naprawdę błahe. Weź odpowiedzialność za wszystko i popraw się do cholery, naucz się czegoś.
Kolejny raz przypomina mi się „Alchemik” Paulo Coelho, fragment kiedy dwoje wędrowców musi zamienić się w wiatr, albo zginą. Jeden mówi do drugiego „Ale ja nie umiem zamienić się w wiatr!”. A drugi mu odpowiada coś w rodzaju – „To zamiast lamentować lepiej zacznij się tego uczyć bo zginiesz.”

No i mu się to udało. Dobra motywacja to sukces. Może i ja powinienem na imprezie Myśleć Jak Milionerzy wymachiwać maczetą?

15 komentarzy

  1. Adrian

    Bardzo ciekawy, pouczający i motywujący wpis 😉

  2. Damian Dubiak

    Zgadzam się , świetny tekst, jak dla mnie o dobrym wykorzystaniu czasu i przede wszystkim własnej determinacji. Większości osób przydałoby się jego przeczytanie.

  3. Laskowski

    Witaj Kamilu.
    Z przyjemnością czytam takie rzeczy, bo widzę z tego, że znaczna część młodzieży podchodzi do swojej przyszłości bardzo rozsądnie i z dużą energią.
    Tak trzymać.
    Natomiast, jeśli chodzi o ludzi, to są oni tacy jacy są i w sposób błyskawiczny się ich nie zmieni.
    Statystycznym opisem tego co jest na świecie jest krzywa rozkładu normalnego, czyli inaczej krzywa Gaussa.
    Przedstawia ona wszystkie zjawiska takimi, jakie one są w rzeczywistości a nie w marzeniach.
    Nasze marzenia o szczęściu powszechnym niczego tu nie zmienią.
    Z krzywej Gaussa wynika, że ileś tam procent ludzi (powiedzmy 15) jest umysłowo poniżej poziomu średniego, ileś tam procent (może też 15) jest powyżej (bardzo zdolni i geniusze), a cały środek to ludzie o różnym poziomie uzdolnień, czyli przeciętni.
    I trzeba się liczyć z tym, że przez całe życie będziemy się stykać głównie z ludźmi przeciętnymi. Takich jest przeważająca większość.
    Ludzie przeciętni zachowują się przeciętnie, czyli czasem im się chce coś robić, czasem nie, czasem są energiczni, czasem się załamują. Różnie to bywa.
    I dlatego nie jest możliwe, żeby nagle wszyscy zabrali się energicznie do pracy i wszyscy stali się bogaci.
    Ale trzeba pobudzać, motywować a głównie tworzyć odpowiednie dla różnych inicjatyw warunki. W ten sposób, niewątpliwie, można sytuację poprawić.
    Jak są odpowiednie warunki to i ludziom bardziej się chce działać.
    Ale wszyscy w tym udziału na pewno nie wezmą, to pokazuje nam krzywa rozkładu Gaussa.
    Jeżeli ktoś potrafi działać nieprzeciętnie energicznie, to chwała mu za to. To jest bardzo cenne.
    Nie należy mieć jednak złudzeń, że tak będą robić wszyscy i to też jest zupełnie normalne.
    Zresztą, jakby wszyscy ludzie myśleli tylko o tym, żeby skutecznie dążyć do celu to świat stałby się strasznie nudny, człowiek normalny to by chyba na nim zwariował.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Marek

  4. Konrad Schmidt

    Zgadzam się w większości z tym artykułem, ale trzeba sprecyzować, że ten artykuł kierowany jest do osób z pewnymi predyspozycjami. Myślę, że są to różnego rodzaju predyspozycje od łatwości uczenia się po lekkości w zarządzaniu zasobami ludzkimi. Myślę, że nie można go odnieść do pewnej grupy ludzi, którzy pomimo chęci np prowadzenia własnej firmy nie mogą lub nie potrafią tego zrobić. Mogą posiadać wiedzę, odpowiednich ludzi, ale bez np odpowiedniego zarządzania tymi ludźmi firma przynosi straty, a w konsekwencji plajtuje. Nie można jednoznacznie określić, że:

    „Ale próbowałem już kilka razy z firmą i nie wypaliło”
    To weź na siebie odpowiedzialność, że nie nauczyłeś się zarządzać firmą.

    Są pewne rzeczy, które nie są od nas zależne, i nie można winić ludzi, za brak wspomnianych przeze mnie predyspozycji.

    Idea samego artykułu odnosi się do odpowiedniego zarządzania czasem, a nie dywagacji nt czy ktoś ma predyspozycje czy ich nie ma. Po prostu może przykłady lamentów ludzi zostały źle dobrane do pokazania złego zarządzania czasem, gdyż to, że ktoś nie umie prowadzić firmy nie znaczy, że nie posiada wiedzy na temat jej prowadzenia. Dobra praca też może nie być efektem dobrego zarządzania czasem. Po pierwsze w jakim sensie mówimy o „dobrej pracy” w aspekcie czasu? Czy chodzi o to, że nie jest to wymarzona praca, dobrze płatna, o niskim wymiarze godzinowym. Trochę te aspekty są nie sprecyzowane przez co niektórych może to wprowadzić w błąd.

    Oczywiście w miarę bystrzy ludzie zrozumieją przesłanie tego artykułu (który jest naprawdę bardzo dobry) i moje uwagi będą dla nich zbędne, aczkolwiek czasami można zwrócić uwagę na szczegóły.

    Pozdrawiam, Kondziu

  5. Marek

    Zgadzam się z Konradem, że tan artykuł jest skierowany do ludzi z pewnymi predyspozycjami.
    Kamilu.
    Stań na rynku w jakimś małym miasteczku, popatrz na ludzi, którzy tam są i zaproponuj im wszystkim coś, co da im za kilka lat dobre dochody.
    Ale to nie może być tylko kolejny biznes internetowy.
    Zakładamy, że znaczna ich część internetu nie posiada.
    Zresztą większość dochodu narodowego nie jest chyba tworzona w internecie tylko raczej w produkcji, usługach itp.
    Co zaproponować tym ludziom DZIŚ, żeby za np za 3 lata mieli dobrze.
    Co każdy z nich może konkretnie zrobić DZIŚ w rzeczywistych warunkach tego konkretnego miasteczka.
    Czy to naprawdę jest takie proste i zależy tylko od czyjegoś lenistwa?
    Jeśli to jest proste, to ludzie potrafiący dobrze ocenić sytuację i mający dobre pomysły powinni tym ludziom jakoś pomóc, a nie tylko ich krytykować.
    Bo to są ludzie zupełnie normalni, przeciętni, tylko różnie im się życie ułożyło.
    Może nie mogli się kształcić, bo rodzina była biedna.
    A może musieli się opiekować niepełnosprawnym dzieckiem lub mieli w rodzinie ciężkie choroby.
    Różnie to bywa i nie zawsze jest to czyjaś wina lub lenistwo.

  6. Kamil Cebulski

    >Są pewne rzeczy, które nie są od nas zależne,
    >i nie można winić ludzi, za brak wspomnianych
    >przeze mnie predyspozycji.

    Nie ma rzeczy od nas niezależnych.

    >że ktoś nie umie prowadzić firmy nie znaczy, że
    >nie posiada wiedzy na temat jej prowadzenia.

    🙂 To dlaczego nie umie?

    >Stań na rynku w jakimś małym miasteczku, popatrz

    Jestem z małego miasteczka.

    >Bo to są ludzie zupełnie normalni, przeciętni, tylko
    >różnie im się życie ułożyło.

    🙂 Tak oczywiście zganiać wszystko na „życie”. Problem w tym, że każdy sobie sam życie układa.

    >Może nie mogli się kształcić, bo rodzina była biedna.

    Moja była biedna to raz. A 2 – wiedza nic nie kosztuje. BIBLIOTEKI. Problem w tym. Że nawet jak rodzina biedna to stać ją na telewizor. I stać ją na oglądanie M jak Miłość, a nie stać ich na to, aby iść do biblioteki i pożyczyć dobrą książkę „Bogaty Ojciec”, „Potęga podświadomości”, „Marketing” Kotlera itp.. Przepraszam Cię, ale argument z biedą przyjmę tylko i wyłącznie wtedy, kiedy taki ktoś nie będzie miał w domu telewizora.

    >A może musieli się opiekować niepełnosprawnym
    >dzieckiem lub mieli w rodzinie ciężkie choroby.

    To tak jak ja! Zdajcie sobie sprawę, że to tylko wymówki. Nie ma takiej sytuacji, w której każdy z nas nie mógłby sobie lepiej poradzić. Wieczne udoskonalanie się. Ostatnio podarowałem człowiekowi 2 tygodnie życia rocznie, lepiej go organizując. Tylko od niego zależy czy je wykorzysta prawidłowo! Jeżeli ktoś marudzi, że mu źle i jednocześnie ma codziennie przynajmniej 10 minut czasu na oglądanie telewizji. To nieważne czy pochodzi z rodziny patologicznej, czy z niepełnosprawnym członkiem zawsze będę mu mówił, że jest odpowiedzialny, że ma taką a nie inną sytuację. Najpierw rzeczy najważniejsze!!!

    >Różnie to bywa i nie zawsze jest to czyjaś wina lub lenistwo.

    Wręcz przeciwnie. Każdy jest odpowiedzialny za swoje życie. 4 lata temu jedna firma oszukała mnie na 3,940 tys. zł. Sądząc po tym, że wtedy obroty miesięczne były niewiele większe. Dostałem potężnego strzała od życia. Odrabiałem te pieniądze przez kolejne 7 miesięcy!!! i nigdy nie mówiłem „oszukali mnie”. Mówiłem „dałem się oszukać”! To że mnie oszukali to była tylko i wyłącznie moja wina.

  7. Piotr Stefaniak

    > Nie ma rzeczy od nas niezależnych.

    MOCARNE

  8. Marek

    >Stań na rynku w jakimś małym miasteczku, popatrz
    Jestem z małego miasteczka.

    Ale Ty Kamilu jesteś jednym z NIEWIELU, którym się udało.
    I tylko dlatego Ci się udało.
    Czy sądzisz, że wszystkim bezrobotnym tego miasteczka może się udać identycznie?
    Czy wszyscy bezrobotni mają nagle zerwać się i założyć księgarnie internetowe?
    Absurd.
    Zaproponuj coś konkretnego bezrobotnym spawaczom.
    Ale coś naprawdę konkretnego a nie tylko, żeby zrezygnowali z oglądania telewizji i coś robili.
    Jeżeli ktoś ma dobre wykształcenie i zalicza się do tzw. elity to powinien pomagać tym, którzy sobie nie radzą a nie tylko się z nich wyśmiewać.
    Taka, niestety, jest powinność prawdziwych elit.

  9. Barbara

    Kochani, jak czytam te bzdury w stylu „ktoś za nas coś powinien” tylko dlatego, że mu się „udało”, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Uświadomcie sobie, nikt nic nie musi! Nasze życie jest takie, jakie sobie wymyśliliśmy. I Nikomu nic w życiu się nie udaje, to zawsze jest DECYZJA I PRACA. Jeśli się czegoś naprawdę bardzo chce, to nikt i nic nie jest w stanie tego zatrzymać. I tu gratuluję Tobie Kamilu! To Twoja decyzja i chęć osiągania sukcesu oraz konsekwentne działania doprowadziły do lepszego życia, a nie przypadek. Podziwiam Cię za to, że chcesz dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem, oraz za to, że poświęcasz swój czas, aby uświadomić innym, że ich życie również może być lepsze.
    Małe miasteczko, brak pieniędzy na start, brak wiedzy – to tylko wymówki, próba usprawiedliwienia swojej „bezsilności”.
    Przypomina mi się tu powiedzenie mjego pierwszego mentora: ” dajcie mi ludzi i pieniędzy, a dopiero zobaczycie, co znaczę – dopóki takie będzie wasze myślenie, będziecie stać w miejscu. ”
    ” Zaproponuj Kamilu coś konkretnego” – a czy to, co piszesz nie jest konkretne?
    Być bezrobotnym to wybór, a nie konieczność. Wiem coś na ten temat. Często poszukuję ludzi do pracy, i nie jest proste wśród tylu bezrobotnych znaleźć pracownika. A to mu się nie chce, a to za mało dają.
    Nie dalej, jak miesiąc temu poszukiwaliśmy również 17 spawaczy. I wiecie co? Zgłosił się jeden, który chciał rzeczywiście pracować. Inni stwierdzili, że woleli by pracować za granicą.
    Nikt tu się z Was nie wyśmiewa, a wręcz odwrotnie, tym „elitom” zależy na tym, abyście wzięli życie w swoje łapki. Jeśli tego nie widzicie, to tylko płakać należy, a nie śmiać się.
    Jest tyle sposobów, aby nie być bezrobotnym. Pomoc również jest z każdej strony. Wystarczy tylko chcieć to zobaczyć, a nie tylko obrażać się na tych, którzy wiele osiągają, a przy tym jeszcze chętnie dzielą się sposobem na życie.
    Gdyby w momencie, kiedy ja zdecydowałam wziąć życie w swoje ręce, był taki Kamil, to dziś byłabym o wiele dalej.
    Dzięki Kamilu za to, że jesteś!

  10. Marek

    Wydaje mi się, że sytuacja jest dość prosta.
    Starsi zostali zdemoralizowani w PRL, młodsi zostali tak wychowani przez starszych. Nikt w nic nie wierzy.
    I niezależnie od tego, co na ten temat myślimy, tak jest.
    Taka jest rzeczywistość i w tej rzeczywistości trzeba działać, a nie w jakiejś bajkowej, gdzie wszyscy wpadają w zapał bo przeczytali motywacyjną książkę.
    Jeżeli ktoś chce wyjechać za granicę to oczywiście jest to dla kraju złe.
    Ale z jego punktu widzenia jest słuszne, bo zarobi tam 3 razy więcej.
    Taka jest w tej chwili sytuacja.
    Nie można mieć pretensji do człowieka energicznego i przedsiębiorczego, że korzysta z sytuacji.
    Jeżeli w kraju dostanie takie warunki jak za granicą (co jest mało realne) to nie wyjedzie.
    Czy Wy wszyscy pracujecie z pobudek patriotycznych, czy dla pieniędzy?
    Gorzej jest, jak tylko mówi że chce wyjechać, ale ja znam takich co naprawdę to robią i świetnie sobie radzą.
    A jeżeli ktoś daje sobie radę u nas, to będzie miał dużą zasługę jeżeli potrafi coś zmienić w tej naszej prawdziwej sytuacji.
    Bo pokrzykiwanie na tych, co sobie nie radzą jest działaniem pozornym.

  11. Muad'Dib

    >>Nie ma rzeczy od nas niezależnych.

    To powiedz mi w jakim stopniu powstanie nowej gwiazdy albo smierc kolejnej jest zalezne od kogos z nas? Albo trzesienia ziemii, jak bardzo jest to zalezne od nas hm?
    Przeciez nie ma rzeczy niezaleznych od nas. Sam to powiedziales.

    Uogolnianie rzeczy stosowali rozni ludzie i niewielu z nich wzielo pod uwage jak bardzo – my ludzie – jestesmy zroznicowani.
    To ze ktos nie umie prowadzic firmy nie oznacza ze nie bedzie swietnym kierownikiem pojedynczego dzialu, ewentualnie swietnym pracownikiem i z czasem znajdzie swoja wlasciwa sciezke.

    Tak naprawde to nie cel sie liczy ale droga do niego przebyta.
    Kazdy ma inna.

  12. Rude Dude

    Trzeba sie zastanowic co sie robi. I robic to co potrzebne, co dziennie cos nowego aby sie rozwijac, chodzby przez 15 min. Nie mozna zyc rutyna. Wazne zeby byc szczesliwym z zycia i nie nazekac.

  13. Bellois

    Marku. A co Ci bezrobotni robią, aby zmienić swoją sytuację? Czy uczą się czegoś nowego? Czy mają jakieś cele? Czy chcą się doskonalić? Nie można mówić „daj mi sposób”, bo sposób musi być częścią danej osoby. Najpierw BYĆ, potem ROBIĆ.

  14. Marek

    Sądzę, że w większości przypadków ich psychika została zniszczona w PRL i dziś są tacy jacy są.
    Można ich tylko zostawić i niech sobie robią co chcą, albo pokazać jakieś wyjście z sytuacji.
    Pokazanie wyjścia jest bardziej motywujące niż pokrzykiwanie.
    Jak się ma lat 22 to wszystko jest bez porównania łatwiejsze niż jak się ma np 55 i straciło pracę nie ze swojej winy.
    Wtedy nawet kwalifikacje, jakich młodzi ludzie na ogół nie posiadają, niewiele pomagają.

  15. Tomasz Popik

    Bardzo popieram tekst Kamila, zgadzam sie.

    „Nasze mysli tworza nasza rzeczywistosc”.

    Po raz pierwszy spotkalem sie z tym tekstem w roku 2000, w minelo wiele lat, i musialem przeczytac wiele ksiazek zanim zrozumialem jego sens. Zanim przemyslalem jego glebokie znaczenia, zanim nauczylem sie go stosowac we wlasnym zyciu.

    Kamil ma racje, ze wszystko zalezy od nas. Bo my, to nasze mysli. Zawsze w tym momencie spotykam sie opiniami takimi jak pisano wyzej, czy mamy wplyw na wybuch jakiej gwiazdy, albo na to czy potracil nas samochod.

    TAK. Ale zrozumienie tego zajmuje czas.

    Pamietam slowa Dudniacego Grzmotu, indianskiego szamana:

    Ludzie musza byc odpowiedzialni za swoje mysli, wiec musza nauczyc sie je kontrolowac. To moze nie byc takie latwe, ale da sie zrobic. wszystkim – jezeli nie chcemy myslec o pewnych rzeczach, nie mowimy o nich. NIe musimy zjadac wszystkiego, co widzimy, i nie musimy mowic szystkiego co myslimy. Zacznijmy sledzic wlasne slowa i wypowiadac je w dobrym celu.

    Oraz pamieta zdanie Henrego Forda :

    Jezeli myslisz ze mozesz zrobic, to mozesz,
    Jezeli myslisz ze nie potrafisz, to tez masz racje.

Dodaj komentarz