O tym jak młodzież pije wódkę

Historia jest taka. Jestem na kilkudniowym szkoleniu, gdzie mam poprowadzić gościnnie wykład. Po zajęciach, razem ze współlokatorem, innym wykładowcą, muzułmaninem z Indii, poszliśmy do sklepu po zaopatrzenie. Po powrocie odkryliśmy, że w sąsiednim pokoju jest całkiem sympatyczna impreza zorganizowana przez uczestników. Dołączyliśmy więc. Wieczór, a raczej noc minęła sympatycznie. Jednak nie o tym chciałem pisać.
 
Uczestnicy szkolenia to studenci, a więc młodzież w wieku 19-23 lata. Niby nie dużo, ale jednak cała dekada różnicy. To co mnie zainteresowało to jak oni pili wódkę. Mieli na to dziesiątki sposobów. Przypominało to różne gry i zabawy, gdzie ten kto przegra musi się napić. W niektórych grach było naprawdę wiele finezji.
 
I tak patrzyliśmy z Sadafem jak „dzieci” się bawią. Zamiast kulturalnie siąść, napić się, pogadać, podyskutować to zbudowali wokół picia cały teatr socjalny z mnóstwem zasad, które znali wyłącznie ludzie wtajemniczeni, którzy z ogromną pasją chcieli tę wiedzę przekazywać dalej tym, którzy widzieli w nich coś na wzór mistrza.
 
Ja zawsze uważałem, że alkohol ma podobną funkcję do tańca. Ma w pewien sposób zmusić, niekiedy lekko autystycznych, geeków do zebrania się w sobie i poznania drugiej osoby. Otworzenia się, łatwiejszej i odważniejszej wymiany zdań. Przeważnie mężczyźni mają większe problemy w komunikacji, toteż częściej częściej ten środek stosują.
 
Jak wartościowy jest alkohol dla ludzi świadczy to, że przeciętny człowiek wydaje na niego znacznie więcej niż na książki. Bo i taka jest prawda. Posiadanie dobrych relacji z innymi, czy jak kto woli znajomości są dużo ważniejsze niż wiedza z książek. Jeżeli mamy charakter sprzedawcy to nie mamy większego problemu ale jeżeli jesteśmy zakompleksionym geekiem komputerowym to niekiedy odwaga na wypowiedzenie sensownego zdania w kierunku atrakcyjnej dziewczyny i nie jąkanie się podczas procesu rozmowy, może znacznie bardziej wpłynąć na jego życie, niż kolejna książka.
 
Problem pojawia się, gdy pije się dla samego picia. Tańczy się dla samego tańca. Gdy szkoli się się dla samego szkolenia, rozmawia dla samej rozmowy. Gdy prowadzi się firmę, dla samego prowadzenia firmy. Tak jakby bez większego celu.
 
Św. Jan od Krzyża pisał tak … Gdy zatrzymujesz się nad czymś, przestajesz dążyć do wszystkiego. Aby dojść całkowicie do wszystkiego, musisz zaprzeć się siebie całkowicie we wszystkim. A gdy dojdziesz do posiadania wszystkiego, masz to posiadać nie pragnąc niczego.
 
I tak obserwuję, w zasadzie codziennie, ludzi którzy chcą coś osiągnąć. Zaprzęgają się ostro do roboty. Uczą się, czytają książki. Znają kilka razy więc trudnych słów ode mnie. Proste filmiki na YouTube nie nazywają prostymi filmikami tylko Marketingiem Wirusowym, a posiadanie zadowolonych klientów Marketingiem Relacyjnym. Posiadają specjalne organizery, dwa telefony komórkowe, tablet i codziennie robią analizę SWOT.
 
Coś się ze mną dzieje, gdy widzę studenta, który w życiu nikogo nie zatrudniał, nie prowadził firmy, a który wie co to Diagram Ishikawy i masa innych pojęć.
 
Tak patrze na to z dystansem. Obserwuje te wszystkie umysłowe wygibasy i myślę. Dlaczego nie można się „napić tej wódki” tak po prostu. Najzwyczajniej otworzyć firmę. Znaleźć potrzebę klienta i ją zadowolić nie obrastając całą tą zbędną wiedzą reklamowaną przez mistrzów ceremonii. No ale chyba wtedy nie jesteśmy „trendy”. Tylko czy naszym celem jest być „trendy”.

8 komentarzy

  1. dhill

    Nigdy nie lubiłem takich zabaw, teraz mogę to sobie zracjonalizować 🙂 Dobrze gada, polać mu!

  2. Grzegorz

    Ciekawa sprawa z tym „teatrem socjalnym” wokół picia wódki. Możesz więcej na ten temat napisać? Jakieś przykłady, które z tej imprezy pamiętasz?
    Możliwe, że współczesna młodzież jest trochę pusta, więc zamiast treści tworzą formy.

  3. Czytelnik?

    Czy trzeba zostać milionerem z kilkoma własnymi firmami żeby coś osiągnąć w życiu? Nie każdy posiada predyspozycje żeby prowadzić własną firmę i nie każdy musi tego chcieć.

  4. bpw

    To jest tak samo jak z kursami i książkami motywacyjnymi – zamiast zabrać się za robotę ludzie zabierają się za czytanie książek motywacyjnych.

    Co do studentów i ich gier, to jest jedna z form rozrywki. Kiedyś niektórzy studenci przy wódce grali w gry np. w karty (pokera, brydża), czasem chińczyka. Jak nie grali, to zdarzało im się prowadzić dyskusje na różne tematy (ale niekoniecznie związane ze studiami lub pracą). A teraz spójrz na trzydziesto- lub czterdziestolatków. Większości nic się nie chce. Jak pić, to pić (i żreć), przy okazji gadając o pracy, dzieciach i remontach. Jak gdzieś jechać, to często do hotelu na plaży.
    Nie żebym twierdził, że studenci, to elita intelektualna narodu dyskutująca o filozofii, ale pamiętam, że na studiach można było pogadać zarówno o pierdołach, nauce, jak i ciekawostkach technicznych, pomysłach na biznes, podróżach, zainteresowaniach. Obecnie ci sami ludzie to mentalni starcy.

    Zauważyłem, że wielu zaraz po studiach tetryczeje. Patrzę na ludzi, których jakiś czas temu zatrudniałem i widzę, że rok lub dwa po studiach niektórzy zachowują się jak niemrawe dziadki. Ci którzy nie ulegli temu procesowi zakładają własne firmy lub są świetnymi specjalistami. Dlatego niech młodzież gra w picie wódki według określonych zasad, a następnym razem przyłącz się do zabawy i poćwicz wspólne picie.

    Niech będzie prosto: o biznesie pogadasz na szkoleniu, biznes zrobisz po zakończonym szkoleniu, a w międzyczasie pobaw się w picie wódki.

  5. Karola

    Cóż co pokolenie to zwyczaje 🙂 generalnie świetny artykuł.

  6. Darek Wierzbicki

    Strasznie mi to działa na nerwy jak idę na imprezę a tam tego typu zabawy i nie można normalnie pogadać bo każdy jest skupiony na grze a nie na drugiej osobie, mija się to z celem spotkań towarzyskich przy wódce.

  7. Radek

    bpw – podoba mi się Twoje podejście do sprawy. Całkowicie zgadzam się z Tobą książki – książkami, a robota nusi być zrobiona. Siedzenie na dupie i marudzenie nie zmienia świata i naszego otoczenia. Zawsze czułem niedosyt ludzi z najbliższego otoczenia aby pogadać o ważkich tematach. Hmmm:(

Dodaj komentarz