Trochę o świętym odpoczynku.

Rozwój osobisty polega na ciągłym udoskonalaniu się. Filozofia ta zakłada, że człowiek ciągle dąży do maksymalnego poznania świata. Uczy się, doświadcza nowych rzeczy, stara się zrozumieć coraz to bardziej skomplikowane procesy. Z założenia człowiek stara się rozwijać, a jego nauka nigdy nie będzie skończona. Jak więc mamy traktować coś co nazywa się odpoczynkiem?

W poprzednim poście wspomniałem o tym, że ludzie czas przeznaczony na spacer nie traktują jako stracony, a czas który przeznaczą na biznes który nie wypalił – taki traktują jako stracony. Człowiek kierujący się w życiu regułami rozwoju osobistego za największy skarb traktuje rozwój. Spacer uważa, za zbędny gdyż sam w sobie nie służy rozwojowi, prowadzenie biznesu który nie wyszedł dostarcza za to wiele informacji zwrotnych. Po prostu świat zweryfikował Twoje plany w stosunku do biznesu, jesteś więc bogatszy o wiedzę! Rozwinąłeś się.

Spacer jest oczywiście symbolem odpoczynku. Odpoczynek zaś nie istnieje na pewnym poziomie światopoglądu i rozwoju osobistego. Kibicuję ci, abyś kiedyś doszedł do takich rozważań. Dla ludzi, dla których istnieje odpoczynek (przeważnie telewizor) musi istnieć także zmęczenie. Gdzie człowiek się męczy? Kiedy człowiek się męczy? Zrób tak, aby praca nad Twoim celem była odpoczynkiem!

Większość ludzi stara się rozdzielić życie prywatne i życie „firmowe”. Patrząc z innej strony ludzie rozkładają też zajęcia na te które ich męczą i te przy których odpoczywają. W filozofii rozwoju osobistego Kaizen nie istnieje takie coś jak odpoczynek ponieważ nie istnieje takie coś jak zmęczenie! Istnieje tylko Cel do którego chcesz dotrzeć i ścieżka do niego. Jeżeli odczuwasz zmęczenie na drodze do celu znaczy to, że to nie jest Twój cel!

Utrzymywanie takiego sztucznego podziału nie ma sensu. Chcesz spacerować proszę bardzo zamiast siedzieć na spotkaniu z klientem w restauracji zaproś go na spacer. Tak jak ja w zeszłym roku spacerowałem po sienkiewce w Kielcach z Wojtkiem Rudnym. Jeżeli dzielisz czas na odpoczynek i pracę to pamiętaj że rozwój osobisty powinien towarzyszyć ci zawsze. Jest dobra książka „nigdy nie jedz w samotności”, można by to parafrazować – nigdy nie odpoczywaj w samotności.

Każdy z nas na początku życia uczestniczył w wielkim losowaniu. Dostał pule genów i okoliczności życiowych. To że się urodziłeś w Polsce a nie w Gracji to jest właśnie wynik takiego losowania. Dysponujesz tym co wylosowałeś, a Twoim celem jest rozwój. Oczywiście jedni mają lepiej, inni gorzej. Trudno zostać gwiazdą NBA jeżeli mierzymy zaledwie 1,60 m wysokośc, ale Tyrone Curtis „Muggsy” Bogues tyle mierzy i grał w NBA. Możecie przeczytać jego biografię, ten człowiek trenował, nie odpoczywał. Miał trudniej, więc więcej trenował ot co.

Zadać trzeba sobie pytanie od kiedy dążysz do swojego celu i dlaczego jeszcze do niego nie doszedłeś? Czy pamiętasz jak trok temu oglądałeś jakiś film? Bo widzisz, może dlatego jeszcze nie jesteś u celu gdyż nie przeczytałeś w tym czasie odpowiedniej książki tak jak zrobił to mój znajomy. Po lektutrze Marketingu partyzanckiego on-line wdrożył u siebie rozwiązania z książki i wykosił tym samym konkurencję na swoim rynku portali miejskich!

Kiedy organizowaliśmy pierwszą konferencję Myśleć Jak Milionerzy w Katowicach pisałem o ekipie ze Szczecina, która przyjechała na konferencję i porównałem ich do osoby która napisała do mnie  prośbę o zorganizowanie MJM w Gliwicach bo komuś się miejskim nie chce dojechać. W zeszłym tygodniu dostałem maila od jednego człowieka z tej szczecińskiej ekipy z podziękowaniami, że dzięki mnie osiągnął to co osiągnął. Założył firmę – każdy z tej ekipy ma już firmę, nawet niektórzy z pracownikami, a nie minął jeszcze nawet rok od konferencji. Odnieśli sukces nie dlatego, że byli na konferencji, od tego stwierdzenia jestem daleki. Oni uważali, że do dojścia do celu ta konferencja jest im niezbędna i 600 km nie było dla nich problemem! To tylko przykład ale zapewne tak samo ambitnie pokonywali inne trudności. Dla innych niestety dojazd z Gliwic do Katowic jest problemem. Sic!

Jeżeli ktoś podczas swojej drogi  do celu, np. przedsiębiorca do sukcesu firmy, odczuwa stan zwany zmęczeniem i chce odpoczywać to bardzo niedobrze!

Zakorzeń sobie głęboko w umyśle – kiedy odpoczywasz, nie rozwijasz się i ani na jotę nie jesteś bliżej swojego celu! Zrób tak, aby praca nad Twoim celem nie była męcząca, a wtedy zrozumiesz dokładnie o co chodzi. Nie będzisz odpoczywał, bo nie będziesz odczuwał zmęczenia. Piękny stan, który mam nadzieję prędzej czy później będziesz przeżywał.

I akurat jest minuta po północy, zaczęły się Święta. Ciekawe co będziesz robić w Święta. Masz dwa dni „wolnego”. Będziesz odpoczywał czy przeczytasz książkę? Ciekawe.

15 komentarzy

  1. shrew

    Spacer służy rozwojowi, jeśli tylko chcesz, żeby właśnie tak Ci służył.

    Nawet jeśli kochasz to, co robisz, to przychodzi moment zmęczenia. To naturalny i zdrowy objaw u istot żywych.

    Odpoczynek jest symbolem zdrowego podejścia do pracy, życia i umiejętności dystansowania się. Te umiejętności osiąga się z wiekiem i doświadczeniem (także zawodowym).

    Zestawienie „będziesz odpoczywał czy przeczytasz książkę” jest błędne. Czytanie książek to z założenia przyjemność i odpoczynek – bez względu na tematykę.

  2. Sebastian Schabowski

    Spacer i w ogóle spędzanie czasu na refleksji w samotności są moim zdaniem bardzo wartościowe.

    Można się skupiać na tym, by iść przez życie tylko szybciej i szybciej, ale można też regularnie przystawać i sprawdzać, czy wciąż idziesz w kierunku, w którym chcesz iść. Bo nie tyle prędkość się liczy, co kierunek. Spokojne zastanowienie się nad swoimi celami, planami, dotychczasowym ich wykonaniem, docenienie chwili obecnej z jej wszystkimi wspaniałymi, nieraz trudno uchwytnymi cechami – to prawdziwa wartość.

    Co do rozdzielania życia prywatnego i zawodowego, to podobnie uważam jak Ty – jeśli ktoś robi to, co kocha, to tak nie dzieli.

    Samo np. oglądanie filmów też może być rozwijające, jeśli potrafisz w filmie zauważyć rzeczy, które potem np. pomogą Ci w biznesie, czy życiu codziennym. Kwestia posiadania odpowiednich filtrów percepcyjnych i zauważania rzeczy, które zwykły widz przeoczy, bo nie ma na dany temat tak rozbudowanych przemyśleń/doświadczeń jak Ty.

  3. Jarek Ciesielski

    Są różne formy odpoczynku: spacer, czytanie książek, a nawet dla niektórych oglądanie TV. Myślę, że nawet podczas wykonywania pracy, która jest dla kogoś przyjemna to organizm tak czy inaczej wymaga odpoczynku. Odpoczynek jest wręcz wskazany. Jestem tego żywym dowodem. Swego czasu bardzo intensywnie pracowałem wykonując czynności, które były dla mnie wręcz przyjemnością. Nie „słuchałem” swego organizmu, że potrzebuje odpoczynku i dzisiaj za to płacę utratą zdrowia. Mimo wszystko nie bądźmy pracoholikami nawet, gdy praca sprawia nam przyjemność.

  4. Daniel Częstki

    Odpoczynek to najważniejsza rzecz w życiu dla osób zmęczonych. Niemożliwe jest całkowite wyeliminowanie zmęczenia. Kamil mówi żeby znaleźć zajęcie które nie męczy. Ciekawe, czy zasuwając 12 godzin na budowie nie zmęczysz się? Ciekawe czy kopiąc rowy nie zmęczysz się. Przecież ktoś te prace musi robić. Nawet ciągłe siedzenie przy kompie spowoduje że się zmęczysz. Umysł jak i ciało nie są stworzone do tego żeby móc w stanie pracować bez zmęczenia. Nawet maszyny mechaniczne potrzebują odpoczynku.
    Wiele z tego co mówi Kamil jest prawdziwe, ale zauważam w tej całej filozofii wiele niespójności. Poza tym Kamil zaczyna mi przypominać kogoś, kto próbuje formułować swoje przekonania tak, aby pasowały pod wszystkich. Np. mówi „zajmij się czymkolwiek” a innym razem mówi, że „akurat z tego nie ma pieniędzy”. „Nie ważne jest to co robisz” a innym razem „należy kochać to co się robi”. Pomimo wszystko na pewno pewne cechy osobowości są bardzo dużo warte i warto się na nich wzorować.

  5. Adam Bednarek

    >Zestawienie “będziesz odpoczywał czy przeczytasz książkę”
    >jest błędne. Czytanie książek to z założenia przyjemność i
    >odpoczynek – bez względu na tematykę.

    Znam ludzi Patrycjo dla których czytanie książek to jest praca. Są to tacy którzy w ogóle nic nie czytają, jak mój sąsiad i kolega ze szkoły jednocześnie, oraz tacy któzy w kółko ta motywacja motywacja itp. Nic dziwnego, ze traktując motywację jako „pracę” są zmęczeni i kiedy wracają do domu ich motywacja opada, bo muszą odpocząć 🙂 Podejrzewam ze Kamil kieruje ttego bloga raczej do tych dwóch grupo ludzi a nie do nas, którzy biznesem zajmują się już dłuższy czas 🙂

    >Samo np. oglądanie filmów też może być rozwijające, jeśli
    >potrafisz w filmie zauważyć rzeczy, które potem np. pomogą
    >Ci w biznesie, czy życiu codziennym. Kwestia posiadania
    >odpowiednich filtrów percepcyjnych i zauważania rzeczy,
    >które zwykły widz przeoczy, bo nie ma na dany temat
    > tak rozbudowanych przemyśleń/doświadczeń jak Ty.

    Wiec kiedy odpoczywasz aby się czegoś nauczyć i dotrzeć do celu, kiedy idziesz na spacer aby porozmyślać nad biznesem to nie jest odpoczynek! Bo się rozwijasz. Widzisz ja chyba załapałem co Kamil chciał przekazać. Nikt nie mówi że droga do celu to nie jest oglądanie dobrego filmu, czy przeczytanie książki czy rozmyślania na spacerze. Odppoczynek to zupełne oderwanie od drogi któą idziemy.

    > Ciekawe, czy zasuwając 12 godzin na budowie nie zmęczysz się?
    > Ciekawe czy kopiąc rowy nie zmęczysz się. Przecież ktoś te
    > prace musi robić.

    No i robią, ci co nie chcą się rozwijać. Lub prace te traktują jako etap przejściowy do czegoś większego. Na MJM MIchał Jankowiak opowiadał jak pracował całe wakacje na koloniach aby zdobyć 800 zł na szkolenie. Tam nie miał odpoczynku 🙂

    >Np. mówi “zajmij się czymkolwiek” a innym razem mówi, że “akurat z
    >tego nie ma pieniędzy”. “Nie ważne jest to co robisz” a innym razem
    >“należy kochać to co się robi”.

    A gdzie tu niespójność? Nie wiesz czym się zająć nie trać czasu na rozmyślanie zajmij się czymkolwiek, nie wyjdzie trudno nie ma z tego pieniedzy masz wiedzie i doświadczenie wybierz następną rzecz do zrobienia. Podobnie z kochaniem tego co się robi.

  6. shrew

    @Sebastian, nie zgodzę się z tym rozdzielaniem. Przykład: Uwielbiam moją pracę, ale nie uwielbiam, kiedy o 8 rano w sobotę dzwoni mi klient. Brak rozdzielenia powoduje, że nie ma granic, a jak nie ma granic, to skąd inni ludzie mają wiedzieć, co im wolno, a czego nie?

    Jeśli ustalasz granice, to obie strony (ja i reszta świata) muszą się tego trzymać. Inaczej będzie bałagan – niby w sobotę nie pracuję, ale zwykle jednak tak, więc można do mnie dzwonić, bo ostatnio odebrałam.
    Więc właściwie nie wiadomo, czy są te granice życia zawodowego i prywatnego czy nie ma.

    Dla mnie ta granica jest jasna – choć kocham moją pracę, to bywa ona męcząca, bo wszystko z czasem staje się męczące, więc odpoczywam (podział: praca-odpoczynek). I choć kocham moją pracę, to nie chcę, żeby pracownicy oraz klienci byli ze mną wszędzie, o każdej porze i zawracali mi głowę sprawami, które w 95% przypadków mogą poczekać do poniedziałku (życie zawodowe-życie prywatne).

  7. Przemek Maczewski

    Kamil ma dużo racji, pisząc o pożytkach z miłości do pracy prowadzącej do upragnionego Celu, jednak, podobnie jak koledzy wyżej, nie jestem w stanie się zgodzić na życie bez czegoś, co nazwałbym CHWILĄ DLA SIEBIE. Rzecz pogłębia się jeszcze, kiedy założymy rodzinę.
    A jeśli mówić „płycej”, to: jeżeli mój Cel wymaga wieluset godzin spędzonych przed komputerem, to robiąc to jednym ciągiem bez przerwy, mogę się wyprawić w krainę wiecznych łowów, a w najlepszym razie zafundować okulary (co już się stało, zresztą, jak widać nie tylko mnie 😉 ).

  8. Podkomorowski

    Heh, czytając wpisy Kamila widzać, że sam bardzo się męczy swoim biznesem nieustannie wypierając się tego na przekór samego siebie. Dorabia tą śmieszną filozofię człowieka-maszyny. Trochę żal go, ale trudno – choroby psychiczne przybierają różne postacie 😉

  9. Ronin

    Rzeczywiście, zasięgnąłem trochę w googlach informacji o tym niskim koszykarzu. Trafiłem także na historie bejzbolisty Babe Rutha. To są zupełne przeciwieństwa. Jeden musiał ciężko pracować i trenować, a drugi miał poprostu „talent”.

    Jak widać to czy ma sie talent nie jest ważne. Jak nie masz talentu będziesz musiał poprostu więcej poświęcić aby dojść tam gdzie chcesz. Za dużo ludzi chce odnieść sukces a nie chce zmienić swojego życia! Znam to z autopsji.

    Podczas konferencji MJM chwilę rozmawiałęm z tobą Kamilu, spytałem się co muszę robić aby odnieść sukces, teraz wiem, że to naiwne pytanie. odpowiedziałeś – ile jestem w stanie poświęcić aby dojść do celu który sobie wyznaczyłem, odpowiedziałem że dużo. Co to znaczy dużo – 15 minut dziennie? Zaśmiałem się byłem gotowy poświęcić nawet 2-3 godziny dziennie aby być niezależnym finansowo. Usłyszałem od Kamila – to genialnie i dał mi książkę o człowieku z babilonu mówiąc, że 2, 3 godziny to bardzo dużo. Zacznij od 15 minut dziennie czytając książki które pomogą ci cel zrealizować.

    Trafiłem po pół roku na bloga Kamila i wiecie co? Jeszcze tej książki nie przeczytałem. Jakoś te 3-4 godziny, nawet te 15 minut dziennie gdzieś znikło. Za to torrent cały czas ściąga mi nowe filmy. Cholera teraz wiem jak to działa. Ale teraz jestem mądrzejszy, w święta przeczytam te książkę. Kamilu dzięki, zobaczymy się na Narodzinach Wojownika 🙂

  10. Sebastian Schabowski

    > I choć kocham moją pracę, to nie chcę, żeby pracownicy oraz klienci byli ze
    > mną wszędzie, o każdej porze i zawracali mi głowę sprawami, które w 95%
    > przypadków mogą poczekać do poniedziałku (życie zawodowe-życie
    > prywatne).

    To jeszcze inna sprawa – jak mówi Jim Rohn – be in touch, but out of reach. Też bym nie chciał, żeby ktoś mnie męczył telefonami w sobotę rano, natomiast nie mam nic przeciwko przeczytaniu ciekawego artykułu o marketingu internetowym, nawet w niedzielę o 23. Bo lubię, bo chcę się rozwijać i łączę w ten sposób przyjemne z pożytecznym.

    Co do myślenia o biznesie na spacerze, to zwykle właśnie wtedy wychodzę na spacer, gdy chcę coś gruntownie przemyśleć. To jest jednocześnie odpoczynek, bo dotleniam się, nie siedzę przed komputerem itd. i jest wielka satysfakcja, bo myślę o tym, co lubię i wymyślam jakieś nowe strategie i rozwiązania.

  11. ajnonim

    Czy naprawdę nie szkoda Wam czasu na udowadnianiu, że każdy z Was ma tylko rację? „Moja racja jest racja najmojsza…”

  12. Bo Pawlik

    Moja filozofia jest prosta – nie dajmy się zwariować. Rozwój rozwojem, czy siebie czy firmy, to fascynująca przygoda i kto raz wszedł na tę drogę to już nie zawróci, ale gdybym na każdy spacer zabierała klienta, albo komórkę albo przemyślenia o biznesie to uznałabym, że coś jest ze mną nie tak. W życiu jest czas na wszystko, także na trochę luzu i po prostu nicnierobienie, a najważniejsze to zachować równowagę.

  13. Dariusz Skraskowski

    To, co dla jednej osoby jest ciężką pracą, dla innej osoby może być odpoczynkiem. Dla jednej osoby czytanie, planowanie, spotkania z ludźmi … to męcząca praca, podczas gdy inna osoba robiąc to odpoczywa i świetnie się bawi.
    I oczywiście równowaga. Każdy dysonuje taką samą ilością czasu. Zgodnie z zasadą 20/80 poświęcajmy mniej czasu i energii na działania, które niewiele zmieniają (mało istotna większość) – i więcej czasu i energii na działania, które wiele zmieniają (bardzo ważna mniejszość).

  14. Jolanta Gajda

    Człowiek ma prawo czuć się zmęczony – nawet jeśli robi to, co kocha.

    Ale inaczej myśli człowiek, który jest młody i może się skupić tylko na swoim biznesie, a inaczej ktoś, kto ma rodzinę, dzieci, pracę zawodową i zaczyna odczuwać różne ograniczenia związane po prostu z wiekiem. Tym, co piszesz w tym poście, dyskryminujesz ludzi, którzy realizują swoje marzenia nie w wieku 20 lat, ale znacznie później. Nie wynika to oczywiście z Twojej złej woli tylko z braku doświadczeń związanych z – nazwijmy to po imieniu – starzeniem się 😉

    Dlatego decydującą sprawą jest nie to, czy odczuwasz zmęczenie, ale jak sobie z nim radzisz i na ile jesteś wytrwały w swojej drodze do celu. I uwierz mi Kamilu, że za jakieś 20 lat doskonale zrozumiesz, o czym teraz mówię 😉

Dodaj komentarz