Nie uczymy i nie nauczymy ot co

Zostawiam tymczasowo temat wartości. Organizowaliśmy w środę w Warszawie konferencykjkę/spotkanie w ramach Alternatywnej Szkole Biznesu i Rozwoju Osobistego www.asbiro.pl. Niewątpliwie całe to przedsięwzięcie jest nieco inną jakością. Postanowiłem dzisiaj o tym napisać, gdyż zostałem zarzucony wieloma pytaniami związanymi ze szkołą na konferencji i doszedłem do Ciekawych wniosków.

Podstawowe pytanie brzmi, czego my tam uczymy? Ciekawe, ale jak zacząłem się zastanawiać to w zasadzie nie uczymy niczego (w sensie niczego konkretnego). Mało tego, że nie uczymy, to jeszcze nikogo niczego nie nauczymy. Człowiek jest głupi, uczy się całe życie i głupi umrze. Jeżeli ktoś uważa, że coś umie, znaczy, że na więcej mentalnie nie jest już przygotowany i koniec.

Czy nie jest tak, że rozmowa z mądrym człowiekiem nawet przy piwie jest więcej warta niż nie jedno szkolenie. Właśnie. Na szkoleniach uczy się tzw. umiejętności. Czy to czytać, czy pisać. Czy na Kursie Internetowym za 600 można nauczyć się jak prowadzić bloga (Sic!).

Na czym więc polega cała sztuczka? Ano właśnie na spotykaniu ciekawych ludzi, coraz ciekawszych. Normalne jest to, że jeżeli chcesz otworzyć Bar to poznanie człowieka, który od 20 lat prowadzi bar i chce ci pomóc jest wartościowsze niż uczestniczenie w szkoleniu „jak założyć bar”. A o dziwo ludzie, przedsiębiorcy to strasznie pomocni ludzie.A jak trafi się na przedsiębiorcę „gadacza”, którego nie trzeba ciągnąć za język to jeszcze lepiej.

Całkiem niedawno byłem z ALP w OHP, gdzie człowiek był żywo zainteresowany otworzeniem firmy transportowej. Na tym akurat się nie znam, ale mówię do człowieka, że 20-40 km dalej, znajomy prowadzi firmę transportową (nie tylko), ma kilka ciężarówek, jest sympatyczny i ciekawy i na pewno wszystko wyjaśni, a jeżeli nie wyjaśni to pomoże jak tylko będzie mógł. No i człowiek sam przyznał, że byłoby to dla niego wartościowe itp, to dałem mu namiary na siebie i powiedziałem coby napisał to zaaranżuje spotkanie. I cisza.

Nie jest to przypadek odosobniony, ciągle widzę ludzi, którzy czegoś chcą, daje się im podobne rozwiązanie jak powyżej i okazja mija. Przypadek więc odosobniony, ale konkretny. Bo widzicie, można pisać że pracuj ciężko, myśl poznawaj ludzi, miej pomysł szukaj jak to zrobić i na pewno ci się uda. Sztuka jest pokazać te konkretne osoby.

I to właśnie dlatego podziwiam ludzi, którzy najzwyczajniej korzystają z takich okazji czy postych wskazówek. Ludzi najzwyczajniej przedsiębiorczych. Któzy nie chcą a działają. I na tym polega całą sztuczka z ASBIRO, jedynej szkoły, która nie ma programu.

A w zasadzie ma program. Jest nim jeden punkt. Szukamy ciekawych przedsiębiroczych ludzi. Nie tylko multimilionerów jak Tadek Witkowicz, ale także właśnie właścicieli zwykłych małych firm. Za godzinkę jestem umówiony np. z człowiekiem który ma 3 zakłądy fryzjerskie i firmę na kilkanaście osób. To właśnie są ci właściwi ludzie, których trzeba słuchać, którzy opowiadają co zorbili i jak ich życie wyglądało dlaczego podjęli takie a nie inne decyzje.

Nie tylko w ASBIRO, ale także i na konferencji MJM (www.myslecjakmilionerzy.pl) i na szkoleniach wyszukujemy takich ludzi. Mówimy im że mają genialne doświadczenie i wielu ludzi chciałoby iść w ich ślady. Być na swoim, mieć własną firmę. Jak będzie duża będzie super, ale z kilku zakładów kosmetycznych czy warsztatów samochodowych też można bardzo przyzwoicie żyć! Prosimy ich aby podzielili się swoim doświadczeniem, historią życia, przemyśleniami i aby dali im (nam wszystkim) rady. Nie wnikamy co mają mówić, nie wnikamy jak. Każdy z nich ma swoja historię, każdy z nich zwraca uwagę na co innego.Ale wszyscy zwracają uwagę na wartości, ale to już co innego.

I jest to nowe spojrzenie na biznes. Siedzę trochę w tej branży i widzę jak to działa. Jakoś chyba dziwnie ludziom wmówiono, że szkolenie biznesowe to np. szkolenie z „szybkiego czytania” czy szkolenie z „zarządzania czasem” czy szkolenie ze „sprzedaży” itp. Tak to jest ważne, ale to są narzędzia i tylko narzędzia to nie jest biznes.

Bierzemy np. przedsiębiorcę zaangażowanego w ASBIRO, jest ich wiele cioągle dochodzą nowi. Niech to będzie np. Edward Ley, właściciel wydawnictwa ekskluzywnego, który wydaje książki zdobione kamieniami szlachetnymi itp dla książąt, krółów, szejków (zna dużą częśc z nich) itp. dał np. jedną książkę papierzowi itp. Ogólnie przedsiębiroca i biznesmen pełną parą zatrudniający wiele ludzi. Zadajemy mu zadanie. Masz człowieku 8 godzin czasu, przekaż ludziom to czego nauczyłęś się w swojej karierze co uważasz za ważne w budowaniu biznesu, co innym pomorze budować biznes itp. Przedsiębiorca pokazuje, co dla niego jest ważne i jaka i umiejętność czy coś jest ważne i to przekazuje. Na moje to jest właśnie szkolenie biznesowe!

Przypomniał mi się film „Karate Kid”, kiedy Pan „Mijagi”, mistrz sztuk walki każe gościowi malować płot. Ten myślał, ze karate to kopanie i bicie, a to jednak głębsza filozofia. No i w końcu nauczył i dobro wygrało :). Podobnie jest w biznesie, wszyscy sądzą, że biznes to jaies tam rzeczy, aj ednak biznes to wartości, sztuka dobory priorytetów i wszystko to na co zwracają uwagę przedsiębiorcy. To jest szkoła „biznesu”, dzielenie się praktyką i doświadczeniem, a nie nauka narzędzi wykorzystywanych w biznesie.

Jak wiecie w ramach ASBIRO (oprócz tego co teraz jest) organizujemy także MBA. I kiedy na „rynku” ceny zaczynają się od 24 do 50 tys. Jakimś cudem my zrobimy to za 5-7 tys. i to na znacznie wyższym poziomie. I mało tego, jeszcze zostanie trochę środków, aby finansować takie działania jak ALP (w tym roku mamy szanse dotrzeć do 15-20% maturzystów w kraju! Skala przeogromna).  A dlaczego tak tani. Bo my organizujemy praktyków, którzy nie żyją z nauczania. A opowiadać o zarabianiu pieniędzy za pieniądze to strasznie niespójne. Są koszty organizacyjne itp. bilety lotnicze (na MBA), kupić dobre wino w ramach podziękowań (ASBIRO czy MJM itp. stąd jakieś koszty ogólnie są ale skala i intencja jakoś dziwnie różna.

Skoro już mowa o przedsiębiorczości i biznesie ciekawe jest to, że ludzie płacą 2500 zł jak nie więcej aby posłuchać np. Roberta Kiyosakiego, którego majątek jak szukam w internecie to 25-50 milionów w zależności od źródła. I chwała człowiekowi za to. Tylko kiedy organizujemy teraz np. Kurs Skutecznego Działania z ciekawymi ludźmi np.  teraz w Zielonej Górze z Czesiem Karczmarem to jakoś ludzi nie liczy się w tysiącach tylko w dziesiątkach. Ile Czesiu ma majątku ma tego nie wiem, ale 3,500 tysiąca hektarów (cześć także budowlanych) troche warte jest! I to zbudowane od zera. I też zwraca uwagę na wartości pracowitość lojalność poświęcenie. Widziałęm się z nim miesiąc temu opowiadał jak wszystkie pieniądze zainwestował i kupił ziemię, a zbliżała się komunia (zapomniał) i nie miał dosłownie co dać na prezent. Dał więc hektar ziemi (wtedy warty jakeis 500 zł, dzisiaj 20-30 tys.) jako prezent komunijny :). Ale to taka ciekawostka.

Tak to prawda. Nie zawsze potrafią publicznie przemawiać i nie potrafią wykorzystywać emocji, często się jąkają i stresują, ale opowiadają o tym co przeszli o praktyce. Kto chce niech słucha, a kto nie chce niech nie słuchać. Dlaczego ludzie zwracają tak dużą uwagę na opakowanie tego nie rozumiem i promował nie będę.

I wiecie co. Każdy z tych ludzi podaje kontakt do siebie i namawia młodzież do tego aby się kontaktowała. Rozmawiałem kilka dni temu z Robertek Okulskim, doradcą podatkowym posiadający kilka biur księgowych i ogólnie jednym z większych przedsiębiorców. Wywiad będę niedługo publikował. Robert opwidał, zę bierze udział w takim projekcie darmowego doradztwa dla młodzieży o podatkach i księgowaniu i mało kto się garnie. Z drugiej strony do fundacji trafia cała masa zapytań tego typu. Bo ludzie mają naturę konsumentów. Patrzą na ofertę i kupują. Fundacja to ma pomagać, a biuro rachunkowe księgować. Fundacja robi to za darmo, a biurowi trzeba płacić. Cieakwe, jak praktyka okazuje się inna. Może ktoś kto ma jakieś problemy i pytania księgowo podatkowe obdzwoni 10 biur podatkowych, poprosi z szefami i powie, że jest młodym przedsiębiorcą początkującym, który ma wiele pytań i problemów i czy nie mógłby mu ten człowiek, ksiegowy pomóc wyjaśnić kilka rzeczy? Zróbcie ranking ile osób się zgodzi, a ile odmówi zrobienia takich konsultacji za darmo. Ja obstawiam ze 8/10 się zgodzi, ale mogę się mylić.

Marzenia są genialne, ale moi drodzy trzeba zejść także na ziemię. Rozejrzycie się dookoła, jest masa ludzi, którzy wam pomogą, przedsiębiorców, których wystarczy tylko poprosić, nawet z takiego „cold meeting” czy też spotkania w ciemno. A większość z nich oczywiście kręci się wokół idei naszej fundacji.

Uf. się dzisiaj rozpisałem. A teraz kilka ważnych spraw/komunikatów.

1. Narodziny Wojownika – www.narodzinywojownika.pl. Zajrzyjcie i przyjedźcie. Reklamować nie muszę. Zjazd, mniej więcej w centrum Polski. Za 17 zł za 3 dni miedzy innymi firewalking i inne atrakcje. Stworzone w czymś w rodzaju podziękowania zdrowo ponad kilku tysięcznemu gronowi naszyh sympatyków i organizatorów między innymi ALP. Będzie dużo przedsiębiorców związanych z nami, będzie dużo przedsiębiorczych ludzi. Mam sygnały o ekipach z Białęgostoku, Rzeszowa, Szczecina, Wrocławia, Krakowa, Zienej Góry i dziesiaków mniejszych miesjcowości, zę się ludzie pojawią. Reszta na stronie. Myślę, że warto.

2. I już we wtorek kolejne spotkanie w Warszawie z seri www.praktykasukcesu.pl. Już trzecie. Spotkania się myślę przyjęły. 10 zł, tyle co bilet do kina, zapraszamy ciekawych ludzi przedsiębiorców szkoleniowców itp. Tworzy się taki klub/kółko dyskusyjne o biznesie wiele burz mózgów itp. Napewno będziemy niebawem organizować więcej takich spotkań w większej ilości miast. Może ktoś chciały takie organizować?

3. Pisałęm o mojej obecności w Angli. Będę więc tam mniej więcej w dnaich 13-19 maja. Będę prowadził ALP i inne sptokania. Będą także obydwa nasze szkolenia/spotkania. Poniżej więcej informacji, oferta trochę „amerykańska” :). A jeżeli mielibyście ochotę się sptokać nie tylko na szkoleniu to skotnaktujcie się z organizatorami. Wiele różnych także darmowych spotkań jest, a po spotkaniu będzie można skoczć na piwo 🙂
www.kursyiszkolenia.co.uk/testy/kurs_skutecznego_dzialania.php
www.kursyiszkolenia.co.uk/testy/ebiznes-w-praktyce.php

To tyle na dzisiaj. Trzymajcie się ciepło i do zobaczenia.

9 komentarzy

  1. Tomasz

    Panie Kamilu! Właśnie tak! Każdy kto szuka w internecie pomysłu na biznes,a a przynajmniej większość tych ludzi, to ludzie chcący iść na łatwiznę!
    Czekają na gotowy przepis- zrób to! zrób tamto! to wtedy bedziesz bogaty!
    Poznać osobę, która dorobiła się na restauratorstwie czy na transporcie to najwartościowsze! Ale jest jeden szkopuł! Rzadko takie osoby chcą podzielić się z kimś swoją wiedzą…
    Zapraszam na http://www.czasnainwestowanie.wordpress.com

  2. Sebastian Schabowski

    „Dlaczego ludzie zwracają tak dużą uwagę na opakowanie tego nie rozumiem i promował nie będę.”

    Bo tak jest skonstruowany człowiek. Moim zdaniem dobre szkolenie to w 50% „opakowanie” a w 50% konkretna wiedza, idee itd. Problemem nie jest do końca to, że ludzie nie wiedzą, co zrobić, ale to, że nie są wystarczająco zainspirowani i zmotywowani, by ruszyć się i to zrobić.

    Przez opakowanie rozumiem: pokazanie ludziom, jak wartościowe jest to, czego ich nauczysz (wielu bez tego w ogóle nie zacznie słuchać), skonstruowanie przekazu tak, by trafiał do ludzi mających różne style uczenia się, różne metaprogramy itd. a także zmotywowanie ich do podjęcia działania używając wszystkich możliwych technik i odkryć psychologii w tym celu.

    Nie wszyscy, którzy mają rezultaty w biznesie potrafią tego nauczyć. W końcowym rozrachunku tak dobry jest nauczyciel, jak wielkie osiągnięcia jego uczniów (a nie jak jego majątek netto).

  3. Maniek

    Tak wszystko to co jest pisane jest prawdą.
    Tylko ciekawi mnie jedna sytuacja. Za każdym razem jak czytam tutaj lub na mailu to podoba mi się styl pisania i poprawność. A przy tym newsie po prostu się męczyłem. Nie jestem tak dobry jak autor, ale jeśli przyszedłbym na lekcję polskiego i nauczyciel napisałby notatkę z błędami to poważnie bym się zastanowił czy jest w stanie mnie czegoś nauczyć. Nie wiem czy pisze to sam pan Cebulski czy ktoś tylko tutaj zapisuje jego słowa. Czytałem i czytać będę informacje na blogu, bo najważniejsza jest nauka, nie tylko biznesu ale zasad panujących w życiu.

  4. Dominik

    Kiyosaki sam o sobie mówi, że nie jest najlepszym autrem, a najlepiej sprzedającym się. Osobiście uważam, że chowa się na tle takich nazwisk jak: Robert G. Allen, Tharp Van K, T.Harv Eker. Od tego pierwszego Kiyosaki uczył się inwestowania w nieruchomości, od drugiego giełdy.

    I tu potwierdza sie normalna regula rynku. Nie musisz miec najlepszego produktu, wystarczy miec najlepszy marketing. Na pewno kazdy z Was zna przynajmniej jeden napoj smaczniejszy i zdrowszy od coca-coli. Jestem przekonany, ze nawet jakby reklamy znikly z rynku na rok czasu to i tak ciagle by sie sprzedawala.

    Wracajac do szkolen, uwazam ze wystarczy sprzedac minimum milion ksiazek, zeby szkolenia same sie sprzedawaly. Ale najpierw trzeba troszke poswiecic czas na marketing i swiadomosc ludzi.

  5. Michał Czuba

    Dzięki za jedną, naprawdę ważną lekcję – warto prosić innych o pomoc. Tak uzasadnienie, na przykład z propozycją własnych umiejętności – ponoć kto pyta nie błądzi ;-).

  6. Krzysztof

    Z tym miałem największy problem jak dotychczas – z proszeniem innych ludzi o pomoc. Chociaż wiedziałem o tym, że to jest właśnie kluczem do sukcesu i dużych osiągnięć, to miałem przed tym opory wynikające z trudnego dzieciństwa. Na szczęście, dowiedziałem się w jaki sposób mogę oczyścić własny umysł z demotywujących mnie myśli, barier i przekonań. Teraz jestem na najlepszej drodze do tego, aby stworzyć swój pierwszy mały e-biznes. Wiem jak to zrobić i mam jego wizję w swoim umyśle, a to jest ważne i się liczy. Pozdrawiam.

  7. Jacko JJ

    „spotkanie w ramach Alternatywnej Szkole Biznesu” wow rzeczywiście alternatywna ta szkole, tnz. szkoła
    „Niewątpliwie całe to przedsięwzięcie jest nieco inną jakością.” inna jakość, a co to takiego, trzeba czytać dalej…
    „w zasadzie nie uczymy niczego ” no i w sumie nie ma sensu czytać tego dalej, skoro nie uczą niczego, nikogo, nic itd. to oznacza, że wreszcie KC napisał prawdę! Chwała Stwórcy Najwyższemu!
    „Za godzinkę jestem umówiony np. z człowiekiem który ma 3 zakłądy fryzjerskie i firmę na kilkanaście osób” o kutfa, to musi być jakiś milioner, pewno Krauze, czy Czarnecki, albo Solorz?
    „Siedzę trochę w tej branży i widzę jak to działa” no, no, nie ma to jak guru podkreśli swój autorytet…
    „Edward Ley,(…) wydaje książki zdobione (…) dla książąt, krółów, (…) dał np. jedną książkę papierzowi” Taki krół, czy papieRZ jak dostenie taką ksiąrzkę, przepraszam, książkę to mu fajnie 😀
    :))))))))))))))
    sorry ale zwijam się ze śmiechu „Karate Kid”
    przepraszam dla dobra siebie samego i Waszego (tj. fanów KC) napiszę tylko:
    „na pohybel s..!” jak to śpiewał Kazik.

  8. Do Jacko JJ

    Do „Jacko JJ” : Ilu masz przyjaciół, i dlaczego tak mało?

  9. Andrzej Chaberski

    ASBIRO jest podobne do tego bloga, gdzie każdy może znaleźć coś, co mu spasuje.

    „Według badań Państwowej Inspekcji Pracy wysoki lub średni poziom stresogenności wykazuje 60% przebadanych stanowisk pracy.
    Według danych Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Zdrowia w Pracy stres zawodowy jest drugim co do częstości występowania problemem zdrowotnym mieszkańców Uni Europejskiej. Stres, prócz uszczerbku na zdrowiu, przynosi też wymierne straty materialne – twierdzi Michał Gólcz z Głównego Inspektoratu Pracy.” (Polska Dziennik Zachodni 24kwietnia 2009)

    Żeby taką robotę dostać trzeba się wyszkolić i trochę czegoś nauczyć. Samo zdrowie.
    Jeśli większość się stresuje i traci zdrowie – podstawę jakiegokolwiek sukcesu, to pewnie jest w tym sporo głupoty.

    Alternatywą jest biznes bez głupoty.

    Każdy przedsiębiorca, który gości na zajęciach ASBIRO i „niczego nie uczy”, mówi, że zajmuje się tym, co mu najbardziej odpowiada. A nauczyć się czegoś, może kto chce i tego, co mu najbardziej odpowiada.
    Sławomir Bieńkowski na przykład prowadzi biznes między innymi według rewelacyjnych zasad.
    „każdy robi to, co chce i kiedy chce – zamienić pracę w działalność rozrywkową”
    „każdy coś ma, co lubi robić”
    „dobry pomysł zarabia na siebie”
    „trzeba umieć tracić żeby zyskać”
    „organ nie używany zanika – dotyczy także mózgu”
    „przeszkoda to to, o czym wszyscy mówią, ale nikt nie sprawdził”
    „ludzie nie zdają sobie sprawy, jakie mają możliwości”
    „kontakty towarzyskie – jeden z elementów inwestowania w przyszłość” itd..
    Mówi, że „prowadzi działalność rozrywkową”.
    Nauczyć się czegoś może ktoś, kto chce i komu to odpowiada.

Dodaj komentarz