Inteligencja czasami przeszkadza

Pszczoły są jednymi z najinteligentniejszych owadów. Pomimo, że w mózgu posiadają zaledwie kilka tysięcy neuronów potrafią wykonać bardzo dużo. Umieją latać, rozmnażać się, odnajdować, a także „tłumaczyć” drogę do pożywienia innym pszczołom. Pisał o tym Tony Buzan. Mucha natomiast jest owadzim odpowiednikiem „idioty”. Jej inteligencja jest znikoma. Każdy z nas widział te dwa żyjątka więc może je porównać.

Naukowcy przeprowadzili doświadczenie, które może powtórzyć każdy z nas. Złapali pszczołę oraz muchę i uwięzili je w szklanych butelkach. Butelki były w pokoju z jednym oknem. Jeżeli szyjka butelki była skierowana w stronę okna czyli źródła światła. Pszczoła od razu znajdowała drogę do wolności. Jako przedstawiciel inteligencji wie, że światło (w jaskiniach i ulu) oznacza wolność. Kiedy jednak butelka była odwrócona w przeciwną stronę, pomimo tego pszczoła próbowała się wydostać w stronę nadchodzącego światła. Nawet nie próbowała iść w stronę „ciemności” gdzie było wybawienie. Była za mądra na to i jednocześnie za głupia na to, aby zrozumieć czym jest przezroczyste szkło.

Mucha, która prezentuje mizerny poziom inteligencji bez problemu znajduje wyjście z butelki. Nie rozumie co to światło i co to szkło. Metodą prób i błędów oraz lotami w losowych kierunkach zawsze z dość dużym prawdopodobieństwem znajduje drogę wyjścia.

To przypomina mi inną historię. Mój nieżyjący już profesor, który uczył mnie geografii opowiadał jak na wywiadówce przyszedł do niego rodzic z pytaniem. Jak to jest, że córka cały czas siedzi w książkach, razem odrabiają prace domowe i nadal przynosi same jedynki i mierne. Nauczyciel powiedział. Nie ma rady, trza bić i nie żałować. Na to rodzic, ale ja bije, a jak. Na to nauczyciel, to proszę przestać, może to zadziała!

Bo widzicie, świat jest pełny „najmądrzejszych ludzi”, takich którzy najwięcej by poprawiali u innych, a nie u siebie. Łatwo ich rozpoznać. Swoją drogą tymi ludźmi najłatwiej się manipuluje. Ale to inna historia.
Ludzie, a raczej ich mózgi lubią logikę. Lubią przyczynę i skutek. Racjonalność decyzji jest niekiedy przerażająca. Pszczoła jest gotowa za swoją rację i mądrość nawet zginąć. Nic dziwnego, w jej świecie nie ma szkła!
Z biznesem jest podobnie. Ludzie za często komplikują bardzo proste rzeczy. Bardzo często jestem proszony o różne rady. W ogromnej większości wypadków jestem później proszony o „udowodnienie” tych rad. Dla człowieka jedną z najtrudniejszych rzeczy jest wykonanie czegoś, czego nie rozumie.

Czy zdajecie sobie sprawę, że nadopiekuńczość wynika z podświadomego egoizmu? Zastanów się nad tym. Dlaczego o tym piszę?

Inteligencja to zdolność na wykorzystanie wiedzy w praktyce. Człowiek inteligentny to taki, który potrafi snuć trafne wnioski. Trafne tylko jeżeli za pewnik przyjmiemy jego przekonania.

Kiedy człowiek zobaczył, że słońce rano jest jest w jednym miejscu a wieczorem w drugim to wysnuł wniosek, że słońce kręci się dookoła ziemi. Kopernik o mało przez to nie zginął.

Są przypadki, gdzie inteligencja może przeszkadzać. Posiadanie inteligencji zniechęca do zbierania doświadczenia. Kiedy radzę człowiekowi (a to radzę bardzo często), aby przez najbliższy tydzień nastawił budzik na 5 rano i od 5:30 do 6:00 biegał. To od razu pojawiają się usprawiedliwienia. Jak to może działać? To nierealne. Głupoty gadam. Jestem niepoważny.

Kiedy połączymy inteligencję z tendencją mózgu do barwienia faktów, aby utrzymać nasze postępowanie w logice i pozytywnym ubarwieniu, otrzymujemy super instrument, który oszczędzi nam wiele trudów. Z tym że oszczędzanie trudów to oszczędzanie doświadczenia! I zamiast w przyszłości bazować na pewnikach (doświadczeniu) bazujemy na niepewnym gruncie. Na zwykłej dedukcji, syntezy dwóch faktów, które to fakty z kolei znowu były syntezowane z innych faktów, a jeżeli te pochodziły z telewizji to już zupełna klapa. Często okazuje się, że cały nasz światopogląd bazuje na faktach zasłyszanych, albo wynikach dedukcji innych osób. Gdzie do cholery nasze własne doświadczenia.

Bieganie, a w szerszym rozumieniu aktywne życie, to tylko jedna i to wcale nie najważniejsza rzecz jaką często doradzam. Bardzo jednak kontrowersyjna.

Stworzyłem nawet cały kurs www.kursskutecznegodzialania.pl (jeżeli jest formularz zapisu na stronie to znaczy, że są jeszcze miejsca, 20 osób max, brakuje tylko 2 na teraz) podczas którego prezentuje najdrobniejsze i zarazem najskuteczniejsze zmiany, nie zawsze logiczne, ale działające i poprawiające skuteczność.

Przypomnijcie sobie teraz jakąś książkę, którą czytaliście w której było kilka rad autora. Np. „Zjedz tę żabę” ja akurat to ostatnio czytałem, a raczej słuchałem w postaci audiobooka. Sprawdźcie dokładniej ile miejsca jest tam poświęcone na napisanie konkretnej rady, a ile jest przeznaczone na „udowadnianie”, że ta rada działa.

Jeżeli wywalicie w wielu przypadkach blokującą was „inteligencję” i zaczniecie więcej rzeczy sprawdzać na własnej skórze, nawet się nie obejrzycie, a będziecie wolnymi finansowo ludźmi sukcesu!

6 komentarzy

  1. Ktoś

    Oj Kamilu, tym razem to po prostu przegiąłeś. Po pierwsze zachęcam do nabycia trochę wiedzy z psychologii na temat inteligencji. Bo piszesz, że inteligencja przeszkadza, gdy tymczasem wcale nie piszesz o inteligencji.

    Po drugie ten tekst jest wyjątkowo niespójny logicznie. Właśnie po to przydają się studia (i wykłady z logiki), które tak często krytykujesz.

    No a po trzecie: sam sobie odpowiedz na pytanie – czy lepiej działać, wiedząc dlaczego się coś robi, dlaczego coś działa i na podstawie tego starać się ulepszyć, czy po prostu posłusznie powtarzać wzory swojego guru. No chyba, że chcesz swoich wyznawców wychować na bezmyślnych i jedynie posłusznych Twojemu głosowi. Bo takie wrażenie z tego tekstu można odnieść.

  2. Wojciech Diechtiar

    Zgadzam się z Aragornem 😉 (czyli z przedmówcą, taki cytat z komiksu WILQ)

    Inteligencja nie polega na powtarzaniu wyuczonych czy zaprogramowanych schematów, tak jak to robi i pszczoła, i mucha z Twojego, Kamilu, przykładu.
    Zarówno mucha, jak i pszczoła to właśnie robią – powtarzają

    Mogę przypuszczać, że miałeś na myśli to, że za dużo myślenia powoduje odwlekanie działania. I z tym się zgodzę, oczywiście. Ale działanie bez myślenia to prosta droga do katastrofy.

  3. Łukasz Krawcewicz

    Hmm no dobra też się wypowiem. Myślę, ze Kamilowi w dużej mierze chodziło oto by przestać analizować pewne fakty i przepuszczać przez własne filtry. Często bywa tak, że czegoś jeszcze nigdy w życiu nie robiliśmy i jak nam ktoś mówi, że jest to możliwe to nawet nie spróbujemy bo z góry uważamy to za niewykonalne. W taki sposób odwlekamy wiele naszych decyzji i działań, a wiele spraw poprostu odkładamy na dalszy plan pozostając dalej w stagnacji.

    Tu nie chodzi o nazewnictwo- czy to jest inteligencja czy tylko analiza faktów czy może coś innego. Tu chodzi o typowe życiowe zdarzenia, o styl myślenia większości ludzi, którzy w życiu nie osiągną wolności finansowej ( czy innego dużego sukcesu) ponieważ boją się przełamać schematy, boją się spróbować, boją się doświadczyć czegoś na własnej skórze. Bez Akcji nie będzie reakcji, bez jakiegokolwiek działania nie będzie informacji zwrotnej czy robimy dobrze czy źle.

    Tak swoją drogą ilu z Was uważa chodzenie po rozżarzonych węglach za niewykonalne? A jednak ludzie to robią… Kwestia przełamania pewnych barier…

  4. Sebastian Schabowski

    „No a po trzecie: sam sobie odpowiedz na pytanie – czy lepiej działać, wiedząc dlaczego się coś robi, dlaczego coś działa i na podstawie tego starać się ulepszyć, czy po prostu posłusznie powtarzać wzory swojego guru. No chyba, że chcesz swoich wyznawców wychować na bezmyślnych i jedynie posłusznych Twojemu głosowi. Bo takie wrażenie z tego tekstu można odnieść.”

    Dokładnie. Ja mam naturę raczej filozofa niż „działacza” i lubię 80% czasu się uczyć (tudzież siedzieć i myśleć) i 20% czasu pracować, czyli wykorzystywać wiedzę w praktyce. Im więcej zgłębiam daną dziedzinę, tym więcej wiem, jak mniejszym wysiłkiem osiągnąć większy rezultat (np. szukając różnych dźwigni).

    Samo działanie bez podstaw teoretycznych może być niebezpieczne. Weźmy Twój przykład z bieganiem – lubię biegać i czasem to robię, ale kiedy przez 3 miesiące codziennie biegałem, straciłem tyle kg, że wyglądałem jak kościotrup (i tak standardowo mam niedowagę, ale wtedy to aż się przestraszyłem 😛 ). Tak więc nie każda porada jest dobra dla każdego człowieka w każdej sytuacji. Do dobrej kondycji można dojść również stosując inne ćwiczenia, bardziej dopasowane do indywidualnych potrzeb (ale tu jest właśnie potrzebna ta WIEDZA, której jakoś nie lubisz).

  5. Mateusz Kupilas

    Myślę, że wniosek jest prosty… czasami trzeba po prostu zacząć działać. Nawet jeśli nie wszystko jest dla nas w 100% jasne.

  6. Mądry

    Słusznie – przeszkadza.

    Kierując się inteligencją rozumianą również jako zbiorowy dorobek ludzkości tworzymy zbyt dużo „dzieł” tak podobnych, że po ich wykonaniu sami się nimi brzydzimy.

    Dopiero „przypadkiem” wpadamy na pomysł, który nagle nasze dzieło wyróżni.

Dodaj komentarz