Nieco o liderowaniu

Jadąc do Katowic na konferencję, przeczytałem w książce ciekawą historię o byciu liderem. Mianowicie liderem w świecie zwierząt jest przewodnik stada. Który czerpie z tej pozycji profity (samice), ale także ryzykuje w wielu przypadkach.

Gdy antylopy są atakowane przez lwicę. Całe stado powoli ucieka. Całę, oprócz jednego osobnika. Lidera, przewodnika stada. Ustawia się on pomiędzy stadem, a lwem i bacznie obserwuje zagrożenie. Jego rola to informować inne antylopy o działaniach lwa oraz granie na zwłokę, aby stado mogło się spokojnie oddalić.

Zasada prosta dużo ryzykuje i dużo może zyskać. To się nasuwa samo. Zasada druga jest mniej widoczna. Każdy „przewodnik” robi coś inaczej od grupy.

Przez ostatnie kilkanaście dni jestem wyłączony ze świata. Dopieszczamy z Tomkiem Kapelakiem przedsięwzięcie w ESC Poland, które lada dzień ujrzy światło dzienne, a fundacja czeka na małą reorganizację.

Spojrzałem jednak dzisiaj do poczty, w której prenumeruję przeróżne blogi, newsslettery i inne podobne rzeczy. O zgrozo, wszędzie to samo :(.

Serwisów o zarabianiu w internecie mnoży się i mnoży. A wszędzie to samo. A to klikanie w bannery, a to google adsens no i oczywiste największy hit ebooki.

Dziesiątki podobnych serwisów. W każdym 3 teksty autora strony, kilka artykułów od „Bogatego Ojca” i darmowe fragmenty ebooków. Każdy serwis tworzony na jedno kopyto :(.

Nawet mailingi są takie same, zapodawane przez administratorów Programów Partnerskich partnerom, którzy ślą to dalej i dalej i dalej. Bardzo rzadko zmieniając chociażby temat wiadomości.

Dostałem 117 zaproszeń do www.otwieramy.pl, większość identyczna, różni się tylko id partnera. A po przeskanowaniu całej poczty (a mam wszystkie maile od 2002 roku!) 313 razy zapraszano mnie do GoldenLine.pl z różnych adresów :(. Przypomina mi to stado antylop!
Aby sprzedawać ebooki, nieco ambitniejsi założyli nawet blogi. Bo ponoć blogi są popularne. Tak są popularne, jeżeli jest na niej indywidualna i ciekawa treść, a nie co post recenzja i wciskanie ebooka. A posty ukazywane z regularnością wydawania nowości przez Złote Myśli i Escape Magazine.

Oj, nie nie nie, to nie tak. To nie może być tak, że robimy byle jak, to samo co wszyscy i oczekujemy innych, lepszych rezultatów. To nie tak działa. Dzisiaj przeczytałem na jednym z forum, że ktoś już ponad rok zajmuje się stroną i stara się sprzedawać ebooki i nie zarobił ani złotówki (nie sprzedał nic!) i chyba rzuci to w cholerę.

Widzisz, jeżeli chęć zarobienia jest jedyną rzeczą, która cię mobilizuje to nie wróżę sukcesów. To nie o to chodzi. Zawsze powtarzam, że w biznesie trzeba lubić to co się robi, a najlepiej się zarabia na tym co lubisz. Co lubisz tak bardzo, że mógłbyś nawet płacić za to, abyś mógł to robić.

Jest coś takiego jak droga rozwoju osobistego. Największy rozwój przeżywamy będąc niemowlęciem, kiedy to w odpowiedniej kolejności uczymy się chodzić, mówić, czytać … Każdy człowiek, który podłapie wiedzę (książkę), podłapie sposób – (Program Partnerski) a jeszcze podłapie potwierdzenie (osobę, która twierdzi, że się da) to podejmie takie, a nie inne zadania.

To normalne. Każdy człowiek dysponujący tymi samymi doświadczeniami wybierze takie, a nie inne zachowanie. To właśnie dlatego większość „moherowych beretów” jest za socjalizmem, a większość przedsiębiorców ma poglądy liberalne i prędzej poprze wspomnianego już na blogu Korwina Mikke niż Kaczyńskiego.

Ten sam czynnik sprawia, że każdy dysponując zaledwie Kiyosakim + Programem Partnerskim robi to samo. Droga rozwoju osobistego każdego człowieka jest taka sama i na każdym etapie, każdy robi te same błędy i każdy myśli że ma rację w chwili ich podjęcia.

I bardzo dobrze, że tak myśli. Trzeba mieć przekonanie do słuszności swojego działania. Problem często jest jednak taki, że tak jak dziecko potrafi się zatrzymać w rozwoju zaraz po nauce czytania. Mam na myśli, że potem idzie do pracy, awansuje bierze kredyty i jest wzorowym konsumentem. Zamiast iść dalej.

O rozwoju swoim do momentu nauki czytania ty wiesz najlepiej. Najprawdopodobniej jako czytelnik bloga przeczytałeś już jakąś mądrą książkę, która otworzyła Ci oczy, od której wszystko się zaczęło. To mogła być także osoba, ebook lub zwykły artykuł w gazecie. To początek Twojego dalszego rozwoju.

Z mojego doświadczenia, po otwarciu oczów przychodzi etap szybkiego działania (budowania nie zarabiających biznesów), potem etap rozwoju (poszukiwanie ulepszeń/lepszych biznesów) czyli czytanie więcej książek, szkolenia seminaria.

Najprawdopodobniej teraz jesteś w tym momencie. Masz jakąś stronę internetową (bo tak najłatwiej), która nie zarabia, a ty poszukujesz coraz to nowej wiedzy jak ulepszyć to co już masz.

Później przychodzi etap zwątpienia (otwarcie oczu), chęć rzucenia wszystkiego w cholerę, zaczęcia od nowa. Etap zwątpienia i zaczęcia od nowa będzie nam towarzyszył dopóki jeden z biznesów nie zacznie działać i przynosić pieniędzy. Zasada Six Sigma.
Później to już etap rozwoju, kiedy biznes działa, a my nie mamy  zaplecza. Brakuj nam wszystkiego, ludzi, sprzętu, czasu a zamówień coraz więcej. Z czasem budujemy działający system biznesu, który się stabilizuje i działa.

Potem już etapy nowobogackiego, przemądrzałego gówniarza,  wielkie zejście na ziemie i na koniec etap spokoju i rozsądku. Dalszych nie znam. Ciągle szukam.
Widzisz. Prawdą jest, że na wszystkim da się zarobić. Kłamstwem jest jednak to, że jeżeli będziemy robić tak samo jak inni to na wszystkim zarobimy. Przypomnij sobie stado antylop i jak zachowuje się lider. Pomyśl teraz i zastanów się czy zachowujesz się tak jak większość? Jeżeli odpowiedź brzmi NIE, to moje gratulacje.

Przemyśl sytuację i sprawdź do czego dążysz. Wielu ludzi działa tylko po to, aby odnieść sukces. Nie liczy jednak co to może być za sukces. Bo w Programach partnerskich sukcesem może okazać się 300 zł miesięcznie! Gdzie tu wolność finansowa?
Może jednak zastanowić się nad czymś nowym, czymś w czym można wykorzystać większą dźwignię. Może warto przejść do następnego etapu? Może warto zrealizować to co wczoraj odłożyłem na dzisiaj?
Często widzę ludzi działających w ten sam sposób, jak ja działałem 4-6 lat temu. Teraz wiem, że działałem w złym kierunku. W tamtych czasach, nikt jednak nie przetłumaczyłby mi, że robię źle. Ja też nikomu nie przetłumaczę. Prozaicznie, najlepszą formą pomocy jaką mogę dać to dopuszczenie i przyspieszenie klęski, aby ktoś się mógł nauczyć na własnych błędach.
Dlatego zastanów się, czy idziesz w dobrym kierunku. Czy robisz coś oryginalnego czy też istnieje „117” serwisów, biznesów czy blogów o tej samej treści i formie co Twój?

Robienie przez rok tego samego, tak samo i oczekiwanie innych wyników nie jest skuteczne! Uczmy się więc skutecznego działania. Kopiujmy od innych skuteczne zachowania.

Jedno z takich zachowań zdradził mi uczestnik jednego z MJM. Podczas każdego z wykładów siadał w innym miejscu. Aby móc lepiej poznać ludzi, którzy byli razem z nim na konferencji.

Na koniec film obrazujący w ciekawy sposób, po co jest organizowany dzień przedsiębiorczości. Albo mnie się wydaje, albo słowo przedsiębiorczość zmieniło znaczenie i jest synonimem szukania wymarzonej pracy? Ojojoj, jesteśmy w tych szkołach bardzo potrzebni.
Fundacja Młodzieżowej Przedsiębiorczości
http://junior.org.pl/joomla/files/fmp/dp_gala_napisy_ang.wmv

A skoro o pracy mowa. Obecnie przez cały październik w fundacji jest reorganizacja. Przekładamy się z „kreatywnego” startu fundacji w nieco rutynową pracę u podstaw :).

14 komentarzy

  1. Mateusz Kupilas

    Pf… mnie nigdy tworzenie stron pod ebooki nie interesowało. Robię takie strony na jakie sam bym chciał trafić i wstawiam na nich rekalmy google.

    Przykład:
    http://www.Szybkie-Czytanie.com szukałem kiedyś coś darmowego o szybkim czytaniu… same ebooki i płatne kursy. Zakupiłem parę książek, przeczytałem parę rzeczy w sieci i stworzyłem własny darmowy kurs. Wstawiłem AdSense i strona zarabia na siebie… a NIC już przy niej nie robię, tylko odpiwiadam na wiadomości Internatów.

    Potem stworzyłem parę innych serwisów. Odkąd miałem comiesięcznie parę stówek, to zlecam pisanie tekstów.

    Razem moje serwisy odwiedza ponad 5000 osób dziennie… toche grosza z tego jest 😉

    Zasada KISS. Tworze ciekawy serwis i wstawiam AdSense. Tyle.

    pozdrawiam
    Mateusz

  2. Kamil Kozak

    I ile miesięcznie na tym wychodzisz ?
    Bez ściem i tekstów w stylu „daje radę” etc

  3. Majzner

    Kamilu C. w swoim wpisie zapomniałeś napisać o rewolucji w zarabianiu internetowym czyli mega nowa nowość co kupe kasy da każdemu nie tylko antylopom 🙂
    czyli http://www.cupSell.pl

  4. Artur / Rude Dude

    Ktoś mądry powiedział: „Jeśli będziesz robił to co inni, będziesz miał to co inni”.

    Bardzo ciekawy wpis. Czas przejść na kolejny etap, zacząć tworzyć coś unikalnego.

    Co do stronki http://www.cupSell.pl to faktycznie genialny pomysł 😀

  5. shrew

    Jeśli mogę wtrącić jako autorka podlinkowanej publikacji.

    Otóż my się z Kamilem znamy (jego wspólnik Tomek, to mój partner), ja personalnie nic do Kamila nie mam i w wielu kwestiach mamy podobne zdanie. Czasami przy różnych okazjach widujemy się, rozmawiam też bardzo ciepło z Kamila żoną.

    Ale…

    Jest coś, co nie każdy rozumie 🙂 Otóż to, co piszę na blogu, to moje opinie. Uważam, że mam do nich prawo i mam prawo je wygłaszać publicznie oraz prywatnie. Jeśli coś mi się nie podoba, to po prostu piszę tak, jak to odbieram. Staram się krytykować konkretnie działanie, a nie osoby. Różnie to wychodzi 😉 ale staram się.

    Jeśli masz inną opinię na temat poszerzania kontaktów – tak, jak większość uczestników MJM – to ja nie mam nic przeciwko. Ty jedziesz na MJM, a ja jadę na Barcamp. I tyle 🙂

    p.s. Kamil czyta mojego bloga, więc na pewno zna w/w post.

  6. Borycka

    Damianie , odczucia SHREW sa prawie identyczne jak moje, ja natychmiast po pierwszym spotkaniu kwietniowym stwierdzilam, ze to nie trzyma sie niczego i nie wiem dla kogo jest skierowane oraz, ze tytul nie ma nic wspolnego z tym co sie dzieje na sali , tylko, ze zostalam NATYCHMIAST
    ZBOMBARDOWANA KRYTYKA TWORCOW tego „dziela” .. a tu prosze dziewczyna wspolnika i taka SMIAŁA I TRAFNA opinia na ten temat.
    Naprawde lepiej isc na ciekawy spacer niz tracic czas na konferencji ..jest dokladnie tak jak SHREW opisuje…!

  7. Majzner

    głupstwa pleciecie 🙂

    wniosek jest jeden MJM nie jest dla was, znam sporo osób dla których MJM to była pierwsza konferencja na której byli i od razu załapali bakcyla, jednym słowem ich mały konsumpcyjny świat został zniszczony przez naładowanych pozytywną energią prowadzących.

    bardzo możliwe, że każdy kto przeczytał Kyosakiego i inne mega mądrościowe książki nie powinien chodzić na MJMy bo jedyne co mu sie do głowy wsunie to krytykować krytykować krytykować bo przecież nic nowego sie nie dowiedział…

    tylko niefajnie ze krytykując rozszerza sie negatywne myślenie, które pewnie nie jednego młodego chcącego zmienić swoje życie człowieka zablokuje 🙁

    Shrew nie podejrzewałem Cię o to … bierz pod uwagę, że pisząc na blogu masz wpływ na ludzi, i fajnie by było gdyby ten wpływ był pozytywny

    w Twoim wpisie nie odnalazłem nic pozytywnego 🙁 pojechałaś równo po wszystkich oprócz Kamila i tzw konstruktywna krytyka to na pewno nie była.

    btw. serdecznie Cie pozdrawiam Shrew i mam nadzieje ze niedługo znów się spotakmy 🙂

  8. shrew

    Majzner, akurat na MJM po Kamilu nie pojechałam, bo uważam, że wypadł najlepiej ze wszystkich tam występujących. To nie był wielce wybitny poziom, ale biorąc pod uwagę resztę, to akurat jego słuchało się miło. Jak poszperasz więcej na blogu, to znajdziesz mniej przychylne oceny działań Kamila 🙂

    btw. w listopadzie 🙂

  9. Majzner

    yyyy sorki ale moim celem nie jest znajdowanie „mniej przychylne oceny działań Kamila”
    podsumowałem tylko że rozsiewasz negatywne myślenie, a to że i w listopadzie jedziesz po Kamilu tylko potwierdza moja teorię 🙂

    zasiej dobro, a nie zwątpienie 🙂

  10. shrew

    Każdy ma własną koncepcję życia. Zwątpienie nie wyklucza dobra. Zwątpienie pozwala szukać głębiej, a nie opierać się na tym, co podsuwają inny (często mając w tym podsuwaniu określone korzyści dla siebie samych, a nie dla ludzi). Zwątpienie uczy samodzielnego myślenia.

    Jakie jechanie w listopadzie? 🙂

Dodaj komentarz