Marketing guru

W sobotę imprezą w Hull otwieramy wielki ASBIRO National Tour (www.asbironationaltour.co.uk). Jest to taki odpowiednik polskiego cyklu konferencji Myśleć Jak Milionerzy, który też rozpoczyna się w tą sobotę w Krakowie i Poznaniu (www.myslecjakmilionerzy.pl).  Jednak to nie o Polskiej imprezie dzisiaj chciałem napisać, tylko o tej w UK, a wszystko to za sprawą Boba, szefa ASBIRO w UK, z którym dość długo dyskutowałem na temat mojej prezentacji podczas całego cyklu w UK. 

No bo zadanie dość proste. Jest dwanaście imprez w całym UK, które mają za zadanie trochę nas podpromować przed końcem rekrutacji. W Polsce za bardzo promować się nie musimy. Dużo materiałów jest w Internecie, a świadectwo naszych studentów robi najlepszą możliwą reklamę. W UK jest inaczej. Tam jesteśmy nowi. Działamy dopiero od roku. Sporo Polaków nas zna, ale to nie do końca nasz target na wyspach.

Gdy zapytałem się co powinienem podczas tych 30 minut powiedzieć to usłyszałem, że najlepiej będzie, abym zrobił listę 5 zasada, którymi kieruję się w biznesie i o nich trochę opowiedział. Podejrzewam, że wtedy cały marketing konferencji by poszedł w taką oto stronę. Jest tam gdzieś w kraju dziadów młody chłopak z wielkim sukcesem. Sukces ten osiągnął stosując opracowaną przez siebie metodę 5 pigułek. Przyjdź na imprezę i poznaj tajemnicę 5 pigułek, dzięki którym ty również możesz być młody, szczęśliwy i bogaty …

Spójrzcie na rynek edukacji biznesowej. W zasadzie istnieją tylko dwa modele. Pierwszy z nich to są Uczelnie Wyższe, które uczą zarządzania, organizują kursy podyplomowe i bardzo się starają pomóc przedsiębiorcom w zdobywaniu wiedzy. W teorii brzmi ładnie, ale w praktyce to nic innego jak inkubatory komunistycznego sposobu myślenia.

Drugim modelem jest model guru polegający właśnie na tym co opisałem powyżej. A więc jest człowiek wykreowany na człowieka sukcesu. Po wpisaniu w wyszukiwarkę nazwiska pojawiają się same zdjęcia na tle sportowych samochodów, jachtów czy tropikalnych plaż. Oczywiście swój sukces zawdzięcza tajemnym metodom, które możemy poznać przychodząc na bardzo drogie szkolenie.

Kiedy jeszcze ASBIRO nie istniało organizowałem lekcje przedsiębiorczości w liceach. Przeważnie jakiś licealista poczytał o mnie na internecie i najzwyczajniej po uzgodnieniu z nauczycielem zapraszał na lekcje przedsiębiorczości. Problem jaki się pojawił to ci lokalni organizatorzy chcieli mnie zaprosić drugi raz i trzeci. Niestety nie miałem czasu aż tak jeździć, a że przeważnie tylko organizatorzy byli zainteresowani zajęciami, to postanowiłem zaprosić ich do Warszawy na weekend i specjalnie dla nich zorganizować zajęcia nie tylko ze mną, ale i z innymi przedsiębiorcami. Jakoś dla pozostałej młodzieży największą wartością w zajęciach był brak planowej lekcji. Co jednak się robi, aby dotrzeć do tych dwóch wartościowych procent populacji. Po dwóch latach z takich właśnie lekcji ukształtowało się ASBIRO. Ale wracajmy do tematu.

Podczas pierwszych tego typu zajęć gościem był Andrzej Blikle. W wieku 50 lat przejął firmę po zmarłym ojcu. Z 10 osobowej zrobił 250 osobową, a nawet raz go notowali na liście najbogatszych Polaków. Andrzej spędził z nami cały dzień! Bite 10, a nawet 12 godzin. Opowiadał o przygodach, o rekrutacji pracowników, o zwalnianiu, wynagradzaniu i innych problemach przedsiębiorcy. Wszyscy uczestnicy zrzucili się po 40 zł na wynajęcie sali oraz obiad i wodę dla Andrzeja. Zrobiłem także ofertę, aby zaprosić ludzi z zewnątrz i promowałem przez swojego bloga. W sumie było nie więcej niż 40 osób. To był naprawdę udany weekend

Akurat w ten sam weekend do Polski przyjechał jeden z zachodnich guru. Z 5 osób napisało mi, że nie przyjdzie do nas bo idzie na spotkanie z nim. Trudno pomyślałem. Spotkanie z guru trwało 4 godziny, a tak naprawdę dwie, gdyż tłumaczenie nie było symultaniczne. Kosztowało 1450 zł. Z relacji jakie dostałem od tych ludzi co się tam wybrali jego wystąpienie można było streścić do tego, aby ludzie jak najwięcej oszczędzali. Człowiek podkreślał, że oszczędność jest cnotą każdego człowieka sukcesu. Oczywiście oszczędzone pieniądze należy inwestować cierpliwie przez wiele lat … i wtedy będziecie sobie mogli kupić takie samo maserati jakie on ma.

Nie mam nic przeciwko temu, że 150 ludzi zapłaciło za złote rady, które można znaleźć w każdej bajce dla dzieci więcej niż wynosiła wtedy minimalna pensja w Polsce. Jak to się mówi, niemoralnym jest zostawianie pieniędzy głupkowi. Kiedy jednak dowiedziałem się, że 60% uczestników idąc na to spotkanie skorzystało z opcji płacenia żaglem, a więc na raty za drakońskie odsetki  to miałem bardzo wysoką reakcję emocjonalną, co podobno w nowomowie znaczy, że wkurwiłem się na maksa.

Wtedy też zacząłem odróżniać rozrywkę od prawdziwej edukacji i przestałem skupiać się na tym, aby na spotkania przychodziło najwięcej osób, a na tym, aby te spotkania coś dawały realnego. Zdałem sobie sprawę, że ludzie o wiele częściej kupują piwo niż książkę. Wcale nie znaczy to, że alkohol jest gorszy od książek. Po prostu alkohol kupują ludzie, którzy chcą się nawalić, a książki kupują ludzie, którzy chcą się rozwijać, a że jest ich mniej … trudno. Inni niech produkują i sprzedają marzenia, ja skupie się na tej mniejszej grupie bardziej poważnych ludzi. Jak się okazuje to był strzał w dziesiątkę.

Jakiś czas temu pisałem o możliwości zorganizowania bardzo ciekawego kursu międzynarodowego. Prace idą pełną parą. Na początku będziemy organizować pojedyncze wyjazdy, a jak nabierzmy doświadczeń i znajdziemy w innych krajach punkt zaczepienia zbierzmy wszystko do kupy. Już byliśmy w USA, w Liechtensteinie, w listopadzie jedziemy do Czech, a w styczniu do Tajlandii. Co ciekawe, do Tajlandii mimo 8 razy większych kosztów zapisało się 2 razy więcej osób. Ciekawe prawda? No ale do czego zmierzam. W każdym tym kraju trzeba na miejscu zrobić jakiś marketing i wiecie co? Każda z osób zaangażowanych w poszczególne kraje na początku ma koncepcje zrobienia marketingu w oparciu o model guru. To tak jak z zatrudnieniem marketingowca do firmy. Zawsze pracę zaczyna od zmiany logo, jakby to miało jakikolwiek wpływ na sprzedaż.

To tyle na dzisiaj. Dla mnie jeszcze 3 dni spokoju, a potem 19 biletów lotniczych do wykorzystania, od najbliższego weekendu  do 25 października, kiedy to w Warszawie zainaugurujemy rok szkolny. Zapraszam, jeżeli nie na kursy to chociaż na seminarium inauguracyjne. Mamy wspaniałych gości. Ale to już na stronie poczytacie.

Do zobaczenia w Krakowie i Hull w najbliższy weekend.

 

13 komentarzy

  1. Sławosz Wamberski

    100 % konkretów, zero klaskania i przybijania piątek – za to właśnie kocham ASBIRO

  2. Krzysztof Bilski

    Bardzo ciekawy artykul panie Kamilu!

    Do zobaczenia w Hull 🙂

    Pozdrawiam
    Kris

  3. Wojciech Kolodziejczak

    Super Kamil, bedzie swietna okazja by w UK takze pokazac prawdziwe oblicze ASBRIO :]

  4. John

    Do zobaczenia w Londynie!

  5. Michał Napiórkowski

    Wydaje mi się, że 'marketing guru’ nie jest najlepszym wyborem, jeżeli celem jest najbardziej przedsiębiorcze 2% populacji. Hasła typu „Za jedyne 5 tys. zł dowiesz się jak zostać milionerem! Jemu się udało, tobie też się uda” nie przyciągają ludzi przedsiębiorczych, tylko szukających drogi na skróty do celu, którego sami nawet nie sprecyzowali.
    Mnie osobiście do Asbiro przekonało to, że przedsiębiorcy dobrowolnie i bezpłatnie dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniami. TO jest głównym wyróżnikiem Asbiro i myślę, że na tym wasi specjaliści od marketingu powinni pozostać. W momencie, kiedy zaczynają padać hasła, których przeciętny 'coach’ (nie znoszę tego słowa..) by się nie powstydził, cała przewaga konkurencyjna Asbiro gdzieś zanika.
    Ale jeżeli to działa i daje pożądane efekty, to chętnię usłyszę „zamknij się” 😉

    Powodzenia na turnusie! 🙂

  6. Kamil Cebulski

    MIchale, ale ja właśnie skrytykowałem ten modle, więc mamy to samo zdanie. Tylko wiesz, w organizacje imprezy takiej jak tour po UK czy PL to dziesiątki osób. Trudno zapanować na tym wszystkim. 🙂

  7. Michał Napiórkowski

    A, to dobrze 😀
    Pewnie zaprojektowanie jakiegoś systemu marketingu, który mógłby być uniwersalny dla każdego nowego kraju jest mało realne? Prawdopodobnie w Tajlandii, czy UK, potencjalni studenci maja inne motywacje, niż w Polsce?
    Chociaż wydaje mi się, że gdyby okreslić jakieś ogólne ramy marketingowe, to poszczególni fachowcy w każdym kraju mogliby je dopasować do istniejących tam warunków..

  8. Wojciech Kolodziejczak

    Zgadzam sie z Wami Panowie, tylko zechciejcie zauwazyc ze rynek w w Wielkiej Brytanii jest zupelnie inny i bardziej skomplikowany niz w Polsce. Mieszkam w Wielkiej Brytanii 11 lat, wiec wiem co mowie. Miedzy innymi w Wielkiej Brytanii panstwo dba o male i srednie przedsiebiorstwa, a przynajmniej im nie przeszkadza w rozwijaniu sie. Poza tym partnerem ASBIRO UK Tour jest Federation of Small Businesses i wiele innych organizacji, ktore oferuja realna pomoc dla firm. Problem w tym ze wiekszosc przedsiebiorcow nie wie jakie ma mozliwosci pozyskania funduszy na rozwoj badz zalozenie firmy. Dlatego poprzez FSB & ASBIRO Tour wszyscy beda mogli sie dowiedziec konkretnych informacji. Poza tym dodatkowym elementem jest zaproszenie polskich firm i ludzi biznesu do wspolpracy z brytyjskimi odpowiednikami, bowiem musicie zauwazyc ze jakby nie bylo to jestesmy goscmi w obcym kraju i powinnismy uszanowac brytyjskie tradycje i kulture. Dlatego tez marketing ASBIRO UK jest troszke inny niz w Polsce Jesli chodzi o zachowanie idei ASBIRO jestem pewny ze Kamil i Bob upwenia sie by przekaz ASBIRO byl wlasciwy…

    Pozdrawiam i zapraszam do UK

  9. Krzysztof S. Matejak

    Sławosz Wamberski said: 100 % konkretów, zero klaskania i przybijania piątek – za to właśnie kocham ASBIRO

    Podpisuję się pod tym całym sobą.

  10. Artur Król

    Niestety, ludzie często używają rozwoju jako pretekstu, gdy tak naprawdę szukają rozrywki i emocji… O ile robią to świadomie przynajmniej przed sobą, nie ma problemu. Gorzej, gdy z braku wiedzy są urabiani, że rozwój (osobisty czy biznesowy) ma tak właśnie wyglądać, że to ma być takie nakręcanie się.

    Głupota głupotą, ale nawet mądrzy ludzie od młodego uczeni, że A = B będą na starość przekonani, że A=B… Ba, dzięki swej inteligencji mogą tego fałszywego równania lepiej bronić. Stąd ważne jest edukowanie ludzi co do tego, co faktycznie działa, a nie sprowadza się tylko do haseł 🙂

  11. Bartek Sek

    Kamilu, czy udział w którymś z wykłądów z National Tour może okazać się ciekawy i przydatny dla przedsiębiorców z Polski? dawno się nie widzieliśmy, ale coś czuję że to będzie blast! dlatego zastanawiamy się nad uczestnictwem…

  12. Klaudia

    Chętnie wzięłabym udział w takim szkoleniu… ten przykład z Blikle mnie mega zaciekawił, aż zaczęłam się wgłębiać w historię firmy.. jest imponująca. I ten kunszt pracy i szacunek do tradycji… to zawsze budzi we mnie respekt.

Dodaj komentarz