Easy Blue

Stelios Haji-Ioannou jest jednym z najbogatszych europejczyków. Swoją karierę rozpoczął pracując dla ojca w firmie armatorskiej.  Wieku 25 lat otrzymał od ojca 30 milionów funtów, kupił kilka tankowców i założył podobny biznes. Może i nie zaczynał od zera, ale przez 20 lat majątek powiększył blisko tysiąc razy. Tankowce go znudziły, tak jak każdego syna raczej nudzą interesy ojca. Stelios miał nieco inne plany. Chciał dostarczać ludziom proste i tanie produkty. Wspólnie z IcelandAir Stworzył EasyJet, dzisiaj jedne z największych tanich linii lotniczych na świecie. Do marki Easy dobudowywał kolejne przedsięwzięcia jak Easy Car, Easy Hotel, Easy Bus, Easy Pizza i tak dalej. Piszę o nim nie przez przypadek.

Mniej więcej kiedy Stelios zaczynał planować EasyJet, Marcin Kołodziejczyk z Jeleniej Góry wraz ze wspólnikami planowali swój pierwszy biznes. Była to firma turystyczna  Big Blue. Nazwa pochodzi od filmu, którego fabuła okazała się prorocza dla spółki. Nie uprzedzając faktów firma jako pierwsza na rynku zaczęła latać na wyspy greckie czarterowanymi samolotami. Produkt się przyjął i liczba klientów podwajała się każdego roku. Po 11 września, kiedy to biura turystyczne masowo anulowały wyjazdy do krajów arabskich, chłopaki z Big Blue znaleźli kolejną niszę – wyjazdy do Egiptu. Zaledwie po 5-6 latach od startu obsługiwali ponad 60 tys. klientów rocznie i obrót na poziomie 120 milionów, co czyniło z nich największego touroperatora w kraju.

Chłopaki z Big Blue mieli podobne podejście do marketingu co Stelios. Gdy agencje turystyczne pozwały Steliosa za nieuczciwą konkurencję, ten przed rozprawą rozdawał za darmo bilety przechodzącym ludziom. Gdy producenci z Hollywood nie chcieli robić premier w jego kinie, tłumacząc się tym, że ma za niskie ceny (1,20 zł za 1 bilet) to Stelios przed kasami organizował zbiórkę pieniędzy na Fundusz Ochrony Konsumentów przeciw Studiom Hollywoodzkim. Big Blue postępowało podobnie. Gdy zbankrutowała firma SDS Holidays, to Big Blue zaoferowało wszystkim klientom tej firmy wakacje zastępcze na krecie itd.

Właściciele Big Blue mieli także podobny plan ekspansji. Powstawał portal internetowy pośredniczący w sprzedaży wycieczek. Miały powstać hotele, zarejestrowana była nawet spółka pod linie lotnicze, a wszytko to pod marką Big Blue. Miało to ręce i nogi, skoro i tak rocznie czarterowali 1 tys. samolotów to dlaczego nie kupić własnego? Skoro i tak ich klientami można, by wypełnić niejeden hotel to dlaczego nie swój? Były pieniądze, były plany były możliwości.

Wakacje 2001 r. odwiedza firmę Urząd Kontroli Skarbowej. Biurwy wydają decyzję, że firma prawidłowo nalicza Vat, 7% na usługi turystyczne i 0% na czarter samolotu czyli bilet lotniczy. Dokładnie tak jak robi cała branża. Rok później kolejna kontrola stwierdza, że jednak Vat jest naliczany źle. Mówią, że bilet lotniczy jest integralną ceną usługi turystycznej (odwrotnie jak cała branża) i trzeba je opodatkować 7% Vat-u. Inaczej rzecz biorąc Biurwy rozumują w ten sposób, że jak ktoś kupuje bilet lotniczy to tylko po to, aby jechać na wakacje. Pod decyzją podpisuje się ta sama para biurw Ewa Jaskowska i Andrzej Włodarczyk. Kto ich zna niech ręki nie podaje. Big Blue ma zapłacić zaległy VAT z kilku lat do tyłu oraz 30% kary. Urząd blokuje rachunki, a właściciele zostają bankrutami z prokuratorami na karku.

I tak zamyka się historia o tym, dlaczego siedzę teraz w fotelu EasyJet, a nie BigBlueAir.

Czy firma mogła się uratować. To zależy. Gdyby struktura firmy składała się z kilku podmiotów w kilku krajach to afera z Vatem odbiłaby się tylko czkawką. Ogólna zasada mówi o tym, aby majątek był własnością jakiejś spółki lub fundacji, a spółka, która prowadzi działalność operacyjną, a więc ponosi ryzyko cały majątek dzierżawiła od tej pierwszej. Wtedy w przypadku takich problemów ogłasza się upadłość, ale ratuje się pieniądze i majątek, które można dzierżawić kolejnej spółce. Pytanie tylko, czy gdyby Big Blue był tak zaprojektowany to czy urzędnicy nie użyliby innego pretekstu aby firmę zniszczyć? Może znalazła by się jakaś kobieta, która przypomniałaby sobie o gwałcie 10 lat temu i zarząd trafiłby do więzienia, kto wie.

W prowadzeniu firmy pewne są dwie rzeczy. Po pierwsze, że trzeba ją założyć, a po drugie, że trzeba ją zamknąć. To czy odniesie ona sukces jest, biorąc pod uwagę statystykę, mało prawdopodobne. Błędem początkujących przedsiębiorców jest ciągłe inwestowanie w sukces, czyli w coś, co może nigdy nie przyjść, a nie zastanowienie się nad tym w jaki sposób dzisiaj mogę zamknąć firmę, aby mnie to mało kosztowało i co ważniejsze, nie zostawiło długów mogących wpłynąć na nasze nowe przedsięwzięcia. Ale o tym może kiedy indziej.

Podsumowanie historii jest takie. Marcin Kołodziejczyk i jego wspólnicy mają wyrok w zawieszeniu i komornika na 20 milionów zł, a Steliosowi, który przeprowadził się do Monaco ze względów podatkowych Królowa Brytyjska nadała tytuł szlachecki.

Przypominam, że do 19 marca trwa rekrutacja na nasz Kurs Podstawowy www.asbiro.pl, gdzie wykładowcom jest między innymi Marcin Kołodziejczyk. Następna okazja zapisania się to będzie październik. Zresztą wystarczy spojrzeć na ponad 180 osobową listę naszych wykładowców, aby zrozumieć, że ASBIRO to coś więcej niż tylko kursy.

22 komentarze

  1. Piotr Motyl

    Cieszę się, opowiedziałeś tą historię. Znam jeszcze kilku podobnych ludzi jak Marcin Kołodziejczyk.
    Mam podobną historię Jak Marcin, tyle że kwoty odrobinę niższe i nie mam prokuratora na głowie.
    Czytałem trochę informacji na temat Stelios’a i również poszedłem jego drogą tyle, że na razie nie mam jeszcze tytułu szlacheckiego i przeprowadziłem się na inną wyspę tyle że w Tajlandii:)
    Jakby co to :
    http://www.piotrmotyl.pl/firma-tylko-w-laptopie-jak-polubilem-poniedzialki/

  2. Jed

    Jelenia Góra – moje rodzinne strony.

    Nawet o nich nie słyszałem – dzięki biurwom. Mam nadzieję że się cieszą.

    Szkoda, że nie było jeszcze wtedy książki zasady bezpiecznego biznesu co Janek wydał.

    Kamil, strategia wyjścia to faktycznie coś o czym rzadko się myśli.

  3. NIkodem

    Niestety urzędnicy potrafią wykończyć każdego. To straszne. Na dodatek nawet jeśli się pomylą nie poniosą konsekwencji.

    Kamilu – Twój blog naprawdę otwiera oczy, pokazujesz sprawy o których szary obywatel nie ma pojęcia. Uczysz też jak się przed pewnymi sytuacjami bronić. Dziękuję i proszę o jeszcze 🙂

  4. Piotr Motyl

    Jed said: Jelenia Góra – moje rodzinne strony.

    Nawet o nich nie słyszałem – dzięki biurwom. Mam nadzieję że się cieszą.

    Szkoda, że …

    Jed, właśnie po przeczytaniu zasad bezpiecznego biznesu, dowiedziałem się jak ważna jest strategia wyjścia.
    Polecam wszystkim książkę zasady bezpiecznego biznesu.

  5. Wojciech Grzemba

    Ciekawe jest to, że ta kontrola wykazała nieprawidłowości, kiedy okazuje się, że LOT ma problemy…

  6. Wolny Katolik

    A nie wydaje się wam, że te panie były tylko czyimiś cynglami? Że nie we własnym imieniu, ale np. na zlecenie konkurencji lub lokalnego kacyka wykończyły firmę, która komuś przeszkadzała? Może np. TUI albo inny duży touroperator chciał się przewieźć na plecach POlskiej skarbówki – panie na POsyłki sobie wynajął… ?
    Osobną sprawą jest, że to w ogóle jest dopuszczalne… ale mamy państwo bezprawia…
    Taggart z „Atlasa Zbuntowanego” by je zastrzelił…

  7. Lol

    „wykładowcom jest”

  8. Artur

    Niestety dla przedsiębiorcy startującego z biznesem zbudowanie odpowiedniej struktury jest trudne.
    Bo potrzebna jest do tego wiedza oraz środki finansowe.

    Najprostsza struktura typu sp. z o.o. + sp.k. to jakieś 30k rocznie. Jakbyśmy do tego dorzucili np. Cypr do dojdzie kolejne 30k, a gdybyśmy chcieli zbudować strukturę angielską to pewnie nie uda się zamknąć w 100k.

    Sporo jak dla kogoś kto dopiero startuje/rozwija biznes.

    Dodatkowo dojdą inne koszty, jak zatrudnianie zewnętrzny prezesów i członków rady nadzorczej by samemu nie odpowiadać za spółkę. Utrudnieniem i kosztem jest też konieczność raportowania w przypadku spółek powiązanych personalnie czy kapitałowo.

    Tak więc jeżeli tylko ktoś może to lepiej jednak założyć spółkę poza granicą polski 😉

  9. Kamil Cebulski

    @Artur
    Trochę mijasz się z prawdą z tymi cenami. Właśnie tak ludzie o tym myslą, że to tyle kosztuje. Napisz może czy masz praktyczne doświadczenie w tym, a jak nie masz to bardzo bym cię prosił o nie powielanie takich informacji.

  10. Robert

    Kamil
    A jakie sa realia z twojej perspektywy, ewentualnie gdzie moge o nich poczytac ?

  11. Jed

    @Wolny Katolik
    Marku wielce prawdopodobne podobnie jak przy Andrzeju Szyjkowskim lokalne urzedasy dostaly prikaz z gory i juz.

  12. Artur

    @Kamil
    Ceny znam, widzę ja na fakturach. Być może gdzieś poza stolicą będzie taniej. Ale nie dużo.

    Wiem, że można znaleźć biuro księgowe co poprowadzi księgowość spółki za 1.000 zł miesięcznie, ale to się po prostu nie opłaca. Bo wyłoży się przy pierwszej lepszej kontroli skarbowej.

    Założenie samej spółki zoo i danie księgowości byle komu to pozorne bezpieczeństwo.
    Zbudowanie bezpiecznej struktury kosztuje i nie ma co udawać, że tak nie jest.
    Tak samo jak odpowiednio kosztuje dobry samochód.

    Biuro co zatrudnia młode dziewczyny po ogólniaku i idzie na ilość i bierze za to grosze nie poradzi sobie. A jeżeli ktoś jest fachowcem to się ceni i za marne tysiąc złotych nie będzie pracował.

    Tu działa zwykłe prawo popytu i podaży.

    Kamil, ja Ciebie w całości popieram żeby była jasność. Właśnie dlatego, że w Polsce jest tak zagmatwane prawo to koszty prowadzenia działalności gospodarczej są tak duże. Bo liczba fachowców na rynku jest ograniczona i oni się po prostu cenią. Dlatego tak trudno jest małym firmom. Czy słyszałeś byś jakaś korporacja miała kiedykolwiek kłopoty skarbowe w Polsce?

    W Polsce trzeba upraszczać prawo, likwidować koncesje tak by wszystkim dać równe szanse na prowadzenie biznesu.

    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    p.s. W Warszawie godzina pracy doradcy podatkowego to 1.200 zł netto!

  13. Artur

    @Kamil

    Jeszcze taka myśl. Pisałem o strukturze angielskiej i pewnie stąd nasze nieporozumienie.
    Nie miałem na myśli założenia firmy w Wielkiej Brytanii, ale wehikuł podatkowy na < 1%.

    Firma w Polsce, jej agent/dostawca w Wielkiej Brytanii, spółka matka powiedzmy na Seszelach i kolejna spółka na Cyprze by legalnie transferować dochody z powrotem do Polski.

    Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam,

  14. Kamil Cebulski

    @Artur
    Zatem wychodzisz z armatą na wróble. Robisz fundacje, gdzie wrzucasz cały majątek, ta fundacja wystawia 1 fakturę rocznie, a papiery kosztowe są w momencie jak kupujesz nowy samochód, czyli raz na 2 lata. Przy takich realiach po co płacić 1 tys. za księgowość jak wystarczy 300 zł rocznie, nawet przy super pełnej księgowości. Majątek zabezpieczony, i koszt tego to góra 500 zł rocznie. A operacje przeprowadzasz na działalności gdzie odpowiadasz całym swoim majątkiem którego nie masz, ale za to na księgowych nie wydajesz majątku.

  15. Daniel szczerba

    Kamil , a może poświęcił byś jeden wpis na blogu i dokładnie przedstawił jak to jest z tą fundacją i działalnością myślę , że sporo osób chętnie by się podszkoliło
    pozdrawiam

  16. Tek

    może lepiej nie opisuj… kto chętny to znajdzie i skorzysta i na postawie szczątkowych danych:)
    a po co podpowiadać urzędnikom…

  17. Wojciech Grzemba

    Podejrzewam, że firma „Easy Blue” zlecała komuś prowadzenie księgowości. Czy w takim wypadku odpowiedzialność nie jest po stronie księgowego (księgowej)?

  18. Artur

    @Kamil

    Napisz coś więcej o fundacji. Wiem, że wiedza kosztuje 🙂
    Myślę, że się dogadamy 🙂

    Artur

  19. Jed

    Wojtku zejdz na ziemie
    co maja powiedziec skarbowce? „to nie ja – to Halina”?

    dobrze knujesz, ale malo kto umie dobra umowe zawrzec/zweryfikowac z outsourcingiem ksiegowosci
    (okreslenie odpowiedzialnosci, posiadanie przez biuro ubezpieczenia oc za dzialanie na szkode, sprawdzenie uprawnien)

    tu nie ma co mieszac w to ksiegowosci
    skarbowka sama powiedziala ze jest gitara
    a po roku odszczekala i zniszczyla

  20. Pawel

    Pytanie do Was z innej beczki. Czy takie książki jak „Zasady bezpiecznego biznesu” i inne tego typu publikacje można bez obawy wrzucać w koszty ? Musiał się ktoś kiedyś „biurwom” tłumaczyć z takich zakupów ?:)

  21. Prawda

    Ja nie wiem i nie rozumiem co Was w tym wszystkim dziwi? Przecież mamy KAPITALIZM. Ludzie to zwierzęta, które za pieniądze zrobią wszystko, zniszczą innego człowieka. To jest konsekwencja kapitalizmu, który daje luksus ludziom mądrym (w tym cwaniaczkom i niemoralnym). To tak jakbyście dziwili się, że koło się toczy po ziemi…

  22. kuba m

    Nie, to jest konsekwencja istnienia panstwa socjalistycznego i interwencjonistycznego. Brak panstwa = brak biurw u wladzy

Dodaj komentarz