Kreatywna pańszczyzna

Księgowość w firmie podobnie jak każde zachowanie przedsiębiorcy wymagane przez Państwo, a niechciane przez przedsiębiorcę jest przeze mnie nazywane pańszczyzną. Pańszczyzna to oczywiście taki podatek, który nie jest wyrażony w pieniądzu czy towarach, a w postaci pracy, którą podatnik musi wykonać na rzecz Państwa.

Gdybym mógł, to w firmie bym księgowości nie prowadził w ogóle. Wszystkie potrzebne mi informacje bez problemu można pobrać z historii rachunku bankowego oraz z zestawień kasowych, reszta informacji w księgowości jest potrzebna tylko do wyliczenia podatku dochodowego. Do dzisiaj zapłaciliśmy jako firma około 5 tys. podatku dochodowego, a na jego wyliczenie wydaliśmy prawie 100 tys.

Pisałem już o tym jakiś czas temu
www.kamilcebulski.pl/2007/10/26/po-6-latach-zaplacilismy-vat/

Nasza firma chociaż przez te 5 lat zapłaciła jakiś podatek. Jak słucham Roberta Gwiazdowskiego zaledwie 20 kilka procent firm płaci jakikolwiek podatek. Zresztą sami możecie posłuchać.

Robert Gwiazdowski
www.akademiapolityczna.pl/sounds/R_Gwiazdowski.mp3

Wracając jednak do księgowości. Mnie np. nie podoba się w księgowości wyrażenie „ZYSK”. Na którymś z MJM w tym roku dyskutowałem z pewnym doradcą finansowym, który starał się porównywać ZYSK z giełdy do zysku firmy i na tym porównaniu wykazać, wbrew logice zresztą, że na giełdzie więcej się da zarobić. Porónywał on 2 wielkości – 10%  zysku z giełdy i 5% zysku z firmy i był przekonany, że zysk z giełdy jest większy. Moje stanowisko było takie, że na podstawie tych danych nie da się oszacować, kto zarobił więcej. O jakości większości doradców i poziomie ich szkoleń już pisałem. Osobiście znam tylko 2 osoby, które są rzeczywiście doradcami finansowymi, a nie sprzedawcami ubezpieczeń.

Okazuje się że pojęcie zysku na giełdzie, to nic innego jak zwrot z kapitału w przypadku firm. Na giełdzie kupujemy akcje za 100 zł, trzymamy przez rok, sprzedajemy za 120 zł i mamy 20% zysku. Proste. A teraz druga sytuacja gdybyśmy Kupili akcję za 100 zł i sprzedali je za miesiąc za 120 zł. I taką operację powtórzyli 12 razy w ciągu roku. Człowiek od inwestycji by powiedział, że ma na koncie i wszystkich operacjach zamiast 100 zł 240 (12×20), a więc zarobił w ciągu 140% ((240-100)/100).

Inaczej jest w przypadku firm. Tutaj „przyjęło się” zysk obliczać nieco inaczej. Jeżeli firma w ciągu roku zrobi jedną transakcję. Kupi za 100 zł, a sprzeda za 120 to rzeczywiście ma 20% zysku. Jednak kiedy zrobi 12 takich transakcji to do wyliczenia zysku nie stosuje się kapitału początkowego a więc 100 zł, tylko cały obrót. Będziemy mieli więc 1200 kosztów, a 1440 zł przychodów i zysk księgowy rzędu 20% i to rzeczywiście widzimy w księgowości, a relanie właściciel oczywiście zarobił tak samo jak na giełdzie 140%.

Zresztą na procentach nie do końca znają się ludzie rządzący tym krajem. Ostatnio w Radio Zet (był tydzień przedsiębiorczości, dużo jeździłem) była informacja, że jest nowy koszyk dopłat do lekarstw. Informacja była na konferencji taka, że insulina zamiast 40 zł będzie kosztował 20 zł i to jest 100% taniej :).

Księgowość np. dała też we znaki Orlenowi. Ropa poszła ostatnio do góry, a wartość zapasów wlicza się do majątku firmy. Nikt nie patrzył po ile Orlen kupił ropę, ale jeżeli mają X ton na magazynie to pomnożyć to przez aktualną cenę na giełdzie … i wychodzi potworny zysk. A że rząd zarzyczył sobie wypłacenie dywidendy Orlen musiał zaciągnąć kredyt, aby móc dywidendę wypłacić. Gdzie jest więc ten zysk? Ano zysku nie ma. A że w księgowości jest inaczej to już inna sprawa. Niemniej jednak ceny ropy spadły drastycznie, a firma musi wypłącać ZYSKI, których nie wygenerowała. I dziwić się tutaj, że jakiś tam analityk wycenił akcję LOTOSU na 0 zł.

Każdy przedsiębiorca niestety uprawia fikcję. Warto się nauczyć tę fikcję odróżniać od rzeczywistości. Bo widzicie zrobić firmę, która wykazuje zyski nie jest trudno. Nie jest to nawet karalne. Wyzwanie to stworzyć firmę, która nadal istnieje, osiąga kolejne sukcesy, wszyscy się nią zachwycają, a która nie przynosi ani złotówki zysku. Np. taki Amazon :). Między innymi o tym mówił ostatnio na ASBIRO Krzysiu Pauch, człowiek, który przeżył niejedno bankructwo, także przez niewłaściwe spojrzenie na napływające dane. Ale o Krzysztofie może następnym razem, bo jest to bardzo ciekawa i charakterystyczna postać.

5 komentarzy

  1. precelik

    Widze po sposobie wypowiedzi Kamilu też masz już dosc nagabywania „sprzedawców ubezpieczeń”…

  2. andrzy

    Widzę tylko jedną nieprawidłowość.

    Najpierw piszesz o Orlenie, że US uznał w zły dla nich sposób ich zysk.
    Dalej wnioskujesz, że nic dziwnego iż LOTOS został wyceniony na 0 zł przez jakiegoś analityka.
    Czy Orlen to Lotos?

    Miała być ironia wyszło nie porozumienie 🙂

    Pozdrawiam 😉

    http://arzefu.pl

  3. tomekz

    „Apoftegmaty bez szufladkowań.” – tutaj mądrości, a prostego przełożenia z wirtualnego zysku ORLENu na wycenę LOTOSU nie widzi 😉

  4. andrzy

    Mądrości – hehe xD są różne xD

    Przełożenie – jako takie – widzę, ale proszę o wyjaśnienie 😉

  5. paweln

    Hmm. Przemyślenia co do księgowości i innych analiz nie do końca słuszne, to powiedziałby nawet student 2-3 roku (lub 1 roczny praktyk ;-)). Trochę błędnych wniosków, ale ważne że próbujesz zgłębić wiedzę. Metod analizy zyskowności jest bardzo dużo i zależy co kto chce liczyć. Co do zysków to mi się najbardziej podoba podejście czysto pragmatyczno-biznesowe „zysk to opinia, gotówka to fakt” i ta maksyma na prawdę pozwala wiele zobaczyć.

Dodaj komentarz