Przemówienie inaugurujące

Dzisiaj rozpoczęliśmy kolejny rok akademicki. Poniżej zamieszczam treść mojego przemówienia. Nie czytałem z kartki, więc na żywo nie wyszło co do słowa identycznie, ale sens logiczny został zachowany.

Witajcie

Dzisiaj czeka na mnie bardzo trudne zadanie. Jak zapewne wiecie, jestem programistą. Dorobiłem się programując strony internetowe. Jak wiemy programiści to zaginione ogniowo między neandertalczykiem, a homo sapiens. Jesteśmy dobrzy w myśleniu abstrakcyjnym, matematyce, analizie, myślimy logicznie. Jednak za diabła nie mamy zdolności socjalnych. Publicznie zawsze potrafiłem mówić tylko o twardych dyskach, a gdy spojrzała na mnie dziewczyna to się czerwieniłem, zaczynałem się jąkać i ktoś musiał mnie zrestartować jak windowsa. Wiecie teraz co czuję stojąc tu przed wami.

Głęboko wierzę, że Bóg wymyślił konkurencję po to, abyśmy mogli podpatrywać i uczyć się od konkurencji. Aby przygotować się do dzisiejszego wystąpienia wrzuciłem do Youtuba hasła Rektor, Przemówienia, Inauguracja roku akademickiego.Wyskoczyło wiele nagrań. Zacząłem słuchać. Po 3 minutach uświadomiłem sobie sprawę, że błądzę. Nie dało się tego słuchać. Chociaż Panowie mieli super ubranka, to nudzili jak potłuczeni.

Po skończeniu szkoły średniej poszedłem na studia. Studiowałem pięć lat, jednak wyniosłem z tego okresu zupełni inne doświadczenie niż większość moich kolegów studentów. Pięć razy byłem na pierwszym roku, na pięciu kierunkach w 4 różnych szkołach wyższych. Potem sobie darowałem. Do dzisiaj żałuję, że uświadomienie sobie tego, że błądzę zajęło mi 5 lat.

Jedną z moich największych cech jest pewność siebie. Ta cecha jest u mnie tak silna, że w zasadzie graniczy, a według wielu już przekracza granicę arogancji. W wieku 17 lat, gdy poznałem moją przyszłą żonę to na drugi dzień zwierzyła się ona swojej przyjaciółce o tym co o mnie myśli. Powiedziała jej, że wyżej sram niż dupe mam. Na szczęście potem zmieniła zdanie. Cóz powiedzieć. Wiek buntu, częste pojawiania się w gazetach i pieniądze niekiedy 3, niekiedy 5 razy większe niż pieniądze dyrektora mojej szkoły.

Byłem strasznym dzieckiem pod względem wychowywania. W szkole nie dawałem sobie w kaszę dmuchać i jak któryś z nauczycieli pieprzył jak potłuczony to byłem pierwszy, który go strofował. Dzięki tej pewności siebie, miałem przeciwko sobie prawie wszystkich nauczycieli w szkole i wykładowców na uczelni, ale ważniejsze było to, że nie dałem tym komuchom ukształtować swojego umysłu.

Prowadziłem biznes i studiowałem jednocześnie. Chodząc od uczelni do uczelni, od kierunku do kierunku próbowałem znaleźć miejsce, gdzie dobrze bym się czuł. Gdzie panowałaby przyjazna atmosfera, gdzie wykładowcy nie mieliby kija w tyłku oraz poczucia niższości karzącego im na każdym kroku udowadniać, że są lepsi od studentów. Im dłużej to trwało tym szybciej traciłem nadzieję, że się uda.

Doświadczenia moich kolegów były podobne. Choć nie cechowali się oni tak niską tolerancją na dziadostwo jak ja i nie mówili swoim wykładowcom prosto w twarz, że są komuchami. Nikt kto prowadził biznes na studiach nie był z nich zadowolony, a chodzili tam, aby skończyć to co zaczęli.

Setki razy słyszałem opinię, że biznesu mogą nauczyć tylko i wyłącznie przedsiębiorcy. Przez pięć lat starałem się znaleźć Uczelnię, która by mniej więcej spełniała ten warunek. Nie znalazłem. Poddałem się. Poddałem się, ale nie do końca. W wieku 24 lat wycofałem się z biznesu oddając lub sprzedając posiadane przeze mnie firmę dropshippingową i po kilku miesiącach postanowiłem właśnie taką Uczelnię stworzyć.

Początki nie były proste. W pierwszej grupie Kursu Podstawowego udział wzięło 12 osób. Po kilku latach od startu dzięki współpracy z Wyższą Szkołą Turystyki I Ekologii rozpoczęliśmy realizację studiów licencjackich, a dzięki Uczelni Łazarskiego realizujemy cieszące się ogromnym zainteresowaniem studia podyplomowe w formule MBA. Chciałbym wam Panowie (to do przedstawicieli tych szkół na sali) serdecznie podziękować za wspaniałą współpracę, a przede wszystkim za zaufanie jakim nas obdarzyliście. Doskonale zdaje sobie sprawę, że współpraca z nami nie była i nie jest łatwa. Jako ASBIRO staramy się łączyć dwa zwaśnione światy. Młodych przedsiębiorców i świat naukowy. Za to zaufanie serdecznie dziękuję i jak widzę po frekwencji nie sądzę, abyście byli zawiedzeni.

A czym jest ASBIRO dzisiaj? Sami przecież widzicie. Ponad tysiąc studentów i 500 wykładowców z czego 96% to przedsiębiorcy, którzy za darmo, często odmawiając nawet zwrotu pieniędzy za dojazd spotykają się z naszymi studentami i z własnego doświadczenia opowiadają o tym, jak założyć, a przede wszystkim jak utrzymać na rynku własne przedsiębiorstwo. Za tą pozytywną pracę moi drodzy przyjaciele wielki szacunek. Bez was ASBIRO by nie istniało!

ASBIRO nie istniałoby również bez studentów. 🙂 Ktoś w końcu musi za to wszystko płacić :). Ale mówiąc zupełnie poważnie to jak wiecie tworzyłem ASBIRO jako wymarzoną szkołę dla siebie mając nadzieję, że w sten sposób uda mi się przyciągnąć młodych, przedsiębiorczych, w zasadzie bardzo podobnych do mnie ludzi.

Wszystkich nas łączą wspólne marzenia o stworzeniu firmy i odniesieniu sukcesu na rynku. Wszystkich nas łączy wspólne hobby. Jak to ujął jeden z naszych studentów 6 lat temu – czochranie komuchów. Wszystkich nas łączą również przekonania, na których oparta jest idea ASBIRO jak i cała nasza cywilizacja.

Po pierwsze – zamiłowanie do zasad prawa rzymskiego, tak często gwałconego przez dziadów z wiejskiej. ZUS na umowy zlecenia i abonament radiowo-telewizyjny w ZUSie dla przedsiębiorców.

Po drugie – grecki stosunek do prawdy, a więc przeświadczenie, że prawda leży tam gdzie leży, a nie tam gdzie większość uważa. Prawda w Polsce jest często gwałcona przez otaczające nas społeczeństwo, naszych rodaków, sąsiadów, współobywateli głosujących rok w rok na coraz większych socjalistów.

Po trzecie – wartości chrześcijańskie, a więc szacunek do ludzi i poszanowanie ich własności prywatnej jako przedłużenie ich prawa do pracy. Wartości te są dzisiaj często gwałcone przez tych samych socjalistów, którymi bardzo często okazują się wysoko postawione osoby duchowne.

I w końcu po czwarte – austriacka szkoła ekonomii, gwałcona przez mainstreemowe media popularyzujące socjalistyczne założenia Keynesa i Marksa. Dla tych mediów mam tylko jedno przesłanie. Marks umarł w 1883 roku i nie zapominajcie o tym!

To tyle ode mnie. Wszystkim jeszcze raz dziękuję za zaufanie jakim mnie oraz prowadzoną przeze mnie Uczelnię obdarzyliście i obiecuję, że zrobimy wszystko, aby was nie zawieść. Jeżeli tego zaufanie nie nadszarpniemy to liczę od was na dobre świadectwo w świecie, na dobrą opinię, na polecanie ASBIRO czy nawet za „lajki” na facebooku. 

Jeżeli jednak kiedykolwiek się zdarzy, że nadszarpniemy waszego zaufania i będziecie z nas niezadowoleni to liczę na maila od was z opisem problemu, abyśmy mogli po pierwsze naprawić nasze błędy, a po drugie, abyśmy mogli Wasze zaufanie odzyskać.

Nie nudzę już. Niniejszym ogłaszam nowy rok akademicki za otwarty. Dziękuję.

13 komentarzy

  1. Marrko

    Świetne przemówienie i o dziwo sensowne, bo zazwyczaj takowe są smętne i nudne. A ta sensowność właśnie Was wyróżnia. Pozdrowienia 🙂

  2. kamil

    „Marks umarł w 1883 roku i nie zapominajcie o tym!” – zapomniales dodac, ze byl alkoholikiem, ktory lubil torturowac swoja zone i dzieci w wyniku czego 2 jego corki popelnily samobojstwo.

  3. Rafał N

    Brawo Kamil.

    Bo wszystko co państwowe to dziadoskie, dlatego co tylko można trzeba prywatyzować. Szkolnictwo wszelakie i szpitale w 1-szej kolejności.

    Zbieram dupę w troki i może mi się uda wziąć udział w kursie. Chciałbym tylko, żeby ten kurs nie był akademickim wykładem, ale był prowadzony bardziej w formie dyskusji, warsztatów. Jeszcze raz brawo.

  4. openinvestment

    Kogo obchodzi, co jakiś komuch napisał w ustawie/rozporządzeniu o tytule rektora? To żaden argument dla niekomucha.

  5. Marcin

    O ja pierdole wszedzie trole i idioci

  6. Rafał

    Podpisuje się pod komentarzem Marcina. 🙂

    Na szczęście Kamil nie jest perfekcjonistą i nie tracił 3 razy więcej czasu na poprawienie wszystkich błędów i zredagowanie wpisu – zasada 20/80 😉 Nie pierdzieli się z drobiazgami i dzięki temu powstało ASBIRO. Zdecydowanie bardziej zasługuje na miano rektora twórca uczelni niż podrzędny doktorek, który został wybrany spośród komuszków.

  7. Paweł

    A kto nadał profesorowi tytuł profesora? Inni profesorowie, a im ich poprzednicy, a im poprzednicy poprzedników itd ale wcześniej nie było profesorów. Wniosek,więc z tego, że pierwsi profesorowie byli samozwańcami. Niektórych można nazwać również twórcami (mistrzami który wg dokonań praktycznych mogli się wykazać swoją wiedzą w danej dziedzinie). Dziś jednak większość aktualnych profesorków może wykazać się jedynie swoją twórczością odtwórczą lub pisaniem artykułów i książek które nikogo niemalże nie interesują. Głupota dociera na wyżyny „inteligencji” . Śmieszą mnie ludzie który chwalą się swoją edukacją i wyższością nad innymi z tego tytułu. Znam wielu nie posiadających wyższego wykształcenia Mistrzów od których więcej bym się nauczył niż od jakiegoś profesorka z tytułami uczelnianymi który o życiu wie tylko tyle co w książkach się nauczył. Dzięki Kamilu za stworzenie szansy ludziom uczyć się od ludzi którzy posiadają prawdziwą wiedzę a nie od profesorków opowiadających książkowe dyrdymały.

  8. Marian

    A Pan, Panie Danielu, gdzie w tym roku otwierał nowy rok akademicki ?

  9. Łukasz

    Odnosząc się do Pana Daniela,
    Na wstępie unikając późniejszych zarzutów wspomnę, że studia mam skończone (UE Poznań) czy są one wystarczająco porządne to pozostawiam do oceny „ekspertowi”. Aha…na garnuszku rodziców też nie jestem…to tyle tytułem wyjaśnienia.

    Zgodzić się muszę, że większości rzeczy uczymy się od kogoś, chociażby czytając książki. Nie zgodzę się jednak, że robienie czegoś po swojemu jest złe, a wręcz przeciwnie. Nawet popełniając błędy ale robiąc po swojemu uczymy się najwięcej, a przede wszystkim uczymy się myślenia, rozwiązywania problemów i często w inny, nie raz lepszy sposób.
    Niestety na uczelniach, w szkołach itp…państwowych tworach (nie we wszystkich ale dużej większości) uczy się nas bycia dobrym pracownikiem. Są jednak ludzie, którzy mierzą nieco wyżej, chcą podejmować wyzwania dla samego siebie. W takim wypadku aby zdobywać praktyczną wiedzę i unikać niepotrzebnych błędów należy otaczać się ludźmi, którzy są o krok dalej. Bycie prawnikiem wiąże się jedynie z przyswojeniem sporej ilości wiedzy (nie umiejętności) i przebiciem się przez kolesiostwo. Poza tym, że jest to dobrze opłacany etatowy zawód to nie widzę w tym ani trochę elitarności. Każdy zna przepisy, które są mu do czegoś potrzebne (np. kodeks drogowy), prawnik zna wszystkie i wyręcza ludzi w obszarze, w którym nie chciało im się zagłębić. Ale nie to jest tematem.

    Zarzuty pt. ty nie jesteś rektorem itd…są jakąś dziecinadą i nie odnoszą się do sedna przedsięwzięcia jakim jest ASBIRO.
    Jest to idealne miejsce aby wejść w kręgi ludzi, którzy mają podobne przekonania i wizję siebie jako osób, które kierują swoim życiem w trochę inny sposób niż ogół, w tym przypadku, którzy mają bądź chcą otworzyć swoje firmy. Są to ludzie zajmujący się przedsięwzięciami z różnych dziedzin i często z dwóch różnych biegunów. Łączą ich jednak pewne wspólne cechy, działania, poglądy i to, że im się udało. Od kogo się uczyć jak nie od nich.??

    Najważniejszą kwestią ASBIRO jest jednak (moim zdaniem) to, że gołym okiem widać, że są to ludzie otwarci i chętni pomagać. Przychodzą tam dla ludzi, chcą im służyć pomocą i wiedzą, że każdy kto jest na zajęciach nie jest z przymusu. O czym takim na państwowych uczelniach można tylko pomarzyć …

    Nie wiem kim Pan Daniel jest ale ciekawi mnie bardzo jakim to Pan jest rektorem, profesorem, lekarzem, czy innym WIELKIM tego świata wg. Pana.?
    PS. warto szukać i próbować nowych rzeczy niż tkwić w niezadowoleniu i starać się wciągnąć w to innych.

    Pozdrawiam
    Student ASBIRO Łukasz

  10. ostrze

    Daniel – dlaczego uwazasz ze jezyka polskiego mozna uzywac tylko w sposob nakazany przez panstwo i jego funkcjonariuszy? (panstwowych profesorow filologii, prawa, ludzi ktorzy pisza ustawy, etc.). dlaczego akurat oni maja prawo decydowania, kto moze zawlaszczac pewne slowa?

  11. Tomasz Serafin

    Co z tego, że ktoś jest „tytularnym, pełnoprawnym” rektorem, profesorem jeśli cały jego potencjał to wykuta teoria i regułki. Wspominając studia, to najwięcej wyniosłem z zajęć z prawa, które miałem z praktykiem. A reszta bzdet, które tłukli mi do głowy profesorowie z UE w Krakowie nijak ma się do realnego życia.
    Biznesu powinni uczy przedsiębiorcy, a nie doktorzy mikroekonomii.

  12. Szymon

    „Daniel – dlaczego uwazasz ze jezyka polskiego mozna uzywac tylko w sposob nakazany przez panstwo i jego funkcjonariuszy? (panstwowych profesorow filologii, prawa, ludzi ktorzy pisza ustawy, etc.). dlaczego akurat oni maja prawo decydowania, kto moze zawlaszczac pewne slowa?”

    Wyborne, 10/10.

Dodaj komentarz