Co czytał Jan Paweł II?

Dorastanie i wychowywanie to tematy, które są obecnie na moim celowniku. Oczywiście oprócz prawa „maturalnego” o którym ostatnio pisałem. Każdy z nas, no dobrze, przynajmniej większość, ja w każdym bądź razie na pewno przeżyliśmy w swoim życiu taki okres „eureka”, kiedy to „odkryliśmy amerykę” i zobaczyliśmy, że świat jest nieco inny niż sądzimy. Karol Wojtyła dawno temu miał dylemat czy swoje życie związać z aktorstwem czy duchowieństwem. Każdy wie co wybrał, nie każdy wie jak wybrał. Wpływ na niego miała szczególna książka.
Jakoś to tak jest, że w większości wypadków to jakaś książka pokazuje nam, drogę w którą mamy iść. W przypadku Karola Wojtyły były to Rady i przestrogi napisane przez św. Jana od Krzyża. Człowieka, który działał w XVI wieku. Udzielił mi się nastrój świąteczny i zapoznałem się dokładnie z tymi XVI wiecznymi zapiskami. Św. Jan pisze w kontekście zostania dobrym zakonnikiem, każdy jednak może zinterpretować jego słowa. Oto kilka cytatów:

„Żałować bardzo za każde zmarnowanie czasu”
Kłania się zarządzanie czasem i odpowiedzialność za to, czego się NIE zrobiło.

„We wszystkich rzeczach, wzniosłych czy niskich, miej Boga za cel”
Siła koncentracji!

„W niebie i na ziemi wybierać zawsze to, co niższe, a miejsce i zajęcie ostatnie.”
Tutaj prosta zasada, że biznes buduje się na groszach, taka pozytywistyczna praca u podstaw.

„Nigdy nie mieszaj się do tego, co nie zostało ci polecone, i nie upieraj się przy twoim zdaniu, chociażby było słuszne.”
Czyli niejako wielkie streszczenie tego co Dale Carnegii Zawarł 400 lat później w książce:

Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi

www.aragon.pl/7378-jak-zdobyc-przyjaciol-i

„Na sprawy obce, dobre czy złe, zupełnie nie zwracaj uwagi, bo oprócz tego, że stanowi to okazję do grzechu, jest także przyczyną roztargnienia i osłabienia ducha.”
Inaczej nie zwracaj sobie głowy pierdołami na które nie masz wpływu, gdyż jest to marnotrawienie czasu, który mógłbyś wykorzystywać do osiągnięcia swojego celu. Telewizja, zbędne dyskusje polityczne, czy przemądrzanie się w szkole czy pracy.

„Chociażby sprawy twojego stanu i obowiązki sprawiały ci trudności i przykrości, nie zaniedbuj się w nich z tego powodu, ponieważ nie będzie tak stale”
Proste opisanie efektu „flow”. A więc naturalnym jest to, że nie zawsze masz chęć aby iść w stronę swojego celu. Dojdzie tam tylko ten, który będzie do niego szedł nawet jak mu się nie będzie chciało i droga będzie bardzo trudna.

„Pamiętaj o tym, żeś wstąpił po to, abyś był świętym; dlatego nie pozwalaj królować w twej duszy żadnej rzeczy, która by nie prowadziła do świętości.”
Wstępujesz do zakonu, aby być świętym. Tutaj moja uwaga, że w tamtych czasach słowo święty miało nieco inne znaczenie. Teraz świętym nazywamy człowieka, którego papież wyniósł do takiej godności. W średniowieczu świętymi nazywano po prostu chrześcijan. W XVI wieku, była więc forma pośrednia i świętym nazywano człowieka bardzo wierzącego, dobrego chrześcijanina. Te słowa rozumiem, że rozpoczynasz rozwój osobisty czy budowanie biznesu po to, aby go zbudować i każda chwila którą poświęcisz na coś innego np. granie na komputerze czy oglądanie TV nie prowadzi cię do Twojego celu.

„Staraj się sprawić przyjemność raczej innym niż samemu sobie, w ten sposób nie będziesz czuł zazdrości ani przywiązania do bliźniego.”
Im więcej dasz, tym więcej wróci do Ciebie, jeżeli nie w postaci pieniędzy, to w postaci szczęścia.
Zapiski św. Jana od Krzyża to najstarsze przesłania dotyczące rozwoju osobistego jakie przeczytałem. Mają blisko 500 lat! Faktem jest, że podstawy filozofii życiowej zwanej dzisiaj Rozwojem Osobistym wymyślono setki lat temu i nic się nie zmieniły. Opisano je tylko na nowo, bardziej dokładniej i dostosowano do dzisiejszych realiów. Podstawy są nienaruszone.

Jeżeli w wielkiej przenośni Rozwój Osobisty porównamy do jakiejś skali. Człowiek samoistnie bez własnej ingerencji może osiągnąć jedynie poziom na skali samorozwoju jaki charakteryzuje jego rodziców, lub środowisko w którym żyje jeżeli w tzw. „środowisku” spędza więcej czasu niż z rodzicami. Dalszy rozwój wymaga już naszego własnego zaparcia i ambicji, aby osiągnąć w życiu więcej szczęścia, niż jest to uznawane za normę w naszym otoczeniu.

Rozwój osobisty to proces. Zaczyna się od „nauki chodzenia”, potem czytania, bo nasze środowisko umie czytać. W dzisiejszych czasach raczej nie mamy wpływu na to czy uczymy się czytać czy nie. Nasze środowisko to umie, i my też będziemy! Już nawet podstaw przedsiębiorczości uczą w szkołach. Może niedługo usłyszę, że powstała szkoła średnia z kierunkiem „przedsiębiorczość”, gdyby ktoś chciał coś takiego stworzyć bardzo będę mu ku temu pomagał.

Mamy więc na drodze Rozwoju Osobistego chodzenie i czytanie. Są dalsze poziomy „wtajemniczenia” począwszy od wiedzy zawartych w książkach z serii „hurra będę milionerem” – a więc prawo przyciągania, zasada pareto itp., przez wiedzę konkretną z zakresu prawa i finansów (w przypadku rozwoju w dziedzinie przedsiębiorczości), aż po drobną praktykę, a więc działalność gospodarczą i udział w konferencjach.

Nikt nie dyskutuje już z tym, że umiejętność czytania i pisania jest potrzebna do rozwoju. Dzisiaj pytanie „czy nauka czytania jest ważna w życiu” wywołuje uśmiech. Podobnie wśród przedsiębiorców uśmiech mogą powodować „laickie” pytania czy „prawo przyciągania działa” lub „Czy rozwój osobisty działa”  itp. Za 100 lat najprawdopodobniej każdy będzie znał teorię samorozwoju, tak jak dzisiaj każdy umie czytać! To jest naturalne.

Od września przeprowadziłem ponad 150 lekcji ALP i blisko 200 klas szkół ponadgimnazjalnych, gimnazjów, a nawet jedno przedszkole miało możliwość zapoznania się z teorią Rozwoju Osobistego. To blisko 6000 ludzi! Książka, która właśnie wydaje „Myśleć Jak Milionerzy” jest przeznaczona dla każdego, kto rozpoczyna swoją drogę ku rozwoju osobistemu i chce osiągnąć coś więcej niż średnia w jego otoczeniu. Zawiera one realne przykłady realnych osób, które w Polsce stały się milionerami, może nie tymi największymi tzw. TOP100, tych znam zaledwie kilku. Nawet słowo znam to za dużo poprsotu miałem przyjemność z kilkoma rozmawiać. Chodzi o naszych rodzimych przedsiębiorców, którzy zatrudniają po 10-20 osób, a więc mniej więcej takich jak ja i nieco większych.

Sposób myślenia mniejszych przedsiębiorców znam doskonale. Przechodziłem już tę drogę, a swoje spostrzeżenia z bycia „małym przedsiębiorca” opisałem w Efekcie Motyla. Wtedy barierą dla mnie było delegowanie zajęć innym i kierowanie nimi. Teraz bariera to nauczenie innych kierować innymi. Coś znacznie trudniejszego!
Do każdego celu musimy wykonać pierwszy krok. Aby nauczyć się czytać musimy poznać literki. Kiedy już się nauczymy czytać. Posiądziemy jakąś umiejętność  to zauważcie ile wiedzy możemy zdobyć. Umiejętność czytania jest wrotami do wiedzy czyż nie? Ile energii u niektórych budzi fakt poznania jak działa system bankowy :). Genialnie obserwować tę energię, kiedy jednostka odkrywa kolejny sposób działania „SYSTEMU” i dostosowuje się do niego aby go zmienić lub w nim realizować. Książkę „Myśleć Jak Milionerzy” starałem się stworzyć na wzór takie wprowadzenia do Rozwoju Osobistego, a kiedy już pojmiemy o co chodzi, otworzą nam się drzwi nie do wiedzy, ale do umiejętności wykorzystywania tej wiedzy w praktyce, czyli mniej więcej to czego uczę na Kursie Skutecznego Działania.

Myśleć Jak Milionerzy
www.kcbe.pl/myslec_jak_milionerzy.html
Drugą grupą docelową książki to oczywiście ludzie wiedzący o co chodzi w Rozwoju Osobistym i prowadzący już swoje małe biznesy. Na tym etapie rozwoju wiemy już jak bardzo przydatne sam są nie teoria, a praktyka. A praktyki w tej książce jest sporo, w końcu jest ona poparata na historiach autentycznych ludzi i wspomina o wielu autentycznych pomysłach i sposobach na rozwój firmy!

Schodzimy jednak z tematu. Wracając do mojego odkrycia, czyli do św. Jana od Krzyża, spójrzcie na te kilka ciekawych, brzmiących tajemniczo zdań i uzmysłówcie sobie, że powstały 500 lat temu!

„1. Aby dojść do smakowania wszystkiego, nie chciej smakować czegoś w niczym. Aby dojść do poznania wszystkiego, nie chciej poznawać czegoś w niczym. Aby dojść do posiadania wszystkiego, nie chciej posiadać czegoś w niczym. Aby dojść co tego, by być wszystkim, nie chciej być czymś w niczym.

2. Aby dojść do tego, w czym nie smakujesz, powinieneś iść przez to, czego nie smakujesz. Aby dojść do tego, czego nie poznajesz, masz iść przez to, czego nie poznajesz. Aby dojść do posiadania tego, czego nie posiadasz, masz iść przez to, czego nie posiadasz. Aby dojść do tego, czym nie jesteś, masz iść przez to, czym nie jesteś.

3. Gdy zatrzymujesz się nad czymś, przestajesz dążyć do wszystkiego. Aby dojść całkowicie do wszystkiego, musisz zaprzeć się siebie całkowicie we wszystkim. A gdy dojdziesz do posiadania wszystkiego, masz to posiadać nie pragnąc”

Ciekawe prawda? Cała ta wiedza z kilkuset lat gdzieś tam jest. Trzeba do niej dotrzeć. Nie trzeba wymyślać nic nowego. Nie wolno się tylko zatrzymywać!

Już jestem w zasadzie pewien, że podręcznik do przedsiębiorczości nie przejdzie „testów” w ministerstwie przed wrześniem 2008. Niemniej jednak, to co się odwlecze, to nie uciecze. Skoro już jesteśmy znowu przy szkołach i ALP to jako ciekawostkę muszę wam powiedzieć, że jakiś czas temu dostałem propozycję pracy w szkole jako nauczyciel przedsiębiorczości. Cztery godziny w tygodniu, 2 klasy i możliwość konkretnego, ale to konkretnego przekazania wszystkiego co wiem, grupie kilkudziesięciu ludzi i dostania jednocześnie ogromnego doświadczenia w pracy „w polu”. Takie doświadczenie byłoby dla mnie bezcenne. Szkoda tylko, że szkoła jest o 170 km od mojego Jędrzejowa.

Widzicie sami jak to działa. Tam gdzie się drzewo rąbie to wióry lecą! Więc działajcie jak najwięcej, a jestem pewny, że sukces to tylko kwesta czasu.

35 komentarzy

  1. Damian Sandurski

    to prawda, ze jak sie dziala to już jest z górki, miałem kiedys problem z rozruchem projektu, ale jak już skonczylem to karuzela znajomości i propozycji nakręciła się samoistnie:)

  2. Jan Madea

    Wystarczyłoby Kamilu abyś dokładnie przestudiował Biblię, a wiedziałbyś, że najlepsza książka o rozwoju osobistym powstała już ponad 2000 lat. Nawet tam jest opisany dokładnie „Sekret”, którym teraz się tak ludzie w Polsce podniecają. Nawet biznesu można się z Biblii uczyć. Nie trzeba odkrywać Ameryki.
    To ciekawe co piszesz o Janie Pawle II. Jedna książka sprawiła, że został kapłanem. Ha, ha, ha!!! Jak Ty jednak mało wiesz…

  3. Jerzy Kostowski

    Witaj Kamilu,
    dałeś nam niezwykle ciekawy esej o wykorzystaniu nauki św. Jana od Krzyża. Z przykrością muszę przyznać, że nie znałem dzieł tego hiszpańskiego Świętego i tym bardziej jestem Ci wdzięczny, że potrafiłeś tak krótko i szczegółowo przybliżyć tezy jego przemyśleń.

    Co prawda wiedziałem, że nauka św. Jana od Krzyża była tematem rozprawy doktorskiej późniejszego papieża Jana Pawła II, jednak nigdy bym nie skojarzył, że można ją zastosować w biznesie.

    Coraz bardziej się przekonuję, że nasz Kościół Katolicki, w przeciwieństwie do protestantów, nie dostrzega pozytywnych aspektów bogacenia się. Bym to określił strachem przed pieniądzem, czy też – może ogólniej – przed bogactwem.

    Tymczasem po lekturze tego wpisu na blogu widać wyraźnie, że dopóki człowiek nie jest „uzależniony” od posiadania majątku, to jego pozyskanie jest wręcz obowiązkiem dla tych, co już weszli na drogę interesów. I słusznie, skoro już ktoś się zdecydował działać na tej niwie, niech to robi jak najlepiej (można by tu jeszcze dołożyć ewangeliczną przypowieść o talentach).

    Ba, przytoczone teksty św. Jana od Krzyża rozumiem w ten sposób, że każdy ma prawo wybrać swoją drogę rozwoju: jeden świętego, a drugi biznesmena. Jednak jeśli się ktoś na jakąś zdecydował, ma po niej kroczyć perfekcyjnie. Żadna tam telewizja i tym podobne bzdety kradnące czas.

    Czas!!! To jest jedyny czynnik, który nam nieustannie ubywa. Wszystko inne możemy nadrobić – czasu się nie da!!! “Żałować bardzo za każde zmarnowanie czasu”. Nic dodać, nic ująć tym słowom św. Jana od Krzyża.

    Czy zastanawiałeś się, że po średniowieczu jako bardzo zacofanym okresie w rozwoju świata, nastąpiła epoka Renesansu, którego „synem” jest już św. Jan od Krzyża. I właśnie wtedy powstało wiele pomysłów, które rzeczywiście my teraz odkrywamy na nowo.

    Mogę dodać, że wiele teorii zarządzania, nad którymi głowią się od kilkudziesięciu lat najtęższe umysły wprowadzał w życie żyjący w podobnym czasie św. Ignacy Loyola. Można nie cierpieć jezuitów, lecz ich sukcesy wynikały m.in. z opracowanych procedur dobierania zakonników o odpowiednich umiejętnościach do określonych zadań.

    Powyższa informacja pochodzi od Petera Druckera. Ten guru zarządzania sięgał więc daleko w swoich badaniach i odkrywał rzeczy opisane setki lat temu, a nam się wydaje, że dopiero współczesna psychologia pozwala nam określić właściwe ramy działania człowieka. Jak widać nic bardziej błędnego.

    W takim razie do zadań, bo czas ucieka, a dobre wzorce mamy podane „na tacy”.

    Pozdrawiam radośnie i biznesowo
    Jerzy Kostowski
    http://www.szansadlaciebie.pl

  4. Andrzej

    Apropo Biblii:

    Ja czytam jednocześnie Biblię i książki z zakresu rozwoju osobistego. Jestem zdumiony jak bardzo te różne lektury się przesiąkają, mówią o tych samych rzeczach. Przewaga Biblii jest dla mnie taka, że o wiele mocniej mnie inspiruje.

    Warto też pamiętać, że nie można bezwzględnie porównać Biblii do innych książek o rozwoju. Często ich nauka ideologiczna jest sprzeczna.

    Może znajdę kilka chwil, a napiszę Wam o moich Biblijno-biznesowych odkryciach.

    Jerzy,
    myślę, że mylisz się co do tego, że kościół sprzeciwia się bogactwu.

    Warto zadać Ci kilka pytań:
    – przeczytaleś całą Biblię a w szczególności Stary Testament? Tam masz masę rzeczy o bogactwie?

    – ile dokumentów kościoła na temat biznesu i bogactwa przeczytałeś?

    Jeśli Twoje zachowanie będzie podobne do innych – podejrzewam, że powyższych dwóch punktów nie spełniłeś. Zatem Twoja teza zawiera błąd logiczny, nie ma argumentu.

    Jeśli przeczytałeś, można podejrzewać, że nastąpił jakiś problem w interpretacji. Szczerze polecam obracać się w towarzystwie chrześcijan promujących biznes. Etyczny biznes. Tam zyskasz nowe światło na sprawę.

    Pozdrawiam!

  5. Podkomorowski

    Ja wiele się nie rozpisując powiem, iż Kamil jest tak naprawdę młodym zatraconym i próbującym zabłysnąć człowiekiem. To zadziwiające jak wielu ludzi uważa wszystkie te wypowiedzi jako mądre. Świadczy to tylko jak bardzo dajecie sobą manipulować, bo tak właśnie – Kamil nie jest biznesmenem, ani nikim z tej branży – jest człowiekiem, który zarabia na nadziei. Nadziei tych, którzy myslą, iż mogą zarobić tak jak on, lecz tutaj już szczebel zarobkowy się kończy. Ot tyle mam do powiedzenia…

  6. Jolanta Gajda

    @Kamil – fajny wpis. Inspiruje do przemyśleń.

    @Andrzej – kwestia bogactwa wg Kościoła: w Biblii jest oczywiście dużo wiedzy, tylko że jest ona różnie interpretowana. Zrozumienie Biblii przez społeczność opiera się głównie na tym, co ta społeczność usłyszy w Kościele… Jeszcze nie słyszałam ani jednego księdza, który powiedział coś dobrego na temat bogacenia się. Przecież to właśnie Kościół wpoił ludziom, że człowiek biedny jest uczciwy, a bogaty – chciwy i zły.

    @Podkomorowski – kwestionujesz wypowiedzi Kamila i masz do tego oczywiście prawo. Tylko że Twoje wypowiedzi to ocena pozbawiona zupełnie argumentów. Krytyka pozbawiona argumentów to pustosłowie, które mnie osobiście nie skłania do żadnych refleksji.

  7. Adam Bednarek

    A co do religii to w pierwszym odcinku Świata Kamila C. jest wypowiedź kapłana z Islamu. Szkoda, że nie ma tam nikogo z naszego kościoła.

    A o tym, ze zapiski św. Jana od Krzyża wpłynęły na papierza, żę został jednak duchownym a nie aktorem to nie tajemnica. Sam to przyznawał.

    >”Kamil nie jest biznesmenem”

    Ciekawe 🙂 Niespójność człowieku 🙂 ESC Poland to ściema? to w jakiej firmie kupiłem komputer, 4 książki i prezent dla żony? 🙂 Chociaż gdyby nawet przyjąć to zarabianie na naiwnych to tez biznes 🙂 wiec jednak tym przedsiębiorca jest.

  8. Drakenas Aks

    Ciekawy tekst, podobnie Japończycy dopatrują się wskazówek do prowadzenia biznesu w pismach słynnego samuraja Musashiego Miyamoto (inni dopatrują się w nich wskazówek do rozwoju duchowego), choć tak naprawde jest tam opisana sztuka fehtunku.
    Z pism Fryderyka Nietzschego czerpią inspirację zarówno sataniści, faszyści, jak i humaniści… To normalne, że każdy po swojemu przetwarza teksty pierwotnie pisane z inną intencją. Ja nie widzę w tym nic złego, wprost przeciwnie, chodzi o to by być sobą, być kreatywnym, inteligentnym i odważnym.
    Krytyka natomiast jest cenna jeśli jest oparta o konkret a nie jedynie o stwierdzenia ogólnikowe, no a jeszcze lepiej jeśli jest konstruktywna, tzn. naprowadza na jakieś rozwiązania, choć można też sobie wyobrazić, że ktoś jest sceptykiem totalnym i tylko trafnie krytykuje, ale jak napisałem liczy się konkret, a nie epitety i ogólniki.

  9. Drakenas Aks

    Co do kościoła katolickiego, to ja nie słyszałem nigdy na kazaniu potępiania biznesu i przedsiębiorczości, ani nie czytałem w żadnym kościelnym dokumencie, ani w teologicznym tekście… ????
    Właściwie wprost przeciwnie, weźmy takie dwie książki:
    R.J.Neuhaus, Biznes i Ewangelia, M.Novak, Liberalizm – sprzymierzeniec czy wróg kościoła.
    Problem tkwi gdzie indziej, kościół niszczy w ludziach ducha indywidualizmu, przedsiębiorczości i wewnątrzsterowności, po przez swoją fudalną strukturę: nieomylny papierz i biskupi – ciemy lud boży, czekający na wskazania kleru jak żyć, by się nie wychylać i pójść do nieba…
    U protestantów tylko Pismo Święte jest nieomylne i każdy ma je czytać by samemu zrozumieć, nie ma tam nieoylnych papierzy… Moim zdaniem, tu jest pies pogrzebany.

  10. Podkomorowski

    @Adam Bednarek „Ciekawe 🙂 Niespójność człowieku 🙂 ESC Poland to ściema?”

    No tak, wielkie mi rzeczy założyć taką firemkę i dodając do nazwy „Poland” jak gdyby to była część jakiejś wielkiej korporacji z oddziałem w Polsce. Do tego „Kap. zak.: 50 tys. złotych”, heh. Jedyne co można u Kamila pochwalać to chęci i determinacja. Tak naprawdę żaden jego biznes nie jest niczym nadzwyczajnym, to tylko łupanie i wpychanie się do różnych branż w dość kiepskim stylu. Oczywiście pieniądze z tego jakieś są, bo w końcu jak się tyle rzeczy naraz robi to i muszą.

    Podsumowując:

    – Pochwala się pracowitość Kamila i determinacje.
    – Gani się to, iż kreuje się on na biznesmena niewiadomo jakich rozmiarów. Ludzi, którzy robią to samo co on i w podobnym wieku jest bardzo wielu, ja takowych znam, lecz żaden z nich nie afiszuje się w taki sposób, ponieważ są pokorni.

    W biznesie nie liczy się tylko to ile ktoś zarobi pieniędzy, ale z jaką klasą to zrobi. Można otworzyć setki marnej jakości stron WWW, rozkręcać wiele biznesów z których żaden nie jest przełomowy i nie wprowadza nic nowego.

  11. Lidia Marzec

    I powiedział o biznesie człowiek, który go nie ma 🙂 Ja też go nie mam, jestem dyrektorem w oddziale PKO. Normalne jest, że każdy biedny człowiek wie, że są przychody, rozchody i zysk i normalne, że każdy przedsiębiorca robi tak, aby zysku było jak najmniej, aby nie płacić podatków. Przeważnie wiedza na temat systemu podatkowo prawnego się kończy. Każda inna wywołuje furorę 🙂 taką jak chociażby filmik z komentarzy z ostatniego postu. Dowiedzieć się jedną rzecz na temat funkcjonowania banku i od razu czujemy się ekspertami. Gdyby ktoś jeszcze nie wiedział, bo np. nigdy by mu do głowy nie przyszło zainteresować się środowiskiem działania spółek handlowych to wiedzcie, że podobnie jak każdy przedsiębiorca „robi koszty” tak samo każdy chce mieć jak najmniej kapitału zakładowego!!! Jeżeli więc nie ma konieczności podwyższania (przepisy, kredyty, przetargi) to się tego nie robi, a wręcz przeciwnie – zwalcza. To tyle odnośnie roli kapitału zakładowego w spółkach.

    Drakenas Ak, – Możesz napisać więcej o tym samuraju?

  12. mlody_rentier

    Janie Madea, zgadzam się z Tobą.
    Lubię sobie poczytać bloga,nawet fragment książki” MJM…” przeczytałem, do momentu, gdy trafiłem na przykłady ze szkoleń, w których być może jak Kamil brałem udział. Po prostu to ściema i zgadzam się z Tobą i Twoją opinią nt. Kamila i jego działalności.
    Lubię nawet oglądać fragmenty nagrań Kamila, najciekawsze są tak długo, póki się Kamil nie odezwie.
    Jak już zacznie swoje „aaaaaa”, „jestem Kamil, tak…” to śmiech na sali.

    Załamka na całego.

    Niewątpliwie płynie z tego wielka motywacja.
    1. Skoro ktoś kto nie umie po polsku mówić może zrobić jakieś pieniądze, to każdy może.
    2. Nawet Kamil się zmienia, tzn. z czasem mądrzeje.
    3. Nabiera z czasem pokory, tzn. jeszcze pół roku temu nazywał się milionerem z 20 zł w kieszeni (w TVP2- obejrzyjcie sobie)
    Teraz już pisze, że „niektórzy nazywają go milionerem”

    Kamilu, kończąc, muszę Cię pochwalić. Podziwiam Cię za determinację i działanie. Jak Ty możesz, to każdy może- Ci którzy Cię nie lubią jak również Ci, którzy Cię ubustwiają.

    Pozdr.

  13. Adam Bednarek

    Młody anonimowy, bez odwagi człowieku 🙂 Który się nazywa rentierem (fajnie tak innego ganić a siebie nazywać rentierem). Jak więc widzisz działania Kamila podobają się również tobie, bo lubisz oglądać fragmenty :). Ciekawa ta obsesja, śledzić wszystko co robi osoba której nie lubimy. Bardzo dobry przykład dysonansu poznawczego 🙂 Lubisz też to co pisze, inaczej by cię tutaj nie było. Wiek buntu, też kiedyś go miałem. Miałem też coś co nazywa się racją, ale Michał Jankowiak zdjął to ze mnie dlatego życzę ci, abyś osiągnął sukces o którym piszesz i w przyszłości osiągnął wolność finansową i był rentierem, tak jak piszesz.

  14. Lidia Marzec

    Teraz tak się zastanawiam, czy czasami gdyby każdy spotkał się z Rozwojem osobistym i rzeczywiście bardzo dobrze orientował się w „systemie” który go otacza. Był światły zagrożeń i wiedział, że wszystko zależy od niego to czy nie byłoby tak, że nadal szansa na sukces byłaby taka sama? Chyba lepiej być średnio mąrym wśród ignorantów niż bardzo mądrym wśród ludzi także bardzo mądrych?

  15. Podkomorowski

    @Lidia Marzec : mylisz się, prowadzę swoją własną firmę, która ma się coraz lepiej. Ogólnie nie trudno zauważyć, iż każdy tutaj chce pokazać, iż jest mądrzejszy od poprzedników. Jeden wielki bełkot teoretyków-specjalistów, którzy poza mędrkowaniem nic więcej w życiu nie osiągneli.

    @mlody_rentier : rozbawilo mnie strasznie:
    „1. Skoro ktoś kto nie umie po polsku mówić może zrobić jakieś pieniądze, to każdy może.” 😉 Bo taka jest ta smutna rzeczywistość.

    Do kogo można porównać Kamila?
    Dla tych, którzy interesują się bezpieczeństwem systemów komputerowych wiedzą kim jest Paweł Jabłoński. Dla tych, którzy nie wiedzą wyjaśniam: to młody (w wieku Kamila) „specjalista od zabezpieczeń” z wielkim zapałem. Tak naprawdę nie posiada on jednak zbyt wielkiej wiedzy w tym zakresie, lecz swoją „sławę” uzyskał dzięki temu, iż potrafi robić wokół siebie szum. Tak samo jak Kamil zbłaźnił się występem w TVP tak samo i P.J. zrobił to podczas swojego występu w TVN. Jak dla mnie to doskonałe lustrzane odbicie Kamila, lecz oczywiście z innej branży.

    Nie rozumiem także ludzi, którzy zachwycają się tym co jest na tym blogu pisane przez Kamila. Większość to tylko skrawki wiedzy z rożnych zakresów z licznymi dopowiedzeniami o ogólnej wartości merytorycznej krążącej koło zera.

    Nie mówię, abym miał więcej do powiedzenia, lecz przynajmniej wiem, iż nie muszę swojej niewiedzy ubierać w jakieś blogi dla młodych amatorów biznesmenów, którzy szukają swoich idolów.

  16. Lidia Marzec

    Zatem zapraszam cię @Podkomorowski, abyś zdradził nam sekret czym twoja firma się zajmuje i gdzie. Bo inaczej zgodnie z twoimi słowami będziesz taki sam jak inni 🙂 a więc poza mędrkowaniem nic w życiu nie osiągnąłeś. Domyślam się, że teraz odpowiesz, że chcesz zostać anonimowy itp. czyli tak jak sądzę poprostu mędrkujesz 🙂 Chociaż lubię być mile zaskakiwana :), ale nie sądzę, że mnie to teraz spotka.

    Tak to już jest, ludzie mędrkują, a własnego nazwiska i firmy się wstydzą 🙂

    @podkomorowski – Nie rozumiem także ludzi, którzy zachwycają się tym co jest na tym blogu pisane przez Kamila. Większość to tylko skrawki wiedzy z rożnych zakresów z licznymi dopowiedzeniami o ogólnej wartości merytorycznej krążącej koło zera.

    Ja za to rozumiem ludzi którzy to czytają i sprawdza im się to w życiu. Nie rozumiem jednak dlaczego taki człowiek jak ty, który uważa że wartość tego jest bliska 0 to czyta i to dość regularnie 🙂 A nawet się angażuje 🙂

  17. Jerzy Kostowski

    Witajcie Komentatorzy,
    ad. 1 Andrzej:
    Cieszę się, że się ze mną nie zgadzasz, bo widocznie masz inne doświadczenia. Nie przeczę, że w Starym i Nowym Testamencie są wypowiedzi o bogaceniu się, bo ostatecznie protestanci m.in. właśnie to z tych Dzieł wywiedli.

    Niemniej upierałbym się, że w Kościele Katolickim kładziony jest nacisk na dzielenie się ubogich z ubogimi i co roku jest czytana ewangelia, że bogaczowi trudno przejść przez Ucho Igielne.

    Chętnie zapoznam się z konkretnymi tytułami kościelnymi pozytywnie wyrażającymi się nt. bogacenia (możesz pisać na prywatny adres mailowy jerzy.kostowski@op.pl – żeby nie zaśmiecać blogu Kamila). Do tej pory odnoszę takie samo wrażenie jak Jolanta Gajda.

    ad. 2 Podkomorowski
    rozumiem, że chcesz nam zabłysnąć swoim poczuciem humoru. A może my Twojego nie załapujemy?

    Napisz, jakie Ty już odniosłeś sukcesy biznesowe, bo z Twoich wypowiedzi wynika, że jesteś większą ikoną biznesu niż Kamil, a ja lubię korzystać z wiedzy najlepszych.

    ad. 3 mlody_rentier
    choroba, właśnie o takich ludziach jak Ty, Kamil mówi na szkoleniach. Tak już są fantastycznie wykształceni biznesowo, że sami nie wystartowali w biznes, bo po co? Przecież wszystko na jego temat wiedzą.

    I jeszcze drobna uwaga do Ciebie. Zdaniem Piotra Majewskiego nie osiągniesz sukcesu w biznesie, jeśli będziesz krył sie za nickiem. Aha prawda, przecież Ciebie nie interesuje sukces biznesowy.

    Wszystkim Komentatorom, w tym oczywiście Lidii i Jolancie też, składam życzenia pomyślności w Nowym Roku.

    Jerzy Kostowski
    http://www.szansadlaciebie.pl

  18. Drakenas Aks

    Dla Lidii: Musashi Miyamoto, Gorin-No Sho. Księga Pięciu Kręgów, światło dzienne ujrzała w 1645 r., jest przetłumaczona na polski. Musashi jest legendarnym samurajem w Japonii, podobnie jak w Polsce rycerz Zawisza Czarny, nakręcono o jego życiu film w latach 80-siątych, był wyświetlany w polskiej TV.

    Trochę nie rozumiem całej tej krytyki Kamila? W czasach 30% bezrobocia, w kraju gdzie jest najwięcej rencistów na świecie i chyba najwięcej niepełnosprawnych (sprawdźcie, naprawdę tak jest!), w kraju gdzie ludzie z tytułem doktora pracują jako sprzątacze podłóg w Biedronce, większość ludzi żyje poniżej minimum socjalnego, kto żyw wyjedża na Zachód… Tu właśnie, w latach wielkiej recesji, Kamil C. otworzył biznes i sobie dobrze radzi… Nie ma znaczenia czy ma 20 miljonów, czy 100 miljonów! Nawet jak ma 50 000 i potrafi inspirować innych to jest ok. Co z tego, że są inni co mają takie same pieniądze lub większe w jego wieku. To dobrze, nich będzie ich jak najwięcej. Nie wszyscy o tym mówią, bo nie wszyscy lubią i tyle. To jest wybór każdego, czy prócz pracy zawodowej, zakłada fundacje, albo przemawia publicznie, albo gra sportowo w szachy… Jedni to robią a inni nie.
    Ale owszem, fajnie jest popatrzeć na tych co rzekomo zarobili bez wysiłku w 1 rok fortunę Caringtonów, a że są uwikłani w SB-cko-mafijne siatki i afery, to im dodaje romantyzmu… Albo pomarzyć, że wygramy miljon w totka 🙁
    Z jedym się zgodzę, Kamil jest słabym szkoleniowcem. Ale to znaczy tylko tyle, że jest słabym szkoleniowcem i tyle.

  19. Marek Stempkowski

    ciągle denerwują mnie że ludzie szukają G O T O W C Ó W .. najpierw w szkole .. później w biznesie… i nie szukają sami odpowiedzi … tylko sądzą że ktoś kto poświęcił mnóstwo czasu na swoje przedsięwzięcia .. objawi im swoją mądrość – najlepiej w ciągu 5 minut …. SIC!

    Kamil – jest przykładem jakich mało … gdy w Polsce jest więcej uciekinierów… do „lepszych” krajów… tylko czy faktycznie dla paru złotówek warto?

    Czy nie lepiej samemu zrobić coś – zaryzykować .. po to aby faktycznie zarobić więcej złotówek … ale nadmiar szkodzi … więcej lepiej myśleć że za granicą są wszystkie pieniądze….

    Byłem na MLM i wiem że to nie wykłady były tam najważniejsze ..

    ale … inspiracja … do .. działania…

    łatwiejsza – droga prowadzi przez – po prostu pracę .. 🙂

    jeśli wiesz jak zarabiać – będziesz zarabiać —- i tyle !

  20. Podkomorowski

    @Lidia Marzec: nie będę się ujawniał publicznie. Jeśli chcesz to podaj jakiś kontakt do siebie.

    @Marek Stempkowski: mnie śmieszą ludzie szukający gotowców. Są tacy, którzy czytają książki typu „Bogaty ojciec..”, chodzą na wykłady typu „Jak zostać milionerem” w nadziei, iż zostaną biznesmenami. Nic z tego nie jest prawdą bo biznes tkwii tylko w całej otoczce tych spotkań. To tak jakby wziąć głupiego człowieka i próbować robić z niego kogoś mądrego. Nie jest to możliwe niestety. Oczywiście jedyne co dobre w takich wykładach czy książkach to motywacja do działania, która zazwyczaj i tak spełza na niczym lub na słabej jakości marce, której lepiej nie ruszać. Dlatego też sądzę, iż lepiej nie prowokować nawet chęci ludzi, którzy sami takowej nie odczuwają – bo widocznie do czego innego są stworzeni.

  21. Wojciech Tabaka

    @Podkomorowski: Masz swoje zdanie na temat tego co robi Kamil i trzeba to uszanować. Chętnie jednak poznam Twoje osiągnięcia żeby ocenić czy masz jakieś doświadczenie w biznesie bądź inwestowaniu. Jeśli będziesz miał ochote przedstawić mi coś o swoich działalnościach to napisz do mnie wojciech-tabaka@o2.pl. Może pozwoli mi to lepiej zrozumieć Twój punkt widzenia.

    Pozdrawiam i życze wszystkim szczęśliwego Nowego Roku

  22. mlody_rentier

    Witam ponownie,

    zgadzam się z tym, co zostało tu napisane po moim poprzednim poście.

    Mam kilka sugestii podsumowujących wpisy na mój temat:

    1. nie napisałem, że jestem przeciwko temu, co i o czym Kamil pisze. Poznałem go, znam kilka osób, z którymi współpracuje w wielu projektach, również przy MJM. Jestem za, jak najbardziej. Natomiast patrzę na to wszystko z pewnego dystansu i po prostu wiele rzeczy mnie śmieszy, dlatego o tym napisałem. Myślę, że warto pewne standardy zachowywać, szczególnie jak idzie i język polski, zwłaszcza, gdy ktoś się ma za autorytet biznesowy oraz alfę i omegę. Nie krytykuję Kamila i tego co robi, ale sposób, w jaki to robi- a to dwie różne rzeczy.

    Być może jestem młodym człowiekiem, być może rentierem, nie ma to tu żadnego znaczenia.

    2. Co do nicków i kariery- po prostu nie czuję potrzeby robić kariery przez to forum, więc się nie ujawniam. Pewnie niedługo zaproszę Was na moją stronę, więc będziecie mogli na mnie „najeżdżać” na forum do woli. :))

    3. Mógłbym pisać o swoich sukcesach, przedsięwzięciu które rozwijam od 4 lat, ale potrzebuję tego w tym momencie. Prawdopodobnie nie mam się czego wstydzić, prowadzę i ciągle rozwijam biznes, który też jest ogólnopolskim. I co z tego?

    4. Życzę wszystkim trochę dystansu- ot- tyle.
    Oczywiście, że trzeba działać, bo „Co się robi to się zrobi- jeśli się robi”.

    Powodzenia w biznesach i nie tylko.

    5. Specjalnie dla p. Jerzego:
    – szanuję Piotra Majewskiego, jego wiedza z pewnością jest cenna. Współpracowałem z nim kiedyś przy pewnym projekcie. Piotr jest w porządku. Na szczęście nie jest Wyrocznią, więc może mimo nicku sukces odniosę.
    – gratuluję bloga, w którym dzielnie pan stosuje wiadomości dot. pisania blogów itp.
    – życzę sukcesu- ma Pan mój 100% doping!

    Uff… się rozpisałem 🙂

  23. mlody_rentier

    Jeszcze jedno mi się przypomniało.

    Kamilu, gratuluję Ci zmiany na stronie. Cieszę się, że zmieniasz swój image. Nie wiem, czy to zasługa doradcy od PR, jakiejś nowej magicznej książki, czy po prostu dostrzegasz pewne sytuacje, niemniej jednak zmiana i pozbycie się ze strony haseł typu „Kim do cholery jest Kamil Cebulski” wyjdzie Ci z czasem na dobre, czego z całego serca Ci życzę.

    Pozdrawiam.

  24. Lidia Marzec

    @Podkomorowski – nie będę się ujawniał publicznie. Jeśli chcesz to podaj jakiś kontakt do siebie

    Ok jak chcesz 🙂

    @Podkomorowski – mnie śmieszą ludzie szukający gotowców. Są tacy, którzy czytają książki typu “Bogaty ojciec..”, chodzą na wykłady typu “Jak zostać milionerem” w nadziei, iż zostaną biznesmenami.

    Czy zdajesz sobie sprawę, że w zasadzie teraz zacytowałeś słowa Kamila z MJM w Krakowie?

    @mlody_rentier – Z jednym się zgodzę, Kamil jest słabym szkoleniowcem. Ale to znaczy tylko tyle, że jest słabym szkoleniowcem i tyle.

    Myślę, że bardzo dobrym rozwiązaniem będzie napisanie konstruktywnie do Kamila nad czym ma popracować. Bo posiadać wiedzę to jedno, a umiejętności aktorskie to inna sprawa. Może dlatego „tłumowi” zamiast konkretnych informacji biznesowych bardziej podobają się szkoleniowcy, którzy ćwiczyli wystąpienia godzinami. Przedsiębiorcy raczej zajmują się biznesem niż reżyserują szkolenia. Chociaż patrząc na przeciętnych nieśmiałych informatyków Kamil jest genialnym szkoleniowcem :).

  25. Adrian Florek

    Witajcie!
    czytając wasze komentarze zauważyłem, że piszą tu osoby z ogromnym zapałem i dające bardzo ciekawe wypowiedzi, mam do Was propozycje współpracy poszukujemy redaktorów do e-zinu Millionaire Magazine jeśli jest ktoś zainteresowany współpracą zapraszam do kontaktu ze mną: a.florek@millionaire.pl jestem redaktorem naczelnym więc jeśli macie jakieś pytania piszcie e-maile.

    Pozdrawiam Adrian

  26. Drakenas Aks

    Pisząc o protestantach i katolikach (M. Weber) nie zapominajmy o żydach (jak to ktoś żartobliwie ujął: wyznaniu biznesowym). Judaizm też nie ma nieomylnego papieża, jest religią bardzo różnorodną, sprzyja indywidualnym pomysłom i przedsiębiorczości… Jest to korzeń chrześcijaństwa, a więc też nasza europejska spóścizna na równi z filozofią grecką, rzymskim prawem i chrześcijańską morlanością…

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku… chrześcijańskim 🙂

  27. Jolanta Gajda

    @Podkomorowski- cyt. „Dlatego też sądzę, iż lepiej nie prowokować nawet chęci ludzi, którzy sami takowej nie odczuwają – bo widocznie do czego innego są stworzeni.”

    Dawno nie czytałam takiej bzdury… Przydałoby się trochę więcej wiedzy z psychologii człowieka. Wiedzy na temat tego, jak powstają lęki, zahamowania, błędne opinie na temat własnej wartości i własnych możliwości. Czyżbyś się bał konkurencji, że tak bronisz innym dostępu do „wiedzy tajemnej o istocie biznesu” 😉 ?

    A jeśli chodzi o Kamila – weźcie pod uwagę jego wiek. Ludzie, on ma dopiero dwadzieścia parę lat! I oczekujecie, że w tym wieku będzie miał na koncie miliony, będzie miał świetną klasę jako mentor, super erudycję i najlepiej jeszcze jakby miał bardziej dojrzały wygląd, żeby wzbudzał większe zaufanie ;).

    Mnie też nie podobają się pewne jego maniery, w niektórych fragmentach ebooka czy bloga widzę jeszcze (sorry Kamilu za stwierdzenie) szczenięcy brak dojrzałości, ale on – tak samo jak każdy inny człowiek – uczy się. I to uczy się działając. I to właśnie powinno być dla nas inspiracją. Jego działanie.

    Czy któryś tzw. prawdziwy milioner będzie jeździł po szkołach i opowiadał uczniom, żeby nauczyli się innego sposobu myślenia? Nie znam takiego. Czy któryś z nich może jeździ po różnych miastach, spotyka się z ludźmi i mówi im, że mogą żyć inaczej, jeśli zechcą? Też takiego nie znam.

    Już gdzieś pisałam raz, że nie interesuje mnie, ile Kamil ma na koncie. Razi mnie czasem jego niedojrzałość (he, he – z niecierpliwością czekam, aż przyjdzie na świat malutki Cebulski – własne potomstwo zmienia nieco postrzeganie rzeczywistości ;). Ale bardzo mi się podoba to, że pokazuje młodym ludziom, że jest coś takiego, jak filtry percepcyjne, jak dochód pasywny itd. U niektórych to ziarno zakiełkuje, u innych nie, ale najważniejsze, że ziarno zostało rzucone 🙂

    I jeszcze coś dla krytykantów – nadmierne wytykanie innym ich błędów i skupianie się na czyichś potknięciach świadczy o tym, że ma się niskie poczucie własnej wartości. Poprzez złośliwą krytykę sztucznie zawyża się własną wartość (w swoich oczach). Więc tym ciągłym krytykantom polecam wejrzenie w swoje własne wnętrze – może trzeba tam nad czymś popracować 😉

  28. Adam Bednarek

    @Jolanta Gajda – Mnie też nie podobają się pewne jego maniery, w niektórych fragmentach ebooka czy bloga widzę jeszcze (sorry Kamilu za stwierdzenie) szczenięcy brak dojrzałości, ale on – tak samo jak każdy inny człowiek – uczy się. I to uczy się działając. I to właśnie powinno być dla nas inspiracją. Jego działanie.

    Tak się zastanawiam Jolu czy to działanie „szczeniackie” jak to określiłaś nie jest zamierzone! Bo widzisz, ja chyba właśnie takim trochę szczeniakiem jestem. Jestem na 2 roku studiów i dopiero zaczynam interesować się biznesem, a w zasadzie robię pierwsze kroki już i nie widzę tego co ty. Kamil mówił niejednokrotnie z resztą, że Fundacja i jego działania nie są nastawione na ludzi, którzy są przedsiębiorcami (bardziej (dorosłymi, doświadczonymi) nie na ludzi, którzy mają już tą świadomość, że to od ich zachowania zależy sukces. Kamil mówi, że jego działania są po to, aby dotrzeć do ludzi, którzy jeszcze tego nie wiedzą i jak napisałaś sieje ziarna. Sieje ziarna głównie w Szkołach średnich pisze ze dotarł do 6 tys. osób, kilkaset lub kilka tysięcy z nich zapewne zaczęło czytać jego bloga. Nie miejmy więc za złe, że pisze nie naszym językiem, a dostosowuje się do swojej grupy docelowej! To chyba od tego „szczeniackiego sposobu” w dużym mierze powstał fenomen Kamila. Bo potrafi dotrzeć do najmłodszych. Myślę, że jeszcze więcej szczeniakowatości by się przydało. Gdybym nie zainteresował się tym „kim do cholery jest Kamil Cebulski” dzisiaj nie czekałbym na dostawę urządzeń i nie otwierałbym swojej pierwszej małej firmy.

    W świetle tych moich rozmyśleń nie rozumiem egoistycznych postaw niektórych ludzi doświadczonych przynajmniej tak piszą biznesowo. Wiedzą, że Kamil działa i promuje przedsiębiorczość wśród początkujących w szkołach średnich, a oczekują, że w każdym poście musi być coś dla nich wartościowego. Jeżeli jesteście tak doświadczeni to odpowiedzcie na apel Adriana Florka i podzielcie się doświadczeniami z innymi w MM, albo zaproponujcie swoje wystąpienie na MJM, albo zróbcie cokolwiek innego aby pomóc początkującym skoro was już powoli zaczyna ten blog nudzić.

  29. Agata Wrona

    Drakens Aks „Problem tkwi gdzie indziej, kościół niszczy w ludziach ducha indywidualizmu, przedsiębiorczości i wewnątrzsterowności, po przez swoją fudalną strukturę: nieomylny papierz i biskupi – ciemy lud boży, czekający na wskazania kleru jak żyć, by się nie wychylać i pójść do nieba…”

    Spawa dla wielu osób może wyglądać tak jak ją przedstawiasz, ale jako człowiek, który mógł dość dobrze poznać to środowisko kościelne, wiem, że próby poszukiwania odpowiedzi na najróżniejsze pytania jest niezmiernie ceniona. Kapłani, zakonnicy, misionarze, czy ludzie z najróżniejszych wspólnot katolickich, które znam jednogłośnie mówią, że do swojej wiary dochodzili i wciąż ja pogłębiają przez prowadzenie własnych badań, modlitwę, lektury,czy rozmowy.

    „Orzekamy, że Biskup Rzymski, kiedy przemawia z katedry, to znaczy, gdy sprawuje urząd Pasterza i nauczyciela wszystkich chrześcijan i na mocy swojej najwyższej apostolskiej powagi ogłasza naukę, odnoszącą się do wiary lub obyczajów, której ma trzymać się cały Kościół; że wtenczas posiada on dzięki opiece Boskiej, tę nieomylność, przyrzeczoną mu w osobie św. Piotra, którą Boski Zbawiciel chciał wyposażyć swój Kościół w rzeczach wiary i obyczajów” fragm. z konstytucji apostolskiej Pastor aeternus.

    Jak widać po powyższym cytacie nieomylność dotyczy tylko papieża ( biskupa Rzymu ) i to w sprawach wiary oraz obyczajów.
    Źródłem jego nieomylności ma być Duch Święty.

    „Ty jesteś Opoką, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go; dam ci klucze Królestwa niebieskiego, a cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebiesiech; a cokolwiek rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebiesiech”. Mt 16, 18-20

    Przez te słowa Jezus nadał Piotrowi a za nim jego następcą prymat w społeczności chrześcijańskiej, która ma się opiekować. Ważny jest tutaj również fakt, że Chrystus uczynił to przed wyparciem się Go Piotra.

    „U protestantów tylko Pismo Święte jest nieomylne i każdy ma je czytać by samemu zrozumieć, nie ma tam nieomylnych papierzy… ”

    Sprawa ta nie dotyczy wszystkich kościołów protestanckich. Warto zauważyć, że tak jak obowiązująca w polskim Kościele katolickim „tysiąclatka” jest tłumaczona w duchu teologi katolickiej tak również Pismo Święte protestanckie jest tłumaczone przez pryzmat protestanckiej teologi danego kościoła. część pastorów protestanckich albo braci, którzy na wspólnych spotkaniach tłumaczą Pismo wcześniej maja obowiązek ukończenie odpowiednich kursów biblijnych aby mogli pełnić taką funkcje. ( mam przyjemność przyjaźnienia się z osobami z kilku zborów na terenie polski:) )

    Do sprzeczki ” Kamil dobry – Kamil zły” nie wtrącam się uznając, że obie strony mają swoje zarówno dobre jak i złe argument.

  30. Jolanta Gajda

    @Adam Bednarek – „Jestem na 2 roku studiów i dopiero zaczynam interesować się biznesem, a w zasadzie robię pierwsze kroki już i nie widzę tego co ty”

    Inaczej się postrzega to co mówi Kamil, gdy ma się 20 lat, inaczej, gdy ma się za sobą większy bagaż życiowego doświadczenia 😉 Ale zgadzam się z tobą, że to jest jego ATUT – bo właśnie taki młody człowiek ma szansę przemówić skutecznie do drugiego młodego człowieka. Bo mówi tym samym językiem. Zresztą na MJM było widoczne, że ma swoich faworytów także w starszym pokoleniu (przedział wiekowy uczestników od 16 do 60 lat 😉

    I dlatego trzeba go wspierać w tym, co robi. I kropka :).

  31. Podkomorowski

    @Jolanta Gajda: konkurencji się nie boję, lecz tylko coraz większego śmietniska w internecie w którym zamiast porządnych i wartościowych stron pojawiają się same śmieci. Takie śmieci tworzą właśnie w większej liczbie młodzi „biznesmeni”, którzy na chama próbują zarobić jakieś pieniądze. Dlaczego o internecie mówię? Bo coraz większa „moda” powstaje na tworzenie stron internetowych przez ogromnych amatorów.

    NAJPIERW POWINNO POWSTAĆ COŚ DOBREGO, A DOPIERO PÓŹNIEJ POWINNO CZERPAĆ SIĘ Z TEGO KORZYŚCI – NIE NA ODWRÓT.

    W przeciwnym wypadku powstają kwiatki o których wyżej wspomniałem. Dodatkowo nie będę już wspominał ilu dzieciaków poniesie kary podczas kontroli skarbowej wynikłe z braku doświadczenia.

    Prosto mówiąc: biznes nie jest dla dzieci, a jeśli już jest ktoś do tego zdolny to tak jak pisałem – sam zdaje sobie z tego sprawe i zaczyna działać. Takich nie należy powstrzymywać.

    Wszystko to jeden wielki zalew szamba, który Wy powodujecie bo myślicie, że znacie się na psychologii. Jesteście bardziej manipulatorami, aniżeli psychologami. I to Wam radzę podszkolić się w psychologii, która jest moim zainteresowaniem od lat najmłodszych.

    Jeśli jednak chcecie, aby polska obrastała w firmy tworzone przez amatorów biznesu, którzy mają tylko zapał do działania to życzę powodzenia.

    Nie burzcie naturalnego stanu rzeczy.
    Dziękuję i pozdrawiam. Nie mam już tutaj zamiaru wracać.

  32. Drakenas Aks

    Nie zgadzam się wcale z powyższą wypowiedzią. Podkomorowski dzieli ludzi na tych, którym wolno zajmować się biznesem lub psychologią, albo tworzyć strony internetowe i takich, którym (przynajmniej z moralnego punktu widzenia) nie wolno, bo nie mają kwalifikacji.
    Otóż Kolego, niewolnictwo, feudalizm i komuna już padły, biznes to po prostu zdobywanie pieniędzy, i nie tylko każdy ma do tego prawo (gwarantuje to Konstytucja), ale wręcz powinien się tym zająć, by wykorzystać wszystkie swoje zasoby i talenty, a nie chodzić do pracy, której nie lubi, bądź udać się na rentę (najwięcej rencistów na świecie jest w Polsce!)
    Na tym polega życie, że się próbuje, że się staramy sprostać wyzwaniom, że jesteśmy twórczy i odważni.
    Z twojej wypowiedzi bije duch manipulatorski w tonie psychopatycznym: co wy tam wiecie, co wy tam umiecie, kiepscy jesteście, nie wychylajcie się, nie twórzcie konkurencji dla mnie prawdziwie kompetentnego gościa, i bójcie się Urzędu Skarbowego (a to jest najlepsze!), dawniej Podkomorowski napisałby: bójcie się SB, jeszcze dawniej Świętej Inkwizycji i stosu, wyborne :)))))))))))

    Do Agaty W: sola scriptura (tylko Pismo) jest zasadą, na której są oparte wszystkie zbory (kościoły) protestanckie; nieomylny jest nie tylko papież, ale też Sobór Powszechny (czyli biskupi).
    Ale to bez większego znaczenia dla dyskusji, bo problem jest szerszy i ogólny. Jest faktem, że bogatsze i szybciej rozwijające się są kraje protestanckie (USA, Wielka Brytania, Niemcy, Szwecja) lub laickie (Francja, Czechy) niż kraje katolickie i prawosławne. Ale uwaga to samo dotyczy krajów buddyjskich: bogatsze są te gdzie jest buddyzm mahajana (Korea, Japonia, Chiny, Singapur) niż buddyzm hinajana (Birma, Cejlon, Wietnam). A powód jest ten sam! Religia tworzy kulturę a kultura wpływa na społeczeństwa. Chodzi o to na ile dana religia zaszczepia ducha autonomiczności i indywidualizmu w jednostce, to się przekłada na przedsiębiorczość.

    Na koniec, obejrzyjcie to:

    http://www.itvp.pl/rozrywka/video.html?channel_id=463&site_id=809&genre_id=500&form_id=479&video=30318

  33. Drakenas Aks

    Jeszcze na koniec 🙂

    zgadzam się w 100% z Jolantą Gajdą, ujęła to lepiej niż ja potrafiłem napisać! 🙂

    Obejrzyjcie film W. Cejrowskiego o mieście dla zuchwałych (link wyżej), bardzo jest on na poruszany tu temat!

  34. Andrzej Bolewski

    A mnie do pracy nad sobą i nad przedsiębiorczym myśleniem zachęciła – kilka lat temu – książka innego świętego: „Droga” Św. Josemarii Escrivy.
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Droga_%28Escrivy%29
    Wklejam parę punktów:
    15. Nie odkładaj pracy na jutro.
    16. Chcesz być przeciętnym? Ty… jednym z wielu? Przecież zrodziłeś się po to, aby przewodzić! (…)
    21. Wymówki. — Na pewno nigdy ci ich nie zabraknie, aby nie spełnić swoich obowiązków. Jakże wiele bywa bezrozumnych rozumowań!
    Nie warto ich brać pod uwagę. — Odrzuć je i czyń swoją powinność.

    Szczerze polecam! Punktów jest 999.

  35. joanna szymczak

    Jan Madea said: Wystarczyłoby Kamilu abyś dokładnie przestudiował Biblię, a wiedziałbyś, że najlepsza książka o rozwoju osobistym powstała już ponad 2000 lat. Nawet …

Dodaj komentarz