Zambijczyka spojrzenie na demokracje.

Goodwin prowadzi niedużą pięciohektarową farmę niedaleko Lusaki. Kiedyś przez wiele lat był w zarządzie wielkiej farmy (kilka tysięcy hektarów) z zagranicznym kapitałem. Gdy skończył jednak 60 lat odszedł i aby się nie nudzić zagospodarował trochę ziemi wokół swojego domu. Ma kilka drzew każdego z popularniejeszych owoców, sporą szklarnię, trochę krów, trochę świń, trochę zboża, trochę trawy. Z dwoma pracownikami jak na Zambijskie standardy żyje bardzo dobrze. Ma dom, samochód wyedukował dzieci w europie i jest szczęśliwy.
Godwin z sentymentem wspomina czasy gdy Zambią rządzili koloniści. Jest zdania, że demokracja zniszczyła Zambię. Dzisiaj występują problemy, które nie istniały gdy 74 letni dzisiaj Godwin był dzieckiem.
Jako przykład podał prace melioracyjne w jego rodzinnym mieście. W Zambii pada rocznie przynajmniej dwa razy więcej deszczu niż w Polsce. Deszcz jest niestety skomasowany w porze mokrej. Jeżeli mamy więc pagórek, bardzo drobny to duże ilości wody spływają ze zbocza. Ziemia na zboczu jest sucha, a w dołku bardzo mokra, wręcz jest powódź. Aby temu zapobiec zbudowano na zboczu murki, które tworzyły małe zapory. Powstrzymywały wodę przed spłynięciem i zalaniem doliny, jak i powodowały, że zbocze było bardziej nawodnione. Problemem była spływająca wraz z wodą ziemia, która osadzała się przy murkach. Goodwin wspomina jak Anglicy każdego roku zobowiązywali każdą rodzinę w okolicy do dnia pracy w celu udrożnienia instalacji i przerzucenia ziemi na drugą stronę murku. Dzięki temu zbiory były lepsze, a przedłużając o kilkanaście czy kilkadziesiąt dni okres wegetacji nawet niektóre rzeczy można było zbierać dwa razy do roku jeżeli pora deszczowa była dłuższa.
Gdy Anglicy odeszli zarząd melioracji podupadł. Wcześniej prezesem był biały starszy człowiek, który przez 40 lat prowadził farmę. Ogarniał wszystko jako wolontariusz z trzema pracownikami, dzisiaj po kilkudziesięciu latach w tym biurze pracuje 17 osób, a prezes nie ma nic wspólnego z farmą. Został nadany przez partyjnych kolegów i dojeżdża 50 km, raz w tygodniu.

Można to porównać z ustawą śmieciową w Polsce. Przed ustawą śmieciową płaciłem ok 30 zł za wywóz śmieci, które były zabierane z domu dwa razy w tygodniu. Dzisiaj płacę ponad 50 zł. Po śmieci ogólne przyjeżdżają raz na tydzień, a śmieci segregowane co dwa tygodnie. Tylko śmieci to nie problem życia lub śmierci.

Jeden dzień pracy na rodzinę w roku zamieniono na opłatę melioracyjną. Gdy porównamy koszt tej opłaty to wychodzi mniej więcej 3 dni przy mniej więcej 90 dolarowej pensji przeciętnych robotników w okolicy domu Godwina. Wcześniej każda rodzina mogła kogoś wysłać, albo wynająć, aby w jej imieniu zgłosił się do melioracji. Sama się tym zajmowała. Dzisiaj z opłaty melioracyjnej (podatku) utrzymywana jest cała ekipa pracowników. I mimo trzy razy większej opłaty ekipa ta nie melioruje nawet 10% tego co wcześniej Anglicy. Rolnicy, a nawet całe wioski składają się na łapówki, aby odnowić meliorację w ich okolicy, a nawet robią to nielegalnie swoimi siłami jeżeli w okolicy zbierze się więcej ambitnych ludzi.

To tak jak w Słupsku. Człowiek miał dziurawą drogę do garażu. Nie mógł się doprosić naprawy więc zasypał ją odkażonym piaskiem, takim jakim daje się do piaskownic dla dzieci. Dostał 180 zł kary. Tak samo jest w Zambii. Nie można tak sobie przerzucić na drugą stronę murku kilku łopat ziemi. Choć milion razy mniejsza to biurokracja i tu dotarła.

Duże farmy nie mają problemu. Sami sobie organizują wszystko. Gdy jednak pole podzielone jest na setki mniejszych i trzeba wspólnie zainwestować, aby poprawić zbiory wszystkich to monopolistyczna rola państwa, które jak mówi starszy pracowity Zambijczyk nie działa i tęskni może nie za Anglikami, ale za ich metodami, zorganizowaniem i skutecznymi metodami zarządzania.

6 komentarzy

  1. Radek

    Kamil lubię czytać Twoje artykuły. Szara, zbiurokratyzowana rzeczywistość wygrała ze zdroworozsądkowym podejściem do życia:(

  2. ngngd

    z tym akurat sie zgadzam, wlasnie to niszczy europe tysiac razy bardziej niz wyimaginowany problem uchodzcow z syrii. Wrescie trafiles w sedno a nie w „niezdecydowane dziewczyny”.

  3. Filip

    Demokracja jest do bani ale jak często zdarza się mądry dyktator? Większość na stołkach to socjopaci więc i rządzą tak aby im było dobrze. Z drugiej strony jak na dyktatora wybierzemy „dobrego człowieka” to wejdą mu na głowę. Jak się nie obrócisz to dupa:D

  4. D

    A ja za wywóz śmieci płaciłem ponad 40 zł prywatnej, niemieckiej firmie i wybierali raz w miesiącu, a tereaz płacę 10zł mniej samorządowi i wybierają 2 razy w miesiącu.

  5. Tomasz Grudek

    Bardzo fajny artykuł. Dobrze ukazuje wiele współczesnych problemów.

Dodaj komentarz