Ważniejsze jest zacząć robić, niż wiedzieć jak.

Nie mamy za dużego wpływu na to, jak wygląda nasze ciało. Takie rzeczy jak wysokość kształt nosa czy długość nóg nie zależą od nas. Co najwyżej, nie licząc skalpela, możemy popracować nad wagą i rzeźbą mięśni. Te w pewnym sensie zależą od nas, ale i od środowiska. Chłopaki ze wsi zawsze są silniejsi. W takich Chinach krępowano bandażami stopy młodych dziewcząt, aby je odpowiednio zdeformować. W innych kulturach ustawiano w podobny sposób kształt głowy. 

Mózg jest takim samym organem jak nogi czy ręce i w dużej mierze jego budowa, to które części są lepiej rozwinięte itp. zależy od genów. Sami jednak też mamy na jego rozwój jakiś wpływ.

Najczęstszym zadawanym mi pytaniem z serii prostych jest – Czy przedsiębiorcą trzeba się urodzić? Odpowiedź brzmi, że można się urodzić, ale można też nim zostać, o ile będziemy uczyć się odpowiednich rzeczy i we właściwy sposób.

Niektóre zawody wymagają posiadania dużej wiedzy. Nie chciałbym, być operowanym przez lekarza, który podczas operacji musi na chwilkę przerwać, aby sprawdzić coś na Wikipedii Emotikon smile. Nie wszystkie jednak czynnością są oparte o wiedzę. Znaczna ich część jest oparta o doświadczenie. Jazda na rowerze, pływanie, taniec, sztuki walki, publiczne prezentacje, zarządzanie itp.

Zakażemy wypalania traw to mamy plagę kleszczy i boreliozę. Zakażemy pracy dzieci, to potem otrzymujemy pracownika pozbawionego etyki pracy. Wrzucimy na 12 lat do szkoły opartej na „wiedzy” i dorzucimy płacę minimalną i ZUS dla DG to już w ogóle trudno człowiekowi zacząć nie ryzykując zamknięcia w klatce.

Z punktu widzenia nauki biznesu, zacząć coś robić jest dużo ważniejsze od tego, aby wiedzieć co się robi. Cokolwiek by to nie było, nawet gdybyśmy mieli to robić charytatywnie czy dopłacać do całej imprezy.

Do zobaczenia na MJM:
www.myslecjakmilionerzy.pl

7 komentarzy

  1. Roman

    No tylko na starcie straszą że zus że podatki.
    Po co robic jak masz do tego doplacac. Nie oplaca sie. Lepiej wyjechac za granice latwo tam zarobic wiecej kasy inie trzeba zakladac dg i kopac sie z koniem

  2. Przemysław Michalak

    @Roman
    U nas zus i podatki a w innych krajach inne problemy. Generalnie biznes polega właśnie na rozwiązywaniu problemów. Można wyjechać np na isle of man gdzie podatków praktycznie nie ma ale jest problem że jest mało ludzi i o wiele mniejszy rynek.
    Można zacząć biznes w UK. Kraj jest super dla małych biznesów. Problemem jest o wiele większa konkurencja. U nas jak pokonasz biurwy zdobędziesz zezwolenia ,wiesz jak płacić mniej podatków,jak nie dać się okraść masz z górki tam jeśli nie masz dobrego pomysłu możesz o wiele szybciej zbankrutować,dojdą do tego o wiele większe koszty życia. U nas jak wyjdzie Tobie biznes to cały czas masz podatek 19% i 1000 zł ZUS odliczane częściowo w koszty częściowo od podatku. W UK po przekroczeniu pewnej granicy musisz sporo wydać na doradców podatkowych którzy pomogą płacić podatki w jednym z wielu rajów podatkowych.
    Życie nie jest zero-jedynkowe.

    @Kamil
    Dobrze napisane. Na pewno od nic nie robienie nic pozytywnego(ale też złego się nie stanie). Trzeba próbować nie koniecznie od razu licząc że zostanie się milionerem ale wierząc że bagaż doświadczeń z każdej pracy,działalności ,aktywności zaprocentuje.

  3. Roman

    Chodzilo mi bardziej o wyjazd za granice po cash
    z pracy etatowej. Robotnik tam wiecej zarabia co u nas maly przedsiebiorca.
    Polacy pracują 1980 godzin rocznie a na zachodzie ludzie robiąpo 1400godzin.
    Przedsiębiorca nie rozumie ze pracownik nie chce jebac 6dni w tygodniu i nadgodzin ale sam lubi bo to jego firma.
    Praca na etacie w Polsce nie ma sensu modalna plac wynosi 1650zł. Jezeli gosc ma mieszkanie odziedziczone po babce i żone ktora tez ma 1650 to da sie funkcjonowac. Ale kawaleru bez mieszkania wlasnosciowego sie nie da.
    Wynajecie mieszk z oplatami 1300zł.

    A Niemcy dla porównania minimalne zarobki 1300 euro wynajecie mieszkania z oplatami max 450euro. Taka jest roznica miedzy Polską a zachodem.

    Biznesmenem nie jest łatwo zostać w tym kraju dlatego mała konkurencja. Wiekszosc sie dorobila na przelomie 90 roku gdy byly ku temu mozliwosci. Ludzie weszli w posiadanie za bezcen nieruchomosci ktore do dzis wykorzystuja.

    Trzeba miec warunki przykladowo dom z pomieszczeniem gospodarczym przy ulicy.

    Przedsiebiorcami zostaja przewaznie starsze osoby u mnie w miescie sa to glownie dziadki po 50/60lat co sie przez cale zycie dorobily kapitalu.
    Duzo tez zalezy od powiazan rodzinnych cale rodziny sa przedsiebiorcami w dawnym rfn posiadajace dziedziczone majatki po zydach.

    Sa tez mlodzi wilcy ktorym cos tam sie udaje ale to trzeba byc geniuszem i trafic a wiele ludzi pudluje.

    Pracowalem w agencji to przychodzili przesiebiorcy to na 10 pomyslow 1 im wychodzil.

    A ze stronami internetowymi to jest zupelnie inna bajka to tez nie takie hop siup pelno niewypalow a mnostwo czasu zmarnowane

  4. Robert Kłodziński

    @Kamilu
    Podoba mi się wpis. Przekładając to na biznes, jak to powiedział zapewne ktoś mądry (za cholerę nie mogę sobie przypomnieć kto): „The best way to succeed in business is to be in business”.

    @Romanie,
    To o czym piszesz, to są typowe wymówki. Zrzucasz winę za taką sytuację (swoją? statystycznego kowalskiego?) na czynniki zewnętrzne. Przecież na starcie wszyscy (a przynajmniej znaczna większość) zaczynamy podobnie. To od Ciebie zależy, co ze sobą i swoim czasem zrobisz, jak go zagospodarujesz, w jaki sposób postarasz się sobie poradzić z tymi czynnikami zewnętrznymi oraz jaki będzie wynik tych działań w dalszej perspektywie.

    Na tym właśnie polega bycie biznesmenem – na radzeniu sobie z napotykanymi problemami, przeciwnościami lepiej niż konkurencja.

    Piszesz „Biznesmenem nie jest łatwo zostać w tym kraju dlatego mała konkurencja. „. Mała konkurencja to chyba jednak zaleta, nie? Poza tym, tak jak Przemek napisał: u nas nastawienie państwa do przedsiębiorcy, w przeciwieństwie do UK, nie jest przyjazne, ale za to tam konkurencja jest dużo większa.

    Co do 1 udanego pomysłu na 10: ależ to jest zupełnie naturalne, gdyby było inaczej, wszyscy byliby przedsiębiorcami. To taka naturalna selekcja w biznesie – wytrwali zostaną nagrodzeni. Proponuję poczytać kilka historii ludzi sukcesu – najczęściej nim odnieśli sukces ponieśli kilka, kilkanaście lub więcej porażek, czasem spektakularnych. „Nie ważne ile razy upadniesz, tylko ile razy się podniesiesz” 😉

  5. kociarz

    @Roman
    Bardzo ogólnikowo to przedstawiłeś. Myślę, że wiele osób nie docenia tego w jakim kraju żyliśmy jeszcze 25 lat temu a jak jest teraz. Niemcy gdyby zapłacili nałożoną na nich kontrybucję po wojnie i nie uczestniczyli w planie Marschala nie przędliby tak jak teraz. U nas okres od 1945 do 1989 trudno nazwać rozwojem. Dopiero teraz po 25latach możemy mnożyć swój kapitał a nie tak jak mieli nasi przodkowie, budować od początku.

  6. D

    To skoro taki wpis to polecam wystąpienie Joi Ito na TEDzie, współtwórcy oddolnej mapy informującej o promieniowaniu w Japonii. Mówi że zamiast być futurystą i wybiegać w przyszłość to należy być now-istą. Zacząć, a następnie po kolej pokonywać przeszkody które się przytrafiają. Tutaj link: http://www.ted.com/talks/joi_ito_want_to_innovate_become_a_now_ist

  7. marcyś

    Przeczytałem Pański e -book „Do cholery” i stwierdzam, że jest Pan nadęty, zapowietrzony nawet. Nie podoba się Panu , że młodzi ludzie chcą tworzyć nowe rynki, być pionierami, marzy im się wielka kasa. Strasznie to Pana drażni, jak jakiegoś starego trepa, którego wkurzają młode koty.

Dodaj komentarz