Forma i treść kontra emocje i działanie

Forma, a więc swojego rodzaju opakowanie to prosty odpowiednik emocji. Treść natomiast to odpowiednik działania. Bo widzicie treść (czyli działanie) można przyswajać w formie (w emocjach) dla nas pozytywnej, negatywnej lub neutralnej. Możemy czytać książkę bo ktoś nam każe lub sami dla siebie. Treść dostaniemy tę samą, ale forma sprawi, że jak czytamy z musu to nie bardzo to rozumiemy.

Dzisiaj będzie o umiejętności rozróżniania formy od treści, gdyż jest to bardzo ważna rzecz zwłaszcza w działaniach gdzie liczy się skuteczność, a nie rozrywka. Ja jestem chyba skrajnym przypadkiem, którego celownik nastawiony jest na treść i jest mi obojętne jaka jest forma tej treści. Inaczej rzecz ujmując jest mi obojętne czy ktoś jest ubrany w sweterek Kononowicza, kilka lat temu zwany uniformem informatyka czy w garnitur. Ważne, aby gadał z sensem. Obojętne jest dla mnie także czy śpię w akademiku czy w hotelu. W akademiku nawet przyjemniej, zwłaszcza weekendami :), ale zależy co kto lubi.
To właśnie z takiej cechy rodzą się te wszystkie konflikty o „ortografię i gramatykę”. Bo forma musi być zachowana. Mało tego – odpowiednia forma. A ja jestem zdania, że forma nie ma sensu i trzeba skupić się na treści. Kiedy wracam z konferencji bez darmowej smyczy też jestem szczęśliwy.

Większość ludzi jest nastawiona na konsumpcję, emocję, a więc na formę. To właśnie dlatego społeczeństwo za bardziej wartościowy uważa program w którym amatorsko tańczą gwiazdy telewizyjne, zamiast finałów mistrzostw świata w tańcu towarzyskim! Zadałem pytanie pewnej dziewczynie dlaczego ogląda te różne programy z tańczeniem z udziałem znanych ludzi – odpowiedziała, że program jest ciekawy i interesujący, a ona chciałaby umieć dobrze tańczyć. Natomiast na pytanie dlaczego nie oglądała zawodów na olimpiadzie odpowiedziała, że te zawody są nudne! SIC!
Taka jest różnica między formą a treścią. W czasach formy, treść ma coraz mniejsze znaczenie. Podobnie jak w liczbach istnieje nieskończoność i (minus) – nieskończoność tak istnieją rzeczy w których liczy się tylko forma oraz inne w których liczy się tylko treść.
Oraz całą góra rzeczy pośrodku.

Źle się dzieje, kiedy my jako ludzie w rzeczach gdzie chodzi o treść liczymy na formę. A dzieje się to bardzo często. Czytałem wczoraj komentarz osoby która była na jednej z konferencji MJM.  Spośród tysięcy przymiotników zarówno pozytywnych jak i negatywnych tej osobie jako pierwsze na myśl przyszło – było ciekawie. Ciekawie natomiast określa formę nie treść! Daleko patrzeć nie trzeba. Przeczytajcie komentarze dobrych książek biznesowo-finansowych w księgarniach internetowych. Może to być np. Efekt Motyla na www.kcbe.pl, aby daleko nie szukać (komentarze do nowej książki pojawią się od poniedziałku zapewne). Również przeważają takie słowa jak ciekawy, zamiast wartościowy lub nudny zamiast bezwartościowy!

Kiedy przebywa się z przedsiębiorcami odnosi się wrażenie, że są jacyś inni. Ta inność to między innymi rozróżnienie formy od treści. W przyszłym tygodniu wybieram się na konferencję organizowaną przez Urząd Wojewódzki – Budowanie porozumienia między instytucjami na potrzeby Systemu Informatyzacji Przestrzennej województwa świętokrzyskiego. Będzie tam wielu przedsiębiorców i każdy z nich uzna, że wszystkie tego rodzaju konferencje są nudne. Ale to nie ma dla nich znaczenia bo i po co ma mieć? Forma ma znaczenie w teatrze, filharmonii, operze, telewizji. W biznesie nie do końca. W biznesie dobrze jak forma jest, ale pod warunkiem, że nie odbywa się kosztem treści!

Powiedzenie komuś dziękuję z przekąsem lub z serdecznością i uśmiechem nie ma wpływu na treść. Treść to dziękuje, forma to stan umysłu podczas wypowiadania tych słów. Powinniśmy się zatem uśmiechać. Tutaj kłaniam się po samą ziemię Mariuszowi Szubie www.mariuszszuba.pl, który w Podroży Bohatera idealnie pokazuje wykorzystanie treści i formy. Nic kosztem treści, nie oznacza, że bez formy!
Jeżeli mamy 10 minut do zaprezentowania swojego biznesu to darujemy sobie wszelkie kurtuazyjne uprzejmości typu „Szanowni Państwo, wychodząc na przeciw oczekiwaniom …” tylko mówimy to co ważne. Swoją drogą będąc na przeróżnych odmianach „zjazdów” zarówno dla „biednych” jak i „bogatych” zauważyłem, że tam gdzie są przedsiębiorcy nie używa się sformułowań per Pan. Chyba nawet Tomek Sekielski podczas Akademii Sztuk Przepięknych mówił o tym, że politycy też mówią sobie po imieniu, a grzecznościowych sformułowań używają tylko w telewizji czy prasie. Dlaczego? Bo wychodzą z przekazem do ludzi, których forma najbardziej interesuje.

Dlatego pierwszą sprawą na jaką kładziemy nacisk podczas ALP w szkołach, a później na MJM jest to, aby umieć odróżnić treść od formy. Drugą rzeczą jaką uczymy jest to, aby umieć wyciągać wnioski drugiego poziomu. Czym one są? Posłużę się kolejnym przykładem z MJM. Omawiając podczas jeden z konferencji kredyt studencki jako formę inwestowania pewna kobieta wstała i powiedziała, że to nie dla niej, bo już skończyła studia. Widzicie dostałą treść i chciała wpasować ją w swoje życie bez „przetłumaczenia”. Wyciągnęła wniosek, że kredyt studencki nie jest dla niej. I koniec nauki z tej treści.
Wniosek drugiego stopnia to coś bardziej głębszego. Skoro na sali byli ludzie, studenci którzy wiedzieli, że takie kredyty istnieją, a nie wiedzieli jak można je wykorzystać. To może ona jest teraz w sytuacji, że wie jak wykorzystać preferencyjne kredyty, a nie wie, że są jakieś co się jej należą? A w tym przypadku były. Kiedy podczas bardzo krótkiej dyskusji zapytałem gdzie pracuje, odpowiedziała, że w dużej firmie X. Akurat się składa, że w tej samej firmie (jest to naprawdę duża firma) pracowała przez dłuższy okres czasu moja mama i wiem, że firma ta ma coś na wzór „socjalnego funduszu pracowniczego”. Nie wiem dokładnie jak to działa. Moja rozmówczyni też wiedziała, że taki fundusz jest, ale nie wiedziała o co w nim chodzi. A jedną z funkcji tego funduszy jest udzielać potrzebującym pracownikom np. preferencyjnych kredytów bez odsetek lub współfinansowanie inwestycji takich jak wyjazdy na szkolenia „niefirmowe” czy dopłacanie do nauki języka angielskiego dla pracowników po godzinach. Widzicie skoro można z zakładu pracy pożyczyć pieniądze bez odsetek, to można je wykorzystać tak samo jak w kredycie studenckim. Nawet ja pamiętam czasy, kiedy inflacja w Polsce wynosiła 30%. Kiedyś zapytałem się mamy dlaczego bierzemy ten kredyt? Odpowiedziała, że to się nam opłaca! Oczywiście wtedy tego nie rozumiałem, nie rozumiałem nawet co to inflacja.

Wyciąganie wniosków drugiego stopnia to zaciągnięcie szarych komórek do pracy. Z tej historii nauka jest taka, że skoro są ludzie którzy nie wiedzą jak korzystać z kredytu studenckiego, który się im należy, to może istnieją inne ciekawe kredyty, o których my jeszcze nie wiemy? A i oczywiście że istnieją, w końcu unia zabieram nam tyle z podatków to też trochę preferuje i to nawet nie mało! Kto ma oczy ten widzi. Podobnie kredyty konsumpcyjne, jeszcze lepsze niż kredyty studenckie, trzeba tylko wiedzieć jak. A „jak” jest dostępne tylko trzeba szukać. No ale nasze społeczeństwo musi mieć informacje na dłoni i to od razu spersonalizowaną.

Hola hola. Twojego myślenia nic nie zastąpi. Dlatego ciesz się formą, zdobywaj treść i wyciągaj wnioski z drugiego poziomu!

4 komentarze

  1. Grzesiek

    Bardzo ważne rzeczy poruszasz w tym wpisie. To, że nikt jeszcze nie skomentował to znaczy, że być może ludzie uznali wpis za niezbyt ciekawy… 🙂
    To co wpływa na skuteczność przedsiębiorcy to jego umiejętność rozdzielenia emocji od faktów (i według mnie jest to jedna z najważniejszych rzeczy w biznesie).

    Łatwo jest policzyć, że np. kupując dwa razy tyle towaru (na kredyt kupiecki) zwiększymy sprzedaż o 50 % – nie musi tak być ale np. w mojej sytuacji tak było.
    Gdy ciężko było mi zasnąć w nocy to wcale nie matematyka mi przeszkadzała… tylko emocje (strach, niepewność itd.)

    Dlatego przedsiębiorca to jest ktoś kto przetrawił takie problemy, oswoił się z nimi, przeżył je i teraz może spokojniej decydować w takich sytuacjach.

    Przyszły przedsiębiorca to ktoś kto pewnie ma jakąś wiedzę ale nie ma takich nieprzespanych nocy. Dlatego powinien jak najszybciej zacząć działać i mieć to za sobą.

  2. Anna Laskowska

    Jeśli chodzi o formę i treść myślę, że warto w miarę możliwosći zachowywać RÓWNOWAGĘ.

    Druga sprawa do której nawiązujesz Kamil, to przyjmowanie nowych informacji (np. dotyczących kredytu) z OTWARTOŚCIĄ.

    Otwarty umysł sprawia, iż zaczynamy DOSZUKIWAĆ SIĘ możliwośći zastosowania danej wiedzy w swoim przypadku, i dopuszczamy do siebie myśl, że dana wiedza może i u nas zadziałać i okazać sie bardzo praktyczna i przydatna.

    Zaangażowanie szarych komórek z pewnością pomaga 🙂

  3. Dariusz Skraskowski

    Ważny temat. Można czytać wiele lekkich książek i dalej nie wiedzieć o co chodzi. A można przetrawić jakiś konkret odkrywając ważne informacje. Co do wartościowych książek. Chciałbym poczytać coś wartościowego o zakładaniu i prowadzeniu Fundacji. Co możecie polecić w tym temacie do poczytania?

  4. Adrian Florek

    Ja przyłączę się do pytania Pana Darka, co możecie polecić w tym kierunku, chętnie bym dowiedział się coś więcej na temat prowadzenia fundacji oraz ich zakładaniu.

    Pozdrawiam i dziękuje.

Dodaj komentarz