Wkalkulować kary?

Akurat dzisiaj przypomniałem sobie ciekawą historię, kiedy to kilka lat temu przedsiębiorca i poseł nie wpuścił jakiś tam kontrolerów pracy do firmy. Kontrolerzy mieli przypuszczenia, że zatrudnia on osoby na „czaro”. Jako, że kontrolerzy nie zostali wpuszczeni na teren zakładu nie mogli dokonać inspekcji. Wrócili na drugi dzień z Policją, wtedy już zostali do zakładu wpuszczeni, a firma pokazała umowy o prace podpisane z data kilkudniową do tylu, gdyż obowiązek zgłoszenia do inspekcji pracy wynosi bodajże 7 dni. Przedsiębiorca został skazany chyba na 2-3 tysiące złotych. Takie z tego co pamiętam były fakty.

Przypomniało mi się to, gdyż w radio usłyszałem, że GIODO zapowiada kontrolę serwisu nasza-klasa. Oj to państwo interesuje się chyba każdą firmą, która odnosi sukces i zrobi wszystko aby chłopakom z takiej firmy utrudnić życie. Kiedy firma rośnie drastycznie to kontrola może ją nawet zabić. Bo kiedy oglądalność drastycznie rośnie, to trzeba inwestować w serwery i ich administrację, a nie przejmować się jakimiś tam kontrolerami, którzy tylko szumu mogą narobić.

Podobnie było z serwisem Money.pl, którego ścigał znowu UOKiK za rozsyłanie spamu czy chociażby Świstak, który sądził się z znowu z GIODO. I to nie urzędników należy ganić, za to, że robią to co w ustanie napisane, tylko takich „życzliwych” konkurentów którzy takie informacje dla urzędów produkują. Bo zapewne wiele kontroli zwłaszcza w firmach, które wchodzą na rynek z wielką pompą, mają taką genezę.

Najlepiej z kontrolami, zwłaszcza z Komisji Europejskiej poradził sobie chyba Bill Gates, inni przedsiębiorcy pewnie też, ale tylko o wdrożeniu tego p0omysłu przez Billa słyszałem. Mianowicie po drugiej stronie ulicy głównej siedziby Microsoftu kupił bądź wybudował i specjalnie odgrodził budynek wielkości dobrego bloku mieszkalnego w którym przebywają ciągle jakieś kontrolę. Można powiedzieć odseparowali się od urzędników :).

Wracajmy jednak do naszego podwórka. Jednym z najczęściej karanym przedsiębiorstwem w Polsce jest Telekomunikacja Polska. Pomimo zapewne już kilku wielkich kar, z tego co wiem zapłaciła tylko jedną, reszta została uchylona w którejś tam instancji. Ciekawe prawda.

Zostawmy także wielkie firmy i skupmy się na aspektach kontroli w naszych małych firmach. Otóż jeżeli już się taka trafi, to w interesie kontrolowanego jest to, aby trwała jak najdłużej. Dlaczego? Bo kontrolę w firmie możemy mieć tylko jedną w tym samym momencie i ilość dni kontroli w małych firmach nie może przekraczać 4 tygodni. Jeżeli więc zrobimy wszystko aby kontrola z GIODO została u nas dłużej, to mamy większe prawdopodobieństwo, że wyczerpie limit i Inspekcja Pracy czy skarbówka już raczej zwykła drogą kontroli przeprowadzi.

Mamy bowiem możliwość powołania się w razie nieobecności na konieczność sporządzenia pisemnego upoważnienia i dostarczenia go osobie, która będzie nas reprezentowała. Bez wyznaczenia osoby upoważnionej, która będzie dysponowała własnoręcznie podpisanym dokumentem, kontrolerzy nie mają prawa wejść na teren zakładu lub do biura i rozpocząć kontroli naszej firmy.

Jeżeli chodzi o kontrolę to praktycznego doświadczenia żadnego nie mam. Rozmawiałem jednak wczoraj z przedsiębiorą posiadającym firmę transportową, około 50 zatrudnionych osób i który właśnie taką kontrolę całkiem niedawno miał. Jest więc gorący temat 🙂 Spójrzmy na to jednak z nieco innego punktu widzenia i powiedzmy o podstawach.

Ciekawą sprawą, choć nie jestem prawnikiem, jest fakt, że za nieprowadzenie (jak jest wymagane) oraz złe prowadzenie (błędy) przysługuje taka sama kara, 120 stawek dziennych, a więc co najmniej 4 minimalne pensje.
Tutaj warto dodać, że pomimo błędów w księgach, nadal mogą one być uznane za prawidłowe pod warunkiem, że niewpisane lub błędnie wpisane kwoty przychodu nie przekraczają łącznie 0,5 proc rocznego obrotu.

Załóżmy, że mamy w firmie (czy zeznaniu podatkowym) kontrolę, która znalazła błędy. Nic nam nie grozi (w 99% przypadków, gdyż jest kilka wyjątków), jeżeli to my traciliśmy na tych błędach. Jeżeli tracił skarb Państwa to do sumy społecznej szkodliwości czynu tez nie grożą nam wielkie rzeczy. Jeżeli kwota uchybień jest większa w zależności od jej wysokości odpowiadamy za przestępstwo lub wykroczenie. Za przestępstwo można iść do więzienia,v za wykroczenie kara finansowa + oczywiście zapłacenia z odsetkami tego właściwego podatku po kontroli.

Warto jednak dodać jedną ważną rzecz. Znaczna część czynów zabronionych przewidzianych w kodeksie karnym skarbowym jest skonstruowana w ten sposób, że do pewnej kwoty (uszczupleń podatkowych) stanowią one wykroczenia podatkowe, powyżej niej stają się przestępstwami skarbowymi. Kwotę tę wyznacza tzw. ustawowy próg, który jest określany jako pięciokrotność minimalnego wynagrodzenia. Jako, że całkiem niedawno wzrosły płace minimalne będzie tego około 5600 zł.

I to jest kolejny argument do dyskusji nad tym, czy właściciele jednoosobowych mikrofirm mogą iść do więzienia za błędy księgowe. Raczej trudno sobie wyobrazić człowieka który przez pomyłkę zaniży tak drastycznie swoje przychody, w prostej księgowości raczej niemożliwe. Najwięcej problemów i pewnie z których wzięła się ta kwota to najdziwniejsze zaokrąglenia, zmieniające się odsetki ustawowe i inne rzeczy, które powodują pomyłki na groszach a nie złotówkach. Takie błędy zamkną się w granicach małej szkodliwości czyny. Narobić niezgodności w książkach na 5 tys. to raczej sztuka! A za wykroczenie grozi nam od 1 do maksymalnie około 22 tys. zł kary. Czyli znowu nie tak dużo.

Pomimo tych wszystkich zagrożeń kontroli skarbowych i innych każdemu polecam prowadzić samodzielnie własną książkę przychodów przez pewien czas. Przynajmniej na początku działalności. Podstawowa wiedza z tego zakresu jest przydatna każdemu przedsiębiorcy, a jeżeli nasza firma jest mała to możemy popełniać błędy i nic raczej nam nie grozi. Panuje w Polsce niestety, a chociaż w tym przypadku na szczęście społeczna sprawiedliwość i nią też sądy mają się kierować w przeróżnych sprawach. Skazanie nawet za wykroczenie małej firmy o zysku rzędu 10 tys. rocznie na 22 tys. kary jest raczej mało realne. Kiedy natomiast firma nam urośnie zatrudniamy biuro rachunkowe, które już sobie z księgowaniem wszystkiego poradzi, a jeżeli sobie nie poradzi to jest ubezpieczone 🙂
Dużo osób nie rozpoczyna działalności bo się boi. Jakieś 4 tygodnie temu po raz pierwszy na pytanie – Czego się boisz – usłyszałem oryginalną odpowiedz – tego że nie poradzę sobie w rachunkowości i mi dadzą wysoką karę. Boimy się tego czego nie znamy, a wystarczy poczytać i popytać i wszystko będzie jasne.

Swoją drogą od tego roku mamy podwyższoną płacę minimalną o 20%, do poziomu 1126 zł. Kiedy w 2004 roku zatrudniałem pierwszą osobę płaca minimalna wynosiła 824 zł. Przez 4 lata wzrosła do 936 zł (zaledwie 100 zł) po to, aby w ciągu jednej drastycznej zmiany podskoczyć o 200 zł. Oj dzieje się w naszym kraju dzieje.

To tyle na dzisiaj, pamiętajcie że nie jestem księgowym ani prawnikiem, ani też swojej pamięci w takich sprawach 100% skuteczności bym nie dawał i warto zajrzeć do Kodeksu karnego skarbowego i zweryfikować to co piszę. Chociażby dla samego siebie.

Dzisiaj było bez przemyśleń, ale sądzę, że też wartościowo. Ileż można filozofować :).

2 komentarze

  1. Bogusław Nowak

    a ja mam inną (być może nie zbyt oryginalną) obawę związaną z otwieraniem własnej działalności, o ile samych podatków się nie boję (te w końcu płaci się od dochodów – można uwzględnić koszty i straty) o tyle bardziej boję się ZUS-u, bo to muszę płacić zawsze niezależnie od tego czy wychodzę na plus czy na minus (co miesiąc trzeba zanieść „w zębach” haracz nawet jeżeli w danym miesiącu jestem na minusie)

  2. Drakenas Aks

    „…a firma pokazała umowy o prace podpisane z data kilkudniową do tylu, gdyż obowiązek zgłoszenia do inspekcji pracy wynosi bodajże 7 dni. ”

    Nie ma obowiązku zgłaszania pracownika do inspekcji pracy, chodzi o ZUS. Inspektorzy porównali datę podpisania umów o pracę, ta zapewne była dobra (papier przyjmie wszystko:), czyli w dniu podjęcia pracy, ale potem sprawdzili, kiedy ci ludzie zostali zgłoszeni do ZUS i tu wyszło, że albo wcale, albo później niż w ciągu 7 dni.

Dodaj komentarz