Morderstwo czy samoobrona

Pewnie część z was zna temat Rossa Ulbrichta i serwisu Silk Road. W kilku zdaniach Silk Road to serwis, gdzie można było kupić prawie wszystko, zwłaszcza nielegalne rzeczy. Takie narkotykowe Allegro. Serwis działał w sieci TOR, a płaciło się za pomocą Bitcoina, co gwarantowało anonimowość. Jednym słowem majstersztyk. Niestety serwis został zamknięty, a o jego stworzenie oskarżono Rossa Ulbrichta, który kilka dni temu przegrał proces i został uznany winnym prowadzenia strony internetowej (sic!). Ale nie o tym chciałem pisać. Jednym z pobocznych wątków tego procesu było rzekome zlecenie zamordowania przez Rossa kilku osób i na tym chciałbym się skupić. Zacznijmy jednak od początku.

Jak każdy normalny człowiek do narkotyków nic nie mam. Nie przeszkadza mi, że ktoś chce zamiast tui przed domem mieć krzaki maku czy konopi. Nie obchodzi mnie też to czy człowiek lubi wąchać kwiatki czy kokainę, palić tytoń czy konopie, pić kompot truskawkowy czy makowy. Jest to suwerenna decyzja człowieka i należy ją uszanować. Również do samego handlu narkotykami nie mam nic. Ot zwykła wymiana roślinek. Jeżeli nikt nikomu nie grozi, ani też nie inicjuje przemocy to proszę bardzo.

Niestety jest dosyć spora grupa chorych psychicznie ludzi, którzy lubią zakazywać różnych rzeczy pod groźbą pobicia i zamknięcia w klatce. Niestety tymczasowo ta grupa dominuje w okolicy. Ornitolodzy mają kręćka na punkcie ptaków. Podobnie ci ludzie. Gdy tylko zobaczą kilka rodzajów roślinek to wpadają w szał. Muszą ci je zabrać i wsadzić do klatki. Nie przepuszczą nawet 72-letnim staruszkom. Dziwne dzisiejszy świat ma choroby. A my niestety musimy w nim żyć. Na szczęście Bóg wymyślił TOR i Bitcoina, aby skutecznie móc wymieniać się roślinkami bez wiedzy tych chorych psychicznie ludzi.

Wracając jednak do naszej historii. Mamy więc serwis, wcale nie największy tego typu, gdzie setki tysięcy ludzi kupują sobie różne roślinki warte setki milionów dolarów, a właściciel tego serwisu zgarnia 15% z obrotu. Wszyscy są anonimowi. Jeden człowiek o ksywce Chemik związany bliżej z serwisem poznał dane osobowe kilkudziesięciu sprzedawców jak i klientów i postanowił zaszantażować właściciela serwisu. Albo ten da mu 500 tys. dolarów, albo dane tych ludzi trafią do ludzi ogarniętych wspomnianą chorobą psychiczną, zwących siebie policją. Policja ta ukradnie im domy i każdego wsadzi do klatki przynajmniej na kilkadziesiąt lat. Chroniąc życie i zdrowie swoich wspólników i klientów nasz bohater wynajmuje ochronę, która niczym oddziały SWAT ratujące zakładników rozwiązuje problem wystrzeleniem kilku pocisków w kierunku Chemika. Jak każda inna firma ochroniarska wystawia fakturę w wysokości 1670 BTC.

Według wikipedii samoobrona to ogół działań mających na celu obronę przed fizycznym atakiem napastnika. Aby bronić siebie, swoich najbliższych i swój majątek możemy nawet zabić i nie wydaje mi się, aby ktoś normalny to podważał. Normalny nie, a psychiczny? A psychiczny jak najbardziej. Skoro za posiadanie roślinki potrafią osierocić na 8 lat trójkę dzieci to i za skuteczną obronę przed złodziejem mogą i wsadzają na 15 i więcej lat.

[youtube]7ArL-fokJPY#t=39[/youtube]

Starszemu Panu jakiś dres próbował zabrać, jak się domyślam, kilkaset złotych. Człowiek ten się postawił i o mało nie zabił napastnika. Cała sympatia zupełnie naturalnie podąża za starszym panem i nikt w nim kryminalisty nie widzi. Nawet gdyby ten zabił napastnika to nikt z nas nie uważałby go za mordercę i nikt z nas by świeczki na grobie tego złodzieja nie zapalił.

A gdyby złodziej nie chciał ukraść kilkuset złotych tylko 500 tys. dolarów? A gdyby złodziej nie pobił starszego Pana tylko groził mu wsadzeniem do klatki na 100 czy 150 lat całą jego rodzinę? Czy mamy prawo zabić człowieka grożącego wsadzeniem do klatki naszą rodzinę przed zrealizowaniem groźby czy tylko po wyrządzeniu krzywdy? Czy musimy zabić człowieka zagrażającego naszemu życiu samodzielnie czy możemy wynająć do tego firmę ochroniarską? A gdyby złodziej nie był złodziejem tylko policjantem? Czy samoobrona sprowadza się tylko i wyłącznie do obrony przed nie-policjantami? Warte zastanowienia prawda?

Marek Bernaciak, jeden z naszych wykładowców, aktywnie angażuje się, również finansowo w zmianę prawa dotyczącego samoobrony. Dokładnie chodzi o dodanie do kodeksu jednego punktu mówiącego o tym, aby w takich sytuacjach sąd ustalał tylko i wyłącznie to kto jest napastnikiem, a kto ofiarą. Jeżeli kogoś uznamy za inicjatora przemocy to nie wnikamy w to, jakie ofiara podejmuje kroki do obrony. I to jest właściwe myślenie. Nie stosowanie przemocy powinno być karane tylko jej inicjowanie. To dwie różne sytuacje.

Poniżej audycja z Markiem w radio RDC:

www.rdc.pl/wp-content/uploads/2014/01/Prof.-Piotr-Kruszy%C5%84ski-i-Marek-Bernaciak-w-Bez-pudru-25-01-2014.mp3.mp3

Zastanówmy się więc, kto zainicjował przemoc w przypadku opisywanego szantażu. Czy zainicjował ją wynajęty morderca czy może szantażysta? Według mnie nikt z nich. Przemoc zainicjowała policja, która grozi przemocą za dokonywanie dobrowolnej transakcji. Gdyby nie ta przemoc to wszystkie roślinki w cywilizowanych warunkach można by kupić na Allegro, Amazonie czy e-Bay, a przestępcy w postaci Chemika nie groziliby porządnym obywatelom. Tyle w tym temacie.

Na tej stronie możecie przeczytać przetłumaczoną rozmowę na chacie dotyczącą zlecenia samoobrony:
www.mariannasaska.natemat.pl/132585,jak-zlecic-5-morderstw-ujawniona-korespondencja-zalozyciela-silk-road

BTW. Jak wiecie nie ma takiego prawa w Polsce, które nie byłoby lepiej napisane w Anglii. Przynajmniej w sprawach gospodarczych, za resztę ręki nie dam sobie uciąć. W komentarzach pod jednym z artykułów o Silk Road znalazłem takie oto dwie relacje o tym samym zajściu w prasie Polskiej i Brytyjskiej. W Polsce chroni się przestępców przez nie publikowanie ich wizerunków ani nazwisk. Taką samą ochronę jak kryminaliści w Polsce będziecie mieć po śmierci. Przynajmniej w teorii, gdyż kultura pracy dziennikarzy nie pozwala drukować zdjęć martwych osób. Niestety gwarancji nie ma, bo chociażby taki Super Express opublikował zdjęcia zastrzelonego na wojnie dziennikarza Waldemara Milewicza.

Polska:
www.tvn24.pl/wiezienie-dla-polakow-za-skatowanie-brytyjskiego-wykladowcy,510878,s.html

Brytyjska:
www.bbc.com/news/uk-england-london-31056608

Tyle na dzisiaj. Idę spać, bo padnięty wróciłem z ASBIROwego wyjazdu na narty. Najbliższe wydarzenie w ASBIRO to Seminarium o rodzinie. Ale nie, że biznes rodzinny itp. Chociaż to też. Rodzina ogólnie. Poruszymy nawet temat tego, co dzieje się z firmom po śmierci małżonka i dlaczego dużo osób po śmierci małżonka nie wyrabia z zapłaceniem VATu w firmie. Na seminarium będzie prowadzić zajęcia między innymi Agnieszka, żona wspomnianego Marka Bernaciaka. Będzie super atmosfera i 500 osób na sali:
www.asbiro.pl/seminarium/biznes-i-rodzina/

 

16 komentarzy

  1. Michał P.

    Zanim w artykule dojechałem do odpowiedniego momentu, który i tak ten wątek poruszył w głowie zaświtała myśl „przecież gdyby ziółka były legalne tak samo jak alkohol, to raz że nie byłoby tych czarnych biznesów, dwa ludzi by tak do tego nie korciło”. Oczywista sprawa, że im bardziej zakazany owoc, tym lepiej smakuje…No i jeszcze wtedy można na nim czarne, mocno dochodowe interesy robić. A w przypadku takiego alkoholu,to mimo że jest ogólnodostępny jakimś dziwnym trafem cały świat nie chodzi 24h/dobę pijany…

  2. k.

    Kamilu, mylisz się w trzecim akapicie. To nie są chorzy psychicznie ludzie.
    To cwaniacy, którzy potrafili wykreować sztuczny problem i zarabiać na nim olbrzymie pieniądze. W samej tylko Hammeryce na „walkę z narkotykami” wydano w 2013 roku ponad 15 miliardów dolarów!

    • Kamil Cebulski

      @k.
      Nie mylę się, tylko rządzę pieniądza tak silną, że posuwa ludzi do przemocy uważam za chorobę psychiczną. Ale to tylko semantyka 🙂 Normalni ludzie naprawdę są uczciwi, rzetelni, nie kłamią, nie inicjują przemocy itp.

  3. Janusz

    Muszę powiedzieć, że w bardzo ciekawy sposób streściłeś „ostatnie chwile” SilkRoad.
    @Michał.P Moim zdaniem zaraz po legalizacji narkotyków zostałyby znowu zdelegalizowane – jacyś gimnazjaliści by się do tego dostali, przesadziliby i wszystko by się skończyło.

  4. Matlib

    Zajrzyjcie sobie do książek Andrzeja Łobaczewskiego, który to jako pierwszy opisał.

    Niby oczywiste, że jak ktoś próbuje innym rozkazywać, jakie mają mieć dachówki na domu, albo w co się ubierać, to jest po prostu świrusem. Ale rzeczy „oczywiste” trzeba odkrywać. Tak jak czekano dwa tysiące lat na proste stwierdzenie, że jabłko spada na ziemię, bo Ziemia i jabłko przyciągają się wzajemnie na podobnej zasadzie jak dwa magnesy.

  5. gotoxy

    Chyba nie policja ,tylko władza ustawodawcza, zainicjowała przemoc, która to władza została wybrana w wyborach, czyli winni są wyborcy, którzy oddali swój głos na tych co ustanowili to prawo ? dobrze myślę czy się mylę?

  6. gotoxy

    Chyba,że wyborcy zostali oszukani,wtedy to byłaby wina posłów ,senatorów i prezydenta.

  7. Marcin

    Czyli jak rozumiem wg Ciebie to nie była samoobrona bo przemoc wyszła od Rossa?

    A prawo do samoobrony w Anglii jest jeszcze bardziej kulawe niż w Polsce.

    M.

  8. Artur Król

    Kamil, nie mogę się zgodzić, bo obok samej kwestii inicjowania przemocy jest jeszcze choćby coś takiego jak jej skala. Jeśli przyjmiemy Twoje kryteria „inicjatora”, to wyobraźmy sobie hipotetyczną sytuację – idziemy sobie razem na piwo, nagle Ty się potykasz i zupełnym przypadkiem pchasz mnie w ramie.
    – O!! – myślę sobie! – Kamil zainicjował przemoc! Jak śmie?!
    Po czym biorę najbliższe krzesło i spędzam najbliższe pół godziny systematycznie łamiąc Ci każdą kość (załóżmy, że pierwszy cios był na tyle zaskakujący i ogłuszający, że nie miałeś jak się bronić). Wg. sądu wszystko jest cacy, bo w końcu Ty zainicjowałeś przemoc (powiedziałbyś, że nieumyślnie, ale nie potrafisz nic powiedzieć, bo jesteś w śpiączce).
    Dlatego właśnie mamy – gorsze lub lepsze, ale mamy – prawa biorące pod uwagę proporcjonalną reakcję. Czy można je skorygować? Jasne! Czy powinno się? Sądzę, że tak. Ale odrzucenie ich też grozi bardzo niefajnym układem.

    P.S. Co do normalnych ludzi będących uczciwymi:
    5% jest zawsze uczciwymi
    5% jest skrajnie nieuczciwymi
    90% jest uczciwymi na 85% 😉 Czyli tak do 15% będą w stanie zracjonalizować oszustwo, zawyżenie kosztów, itp. 20% już nie przejdzie, ale do 15% spoko… „Tak, zawyżyłem koszta delegacji, ale byłem parę razy chwile dłużej w pracy, to jakbym sobie rozliczał tak nadgodziny” „Tak, kelner dał mi za dużo reszty, ale kiepsko mnie traktował, to ma za swoje.” Itp, Itd.

    Fajne badania w temacie są z ekonomii behawioralney, Ariely „Honest truth about dishonesty” je ładnie zbiera. Fajny motyw pod kątem np. motywacji – „jeszcze 5 minut na facebooku/drzemki, itp.” jest dla 90% ludzi do zaakceptowania, dla niektórych nawet 20 razy pod rząd („jeszcze 5 minut… o to jeszcze 5 minut… o to jeszcze…”). Ale gdyby to było jeszcze 30 minut albo jeszcze 40 minut… to byłoby to już za dużą porcją do przełknięcia, więcej niż tych 15% dopuszczalnego samooszukiwania 🙂

  9. Psiarz

    Michał P. said: Zanim w artykule dojechałem do odpowiedniego momentu, który i tak ten wątek poruszył w głowie zaświtała myśl

    Gdyby iść tym torem to też trzeba by się zastanowić nad zalegalizowaniem twardych dragów. Myślę że nie tędy droga

  10. Sławomir Sikora

    Oj jak widać nic się nie zmieniło. Nadal bandyci mają więcej praw jak normalni ludzie. Niestety zawsze tak było, że ludzie przegrywali z oprychami do czasu jak się nie zorganizowali. I wówczas to oprychy takie czy inne, dostawały łupnia. Dlatego warto się organizować w różne grupy wpływu. Mnie dziś najbliżej jak zawsze to grupy o nazwie dłużnicy lub przyszli dłużnicy, ale i wierzyciele. Stąd bez reszty zaangażowałem się w Salon Dłużnika.
    Pozdrawiam Ciebie Kamilu i Wszystkich Czytelników Bloga Cebuli 🙂

  11. Anon

    Psiarz said: Michał P. said: Zanim w artykule dojechałem do odpowiedniego momentu, który i tak ten wątek poruszył w głowie zaświtała myśl …

    Czemu nie? Co Cie obchodzi kto co robi ze swoim cialem? Jedna z najgrozniejszych uzywek jest alkohol i po efektach prohibiciji i dekryminalizacji/delegalizacji jednego i drugiego w roznych miejscach na swiecie widac (np. w Czechach, Portugalii, paru krajach Ameryki Poludniowej), ze prohibicja przynosi wiecej szkody niz pozytku.

  12. Tom

    „co dzieje się z firmom po śmierci małżonka” – liczba pojedyncza w narzędniku to „firmą”

  13. Artur Król

    Proponowałbym przeczytać http://www.wired.com/2015/04/silk-road-1/ i zrewidować poglądy nt. Rossa.

    Klasyczny przykład narcyzmu, megalomanii i braku przejmowania jakiejkolwiek odpowiedzialności za swoje działania, wszystko w imię ideologii (i to takiej, która mogła się sprawdzać tylko przy tym oderwaniu od odpowiedzialności).

    Poniżej drobny przykład, DPR=Ross
    „DPR was a complicated boss. He could be a hard taskmaster, haranguing Green for being even one minute late to an appointed time on TorChat. Green was chagrined when he got no Christmas greeting. But other times DPR was full of generosity, staking Green in a poker tournament (and being unfazed when Green lost it all). Like a digital-era don, he could be affectionate and magnanimous in public but decidedly less humane behind the scenes. He gave audience to loyal users seeking favors—one guy got help buying a wedding ring—but was decidedly unsympathetic to the real consequences of his business.

    Green forwarded one troubling customer service complaint from a woman whose brother overdosed on heroin from Silk Road and noted that under the current system, children could use the site. Perhaps that was a hair too much freedom, Green said. DPR erupted: “THAT’S MY WHOLE IDEA!” Any constraints would destroy the fundamental concept, he said, and refused any assistance for the grieving sister. And yet Green stayed on, despite the insensitivity and ethical contradictions, becoming one of Silk Road’s most trusted employees.”

  14. Pawlo

    Kurczę, muszę ogarnąć temat Rossa Ulbrichta i tego serwisu Silk Road bo nie jestem w temacie. Zapowiada się ciekawie.

Dodaj komentarz