Moja emerytura

Wiele osób krytykuje działalność ZUS. Ja także przyłączam się do tego nurtu, gdyż uważam, że nawet kretyn lepiej zrobi wydając te pieniądze tak jak będzie chciał. Krytyka jednak nie może być pełna nie podając alternatywy. Większość krytykujących ma na to rozwiązanie w postaci funduszy inwestycyjnych. Trudno im się dziwić, dostają przecież za to prowizję, gdyż przeważnie są przedstawicielami tych funduszy. Sprowokowany, dzisiaj opisuję jak wygląda mój prywatny plan emerytalny, który każdemu polecam.

Największym problemem związanym z emeryturami jest to, jak mi się przynajmniej wydaje, że na starość nie oszczędzamy cegieł, ubrań, węgla, jedzenia, ogólnie rzeczy materialnych, tylko obietnice zapisane na papierze. Jeżeli jest to emerytura z ZUS to znaczy to tyle, że Państwo obiecuje, że innym zabierze i nam da, tak samo jak nam zabierało i dawało innym. Każda obietnica jest ryzykowna, a ta wydaje się ryzykowna z dwóch powodów. Po pierwsze jeżeli rządy w Polsce, będę nadal żeglowały w stronę coraz większego socjalizmu i zadłużania to może się okazać, że nie będzie komu zabierać. Po pierwsze dlatego, że dzieci jest mało, po drugie dlatego, że podatki będą za wysokie a z pustego to i Salomon nie zabierze, a po trzecie ci, którzy będę mieli inicjatywę wyjadą do afryki tam rozwijać biznes, gdyż nie będzie tam barier formalno-podatkowych.

Drugie zagrożenie związane z obietnicą ZUSu jest takie, że jak Polska będzie nadal żeglować w stronę socjalizmu, ale dojdzie do punktu krytycznego, ludzie zdadzą sobie sprawę z długów i lipnej sytuacji i Korwin-Mikke lub inny skrajny, pro rynkowy człowiek dojdzie do władzy. Wtedy i tak będziemy musieli liczyć tylko na siebie. W lewo źle i w prawo też źle.

Tak jak już napisałem, najpopularniejszą alternatywą dla ZUS są fundusze inwestycyjne. Ale FI to także tylko obietnica. Dajemy komuś pieniądze, a on je inwestuje i obieca nam wypłacić zyski. Fundusz zainwestuje np. w obligacje, a za kilka lat Państwo powie, że ich nie odkupi i tyle. Tak jak było z Polskimi obligacjami przedwojennymi.

Obligacje przedwojenne były formą pożyczki  społeczeństwa dla państwa, które przygotowywało się do ewentualnej wojny. Niestety, później okazały się bezwartościowe. Do wyroku Trybunału były gratką kolekcjonerską, wiele osób rozpalało nimi w piecu, nie przedstawiały większej wartości. Były nic nie warte, bo rząd powiedział, że ich nie odkupi i tyle. Dopiero teraz Trybunał Konstytucyjny nakazał respektowanie tych obligacji i nabrały one na wartości. Cóż z tego, że obligacje znowu mają wartość, jak ci co zainwestowali w nie pieniądze na swoją emeryturę już dawno zdążyli zejść z tego świata. A skoro Państwo może taki wałek zrobić (Grecja czy Dubaj już są niewypłacalne, kolejne Państwa są w kolejce) to dlaczego nie może tak zrobić prywatna firma, ogłosić upadłość i zniknąć z rynku jak np. Andersen i po pieniądzach.

Przypomniał mi się dowcip. Do Mośka przychodzi Rabin i pyta się dlaczego Mosiek jest taki smutny. Ten mu odpowiada. Bo pożyczyłem od Icka pieniądze i nie mam mu z czego oddać. Rabin wstał otworzył okno i krzyczy: Icek! Icek! Ten odpowiada co si stało Rabinie. Rabin na to Mosiek ci nie odda pieniędzy! Zamknął okno i zwrócił się do Mośka tymi słowami – widzisz, teraz to już gego problem. Oczywiście na FI i akcjach można zarobić, ale żeby trzymać w nich pieniądze na emeryturę? Absolutnie.

Mówiąc zaufaniu do czarodziei inwestycyjnych trzeba wspomnieć o takich niebezpieczeństwach jak to co zrobił Pan Bernard Madoff. A miało być tak pięknie. Przecież finansami zarządzał sam współtwórca NASDAQ! Czy chociażby wyciszana afera związana z Warszawską Grupą Inwestycyjną, którą markowały takie nazwiska w Radzie Nadzorczej jak Richard Mbewe, Dariusz Rosati, Witold Orłowski, Henryka Bochniarz czy Zbigniew Basak. No jak im nie ufać? Wszak tyle razy są w telewizorze. A jednak WGI to przekręt na setki milionów.

Jak już więc wiemy nie oszczędzać na emeryturę obietnic. Pod tą dewizą wiąże się także nie oszczędzanie na emeryturę pieniędzy, gdyż dzisiejszy pieniądz to także obietnica i to w dodatku obietnica wysoko opodatkowana inflacją.

Tak jak powiedziałem na wstępie, problemem jest to, że nawet jak dzisiaj mamy duże pieniądze to bardzo trudno jest utrzymać ich wartość w czasie. Jeżeli zainwestujemy to możemy stracić, jak będziemy trzymać to inflacja nam zeżre. Pytanie związane z pieniędzmi na emeryturę nie brzmi jak je zainwestować czy pomnożyć, tylko jak je zachować, aby jak najmniej straciły na wartości.

Jeżeli kupimy samochód, to już po wyjeździe z salonu traci on dużo na wartości, a po 20 latach możemy zapomnieć, że go sprzedamy. Trzeba więc pieniądze wymienić na takie towary, które nie tracą na wartości. Mam tutaj na myśli 2 konkretne towary. Pierwszym z nich jest złoto, a drugim ziemia.

Kiedy Henry Ford w 1916 roku sprzedawał Model T po 350 dolarów. Cena uncji złota (ok 33 gramy) w tym okresie wynosiła 20,67 dolarów. Można powiedzieć, że za 18 uncji złota można było kupić samochód. Dzisiaj uncja złota kosztuje 1180 dolarów, 18 uncji to 21 240 dolarów czyli jakieś 66 260 złotych. Jakimś cudem to nadal jest kwota, która pozwala kupić samochód. Ferrari z tego nie będzie, ale będzie całkiem przyzwoite autko.

W książce „Nigdy nie gaśnie nadzieja” Feliks Zandman (kto nie czytał to zapraszam na www.alternatus.pl, koniecznie przeczytać) opisuje historię, że jego ojciec czy dziadek, nie pamiętam już, w getcie  wymienił 100 g sztabkę złota na 50kg worek ziemniaków. Oczywiście nie dlatego, że złoto straciło na wartości, ale dlatego, że ziemniaki na wartości zyskały. W tak trudnych czasach za pieniądze z tak galopującą inflacją by się takiego targu nie zrobiło.

Drugim takim towarem jest ziemia. Nie budynki czy mieszkania, tylko ziemia. Budynki mają tą wadę, że się zawalają, są powodzie, podtopienia pożary czy bombardowania dywanowe oraz mają tę wadę, że trzeba je pilnować, ogrzewać, bo grzybieją i niszczeją same z siebie. Pusta ziemia, pole czy łąka jest wolna od tych wad. Jak zaleje to wyschnie, a jak się spali to odrośnie. Dodatkową zaletą jest to, że tak jak złoto, ziemia ma ograniczone zasoby. Jest jej tyle ile jest i więcej ani mniej nie będzie. Nawet gdyby morze się podniosło lub wyparowało to te procesy trwają setki tysięcy lat.

Co w ziemi i złocie jest jeszcze takiego ciekawe? Ano to, że zarówno kupno jak i sprzedaż wymaga od nas zaangażowania i nie da się tego zrobić z dnia na dzień jest więc mała pokusa sprzedania tego co się posiada jeżeli nagle potrzebujemy gotówki np. wesele dzieci itp. A właśnie na takie potrzeby ludzie uszczuplaną swoje „fundusze inwestycyjne” na emeryturę, a tak trzeba znaleźć jakiś inny sposób lub też konsumować skromniej. Dopiero jak nas przyciśnie porządnie to złoto sprzedamy, pieniądze wrzucimy na lokatę i powoli będziemy przejadać. A jeżeli zjemy złoto i nie będziemy mieli dochodu na starość to hipoteka odwrotna na posiadanej ziemi i mamy pieniążki do końca życia.

Oczywiście plan jest taki, aby nigdy z tych pieniędzy nie korzystać. Aby zawsze utrzymywać się z własnej, aktualnej wykonywanej pracy. Ludzie nie szanują tych którzy nie utrzymują się z własnej pracy. Sami też siebie nie szanujemy kiedy nie zarabiamy, gdyż wydaje nam się i słusznie, że nie jesteśmy już potrzebni innym. Wszak nasz dochód świadczy o tym, jak bardzo pomogliśmy innym, a bogactwo jest nagrodą od społeczeństwa za przydatne dla ogółu życie. Żyć z oszczędności to tak jak przyznać się do tego, że kiedyś byliśmy przydatni i to bardzo przydatni i otrzymywaliśmy za tą przydatność nagrodę, a teraz już na tę nagrodę nie zasługujemy, toż to będzie porażka.

Nie zawsze jednak można pracować, gdyż wypadki czy choroby chodzą po ludziach. Wtedy powinniśmy mieć zabezpieczenie i właśnie na takie sytuacje oszczędzamy pieniądze. Nie żadne 65 czy 55 lat, ale pracować do kiedy się da, a jak się nie da to mają być oszczędności i koniec.

Cały plan emerytalny, który mam nadzieję wprowadzić w życie to kilkadziesiąt hektarów ziemi oraz kilkadziesiąt uncji złota zakopanych, jak to znajomy powiedział 25 kroków na północ od starego dębu. Druga część planu to zgromadzić to z zamysłem, że nigdy nie będzie się tego używać. Nie zamierzam tutaj robić analizy czy przekonywać ludzi do takiej samej decyzji. Sprzedawcy funduszy zaraz wyrzucą swoje argumenty itp. Zostałem sprowokowany przez przesympatyczną emerytkę do napisania na ten temat więc napisałem jaki mam plan. A to jak wy zrobicie to już wasza sprawa.

Ważne:
Zapraszam was na stronę Kolibra, abyście się zapisali na petycję, aby konstytucyjnie zabronić posłom dalszego zadłużania:
www.dlug.koliber.org

A tutaj znajdziecie wywiady z naszymi wykładowcami w ASBRIO:

Ula Czwartkowska (okładka 12 numeru www.millionaire.pl):
www.amazingvictory.com/2010/07/sukces-w-branzy-odziezowej-na-przykladzie-yulla/

Tad Witkowicz
www.amazingvictory.com/2010/07/tad-witkowicz-graj-zeby-wygrac/

Andrzej Blikle
www.amazingvictory.com/2010/06/andrzej-blikle-zarzadzanie-jakoscia-poprzez-tqm/

Marek Bernaciak
www.amazingvictory.com/2010/05/skuteczna-sprzedaz-b2b-tego-da-sie-nauczyc/

Mateusz Matuszewski
www.amazingvictory.com/2010/03/szkola-szybkiego-czytania-wlasny-biznes-z-inwestycja-ponizej-10-000-pln/

Jan M. Fijor
www.amazingvictory.com/2010/02/6-mitow-o-milionerach-jan-fijor-obala-je-po-kolei/

23 komentarze

  1. Tomasz Kancelarczyk

    Plan jest świetny i w zasadzie prosty. Jak historia pokazuje złoto zawsze było dobrą inwestycją długoterminową. Ziemia, tu już różnie. Nagle się zjawi jakiś rzekomy właściciel sprzed wojny i pozamiatane:)
    Wszystko to pięknie brzmi jak się ma za co te złoto kupować. A co z osobami, które stać na odłożenie 100 złotych, 1000 złotych.
    Gdzie to złoto kupować? Czytałem kiedyś nie pamiętam gdzie, że nawet jak się kupi złoto, to należy potem opłacać koszt przechowywania tego złota. Jak to ? Przecież miała to być inwestycja, tego właśnie nie rozumiem. Od jakich ilości zacząć i gdzie te złoto nabywać. Na ziemie raczej mnie nie stać, na złoto może jeszcze coś wysupłam. Obecnie odkładam co miesiąc na jakimś funduszu akcji, ale odsetki marniutkie. Zacząłem się bawić w inwestowanie blisko rok temu na kokos.pl, ale sporo się oszustów trafia, niestety. Cały czas szukam solidnej oferty na rynku… Złoto to dobry pomysł, ale od czego zacząć ?

  2. Paweł Królak

    Mam wrażenie Kamilu, że nie bierzesz pod uwagę jednej rzeczy. Tak samo jak państwo może np. odmówić odkupienia obligacji, tak samo może znacjonalizować ziemię i zabrać Twoje hektary. Przecież to się już zdarzało.

    Dlatego wydaje mi się, że lepiej majątek dywersyfikować – mieć trochę złota, trochę obligacji, trochę gotówki, trochę ziemi, najlepiej jeszcze kilka kamienic na wynajem (dochód pasywny), bo wtedy szansa, że wszystko straci wartość (lub zostanie odebrane przez państwo) na raz jest dużo mniejsza.

    PS. Korwin i jemu podobni zawsze mówili, że jeśli przejmą władzę i zlikwidują system emerytalny, to ludzie, którzy do niego pieniądze wpłacali i tak emerytury będą mieć wypłacane.

  3. Artur Król

    W sieci znajdziesz łatwo kilka dużych stron zajmujących się sprzedażą złota i złotych monet (na początek warto zacząć właśnie od nich – generalnie są dużo tańsze od uncji złota, a potrafią ładnie rosnąć, np. 20-dolarówki z początku XX wieku skoczyły w ciągu ostatnich 3 miesięcy z 3800 do 4500 jeśli mnie pamięć nie myli). Na allegro też pojawiają się tego typu aukcje.

  4. Damian Jasionowicz

    Tomasz Kancelarczyk said: Plan jest świetny i w zasadzie prosty. Jak historia pokazuje złoto zawsze było dobrą inwestycją długoterminową. Ziemia, tu już różnie. …

    Witam.
    Ja znalazłem na necie stronkę o inwestycji w złoto : http://zloto.bullionvault.pl/
    Tylko jest jeden minus w czasie kryzysu, dużo się będzie działo więc może być różnie z odzyskaniem tego złota, co wy o tym sądzicie? Może warto część tego złota mieć fizycznie ? tylko tu też przychodzą inne problemy z trzymaniem takiego złota fizycznie.
    A dla czego nie wykorzystasz dźwigni do nabycia działki (np. kredyt?), potem na takiej działce posadzić wierzbę itp.(zależy od powierzchni działki).
    Na ale jedni skupiają się na okazjach a inni na przeszkodach 😀
    Pozdrawiam
    Damian

  5. Łukasz Ławicki

    Tomasz Kancelarczyk said: Plan jest świetny i w zasadzie prosty. Jak historia pokazuje złoto zawsze było dobrą inwestycją długoterminową. Ziemia, tu już różnie. …

    Możesz przechowywać w sejfie w domu, jak to robią niektórzy amerykanie i nic nie zapłacisz za przechowanie 😉
    Mówisz: „Wszystko to pięknie brzmi jak się ma za co te złoto kupować”, jeśli nie masz za co kupić np. uncję złota co miesiąc to zapytaj sam siebie: „Co muszę zrobić by mieć na uncję złota?”, pytasz też: „Złoto to dobry pomysł, ale od czego zacząć ?” odp. moja jest: Od kupna sztabki 😉 np. na http://kursyzlota.pl/

  6. Michał Pączek

    Ziemia i złoto owszem ale jeśli się ma duży kapitał.

    @ Tomasz
    Możesz przy funduszach zostać tylko z głową to musisz robić.
    Część radzę oszczędzać na kontach oszczędnościowych/lokatach lokaty potrafią wygrać z funduszami agresywnymi akcji.
    Złoto kupisz w internecie. Jest wiele sklepów które je sprzedają – poszukaj.
    Na początek można zacząć od srebra.

    Najlepsza inwestycja to inwestycja w siebie, swój biznes i w dzieci !

  7. Piotr

    Świetne porównanie dotyczące uncji złota i ceny jaką musimy zapłacić za nowy samochód 🙂 Daje do myślenia…

  8. Tomasz Kancelarczyk

    Widzę wyraźnie, że na złoto mnie nie stać. Odkładanie miesięczne z kwotami, które dysponuje, mija się z celem. Różnica w kursie kupno, sprzedaż jest w granicy 20 % przy 1gramowych sztabkach. Myślę, że ta inwestycja ma sens dopiero od uncji miesięcznie. Być może, kiedy osiągnę już sukces, w tym co robię, to będę kupował złoto na kilogramy. Na teraz jedynie stać mnie na fundusze ISA ( mieszkam w Anglii) przynajmniej dodatkowego podatku unikam. Oczywiście staram się tez szukać innych dobrych inwestycji. Najważniejsze jest odkładać cokolwiek w myśl zasady 10%, tyle że obecnie to u mnie nie ma nawet 5%.
    Za to czytam ,rozglądam się za okazjami, i już współpracuję z moim przyjacielem z Polski. Na razie mamy dużo pracy. Efektu jeszcze nie widać, jednak wierze, że za kilka lat faktycznie będzie mnie stać na duże sztabki złota:)
    Dziękuję wszystkim za rady i wsparcie…
    PS.
    Powiem Ci Kamilu, że gdyby np ZUS kupował złoto w imieniu swoich klientów na indywidualne konta, to nie byłoby tyle kawałów o biednych emerytach… Z resztą można by jakąś symulację przeprowadzić ile by tej kasy się uzbierało. Ja nie mam takich danych i nawet nie wiem gdzie szukać. Myślę jednak, że wyniki byłyby ciekawe:)

  9. Funduszowe.pl

    Fundusze inwestycyjne są świetną formą budowania kapitału. Trzeba tylko inwestować zgodnie z trendem średnioterminowym.

    Jeżeli ktoś buduje kapitał na wiele lat, to myślę że warto przeczytać raport, który nie dawno napisałem:

    http://zaproszenie.funduszowe.pl/

    Raport zawiera symulację przyszełgo trendu na rynku akcji, jest oparty na cyklach giełowych oraz na metodzie fal Elliotta.

    pozdrawiam

  10. Marek Łangalis

    Złoto można kupić w oddziale Narodowego Banku Polskiego. Są to złote monety (Orzeł Bielik), dostaje się certyfikat próby itp. Minus jest taki, że kupujemy w cenie: cena z dnia akcji złota + 10%. Te 10% to prowizja NBP. Można kupić w każdym oddziale okręgowym NBP – w Białymstoku, Bydgoszczy, Gdańsku, Katowicach, Kielce, Krakowie, Lubline, Łodzi, Olsztynie, Opolu, Poznaniu, Rzeszowie, Szczecinie, Warszawie, Wrocławiu i Zielonej Górze.

    Oświadczam iż nie pracuję, nie pracowałem w NBP i nie mam żadnej prowizji od dostarczenia Klientów 🙂
    Po prostu ułatwiam dostęp 😉

  11. Tomasz

    Polscy Żydzi podczas II wojny światowej mieli i ziemię i złoto.
    Przeżyli ci, których dzieci w porę zabrały do Ameryki.

    Za 5 lat pomyśl o dzieciach Kamilu. Co najmniej czwórkę.
    Mężczyzna musi mieć dużą rodzinę.

  12. Fan

    Do komentatora powyżej: Proszę nie wciskać ludziom kitu, że fundusze są super bo to wierutne kłamstwo, większość ma plecy. A fale El można rozpisać jak się chce. Jak ktoś chce inwestować na giełdzie niech się weźmie za konkretną naukę.

  13. Fan

    Dodam jeszcze jedno, fundusze powstały tylko w jednym celu by kasować ludzi na prowizji i tutaj jest ich zysk.

  14. Andrzej Banucha

    Witaj Kamilu,
    Twój ciekawy wpis o emeryturze mnie sprowokował do komentarza ;).
    Otóż jeśli chodzi o złoto to zgoda, natomiast co do ziemi to jak już napisali inni, istnieje ryzyko wywłaszczenia przez państwo. Tak jak nie możemy być pewni wartości naszego pieniądza za 50 lat, tak samo może się zdarzyć przewrót ustrojowy i kompletne wywłaszczenie posiadaczy ziemi. Czy też inne kwiatki…
    Jest za to też pewien minus inwestycji w złoto. Złoto przez te kilkadziesiąt lat pewnie nie straci na wartości realnej, ale też nie zyska. A to przecież 40-50 lat!
    Oczywiście tu mowa o zabezpieczeniu starości, a nie o zarabianiu na nią. Jakkolwiek aż kusi mnie użycie pewnego sławnego, ukochanego przez doradców słowa – dywersyfikacja :).
    40% w złoto, 25% w ziemię, 25% w nieruchomość w atrakcyjnym miejscu, 10% w fundusz lub lokatę w starej walucie jak frank szwajcarski, czy korona szwedzka.
    Złoto leży zakopane jak leżało, ziemię możemy wydzierżawić by na siebie zarabiała, nieruchomość wynająć, za czynsz opłacać jej remonty. Finalny zarobek z ziemi i nieruchomości już do naszej dyspozycji, czy odkładamy na konto franka, czy kupujemy złoto, czy kolejny hektar ziemi.

    Plan jak i Twój ma swój jeden minus – trzeba mieć na początku pieniądze na kupno tego wszystkiego.
    Tu wygrywa ZUS. Bo co ma zabrać to i tak zabierze (chyba, ze mówimy o samozatrudnienu). A pieniądze przemieli, przemieli, ale powinien coś z siebie wypluć. Bez kapitału początkowego.

    Nie ma solucji uniwersalnej.

  15. Marek Bernaciak

    Uważam, że Kamil powiedział swoją strategię, chociaż nie musiał. Uważam, że każdy ma prawo zmarnować swoje ciężko zarobione pieniądze w funduszach inwestycyjnych, zawsze podadzą mu przynajmniej ładnie brzmiące wytłumaczenie, co ma znaczenie terapeutyczne 😉
    Ja tylko zwracam uwagę, że wszystkie derywatywy są wymyślone po to, by teoretycznie „prześcignąć rynek”, a tak naprawdę by naciąć tłum.

  16. jkl

    Ja bym może i zainwestował w fundusze ale jak by brali opłatę od zysku jaki wygenerują a nie w imie zasady „czy się stoi czy się leży…” Już za samo włożenie pieniędzy w pierwszym dniu zabierają 3-4% od całości kapitału.

    @funduszowe – w tv też robią symulację przyszłego trendu dlatego śmieszą mnie takie rzeczy – co analityk to inna symulacja.

  17. Paweł Landzberg

    Dosyć dobrą masz strategię Kamilu, jednak sporo prawdy napisali też komentujący. Najpierw trzeba zarobić, aby lokować kapitał w złoto czy ziemię. Dlatego na początek trzeba inwestować w siebie, własny rozwój i własny biznes. No i jak już wspomniano warto zastanowić się nad większą dywersyfikacją na starość – złoto, ziemia, nieruchomości, fundusze inwestycyjne, lokaty, konta oszczędnościowe. Oczywiście warto też inwestować w dzieci 🙂

    Jeśli chodzi przykładowo o nieruchomości to można je kupić za kredyt i wówczas wynająć oraz spłacać kredyt czynszem – praktycznie sam by się spłacał. Trzeba jednak wszystko dobrze przemyśleć.

  18. Zdzisiek

    Cześć plan jest fajny ale złoto ci mogą ukraść albo przypadkiem znaleźć kopiąc dół, a od ziemi musisz płacić podatek. 🙂

  19. kuji

    A tak w zasadzie to jaki jest sens tego zabezpieczania się skoro i tak umrzemy ?

  20. Maciek

    Kamil,

    Dziękuję za przedstawienie tak ciekawego sposobu na oszczędzanie. Zatem czekam do wiosny, potem wykopię dołek i zacznę chować tam cenny kruszec – piszę to całkiem serio.

    Panie, Panowie, Kochani,

    Jak nie płacić składek ZUS w Polsce lub płacić zaledwie zdrowotną (zabezpieczenie w razie czego choroby/wypadku/pobytu w szpitalu), prowadząc działalność praktycznie tylko na terenie naszego kraju (wystawiając polskie faktury)?

    Zaocznie, dziękuję za – chociażby – za naprowadzanie na temat zmniejszenia obciążenia polskiej firmy składkami ZUS.

  21. Marek Sieradzki

    Monety gdzie wartość numizmatyczna przekracza wartość złomu złotego to chwilowa spekulacja a nie oszczędzania aby zachować jak najwięcej kapitału. Pewien pan na antenie CNBC czy czegoś podobnego powiedział, żeby mieć złoto fizyczne w różnych miejscach na świecie w razie nacjonalizacji „zasobów” a ci patrzyli na niego jak na kosmitę.

  22. Kika

    Możliwości o inwestowania jest bardzo dużo, jeżeli komuś marzy się coś więcej na emeryturze niż to co dostanie od ZUS-u to musi zacząć inwestować kilka lat wcześniej.

Dodaj komentarz