Bankructwo i upadłość

Wyjazdy do Wielkiej Brytanii na szkolenia z zakresu prowadzenia tam działalności gospodarczej idą pełną parą. W zasadzie co 2 tygodnie 40 osób leci z nami do UK, a 33 z nich decyduje się na rejestrację spółki. Terminy pozajmowane do lutego, a po wczorajszej audycji w Kontestacji, kolejna fala „uchodźców” lawinowo zgłasza się do Justynki, która genialnie ogarnia wszystkie wyjazdy. Ja jednak dzisiaj nie o spółkach ale o upadłościach, gdyż jak się okazało po 6 piwach w wyborowym towarzystwie mogą stanowić ratunek dla wielu tysięcy ludzi w Polsce.

Zacznijmy jednak od początku. Jak powszechnie wiadomo odziedziczyliśmy prawo po tzw. komunistach. Przez kolejne 24 lata polskie rządy starały się je zmienić i dostosować do cywilizowanych standardów. Standardy te określają kraje tzw. rozwinięte czyli te kraje w których „biedni ludzie mają nadwagę”. Polska skopiowała z rozwiniętych krajów nie tylko projekt stadionu narodowego, ale też wiele rozwiązań systemowych. Stadion narodowy jest o 1/4 droższą, ale wierną kopią stadionu w Kapsztadzie. Na inżynierii stadionowej mało kto się zna, więc stosujemy się do oryginalnych planów. Z polityką jest inaczej. Tutaj każdy jest ekspertem toteż  kopiowanie rozwiązań systemowych nam nie idzie.

Aby zilustrować problem opiszę proces rejestracji spółki przez internet w Polsce. Całe zamierzenie polegało na tym, aby móc zarejestrować spółkę nie ruszając się z fotela. Otóż nie jest to takie proste. Aby móc to zrobić to najpierw musimy wyrobić sobie tzw. podpis elektroniczny. To trwa, kosztuje i rusza nas z fotela. Potem jak wypełnimy formularz rejestracji spółki i sąd wpisze naszą spółkę do rejestru to mamy chyba 7 dni na dosłanie do sądu tradycyjną pocztą wzorów podpisu członków zarządu. Już drugi razy musieliśmy wstać z fotela, a to jeszcze nie koniec. Kilka lat temu forsowane było tzw. jedno okienko. Chodziło o to, aby firmę się tylko rejestrowało w organie rejestrowym, a organ ten powiadamiał już każdy urząd, który musiał wiedzieć o tym, że otworzyliśmy firmę czyli ZUS, GUS i inne. Otóż w przypadku rejestracji spółki on-line jedno okienko nam nie przysługuje i sami musimy zanieść dokumenty do innych urzędów. W wersji minimalnej musimy powiadomić 2 urzędy. Aby więc zarejestrować spółkę przez internet musimy odwiedzić fizycznie 4 urzędy. Gdybyśmy to robili tradycyjnie to tylko dwa. Jak można tak spieprzyć rejestrację przez internet!

Teraz przejdźmy do upadłości konsumenckiej o której chcę napisać. Teoria jest prosta. Jeżeli masz długi to możesz iść do sądu i złożyć wniosek o upadłość. Na twój majątek wchodzi syndyk. Sprzedaje go, wypłaca swoją pensję, spłaca wierzycieli. Jeżeli coś pieniędzy zostanie to oddaje, jeżeli zabraknie to reszta długów jest umarzana, a ty zaczynasz nowe życie ze spieprzoną do końca życia historią kredytową, ale za to z anulowanymi długami i czystą kartą. Możesz dorabiać się od nowa. Tak mniej więcej wygląda teoria.

W Polsce oczywiście też stworzyli w 2009 roku procedurę upadłości konsumenckiej i oczywiście spieprzyli ją nie gorzej niż proces rejestracji spółki przez internet. W normalnym rozumieniu upadłość konsumencka jest narzędziem dłużnika, aby wyjść na prostą. W Polsce, jest to narzędzie wierzyciela, aby odzyskać chociaż trochę więcej niż 2% z trudnych długów. Dlaczego 2%?

Dane statystyczne izby komorniczej mówią nam, że w przeciągu 5 lat niemal potroiła się ilość egzekucji komorniczych. W 2008 roku wydano dokładnie 1.912.792 tytuły egzekucyjne, natomiast w 2011 roku 4.224.918. Działalność komorników w Polsce jest ściśle licencjonowana. W 2012 roku działało 1089 komorników. Każdy z nich miał do „przemielenia” 3880 tytułów egzekucyjnych rocznie, co daje 15 nowych egzekucji każdego dnia roboczego. Nie trudno więc zgadnąć, że skuteczność egzekucji również spada. W 2007 roku komornicy odzyskali 36,6% zleconych im egzekucji. W kolejnych latach współczynnik ten wynosił 32,2%, 25,1%, 20,5%, 18,6%, aby w 2012 roku osiągnąć zaledwie 17,69%.

Wniosek stąd taki, że jeżeli ktoś ci jest winien pieniądze to zaproponuj mu taki układ, że jeżeli zapłaci ci teraz 17,69% to zapominasz o reszcie długu. Jest to bardzo zdroworozsądkowe podejście. Jeżeli komornik nie odzyska pieniędzy i umorzy postępowanie to statystyki mówią, że masz 2% szans na odzyskanie jeszcze pieniędzy. Może dłużnik dostanie spadek czy odszkodowanie za śmierć ubezpieczonego małżonka czy jakieś inne niespodziewane duże pieniądze.

W Polsce procedura upadłości jest taka. Składasz wniosek, sąd przydziela syndyka, który sprzedaje cały majątek. Jeżeli po sprzedaży okaże się, że zabranie majątku na długi to sąd rozłoży ci je na raty. Przez 5 do 7 lat spłacasz na bieżąco zasądzone przez sąd raty, a po tym okresie sąd morze (wcale nie musi) orzec umorzenie reszty długów. Jak widzicie nie jest to głupie rozwiązanie – dla wierzycieli. Oddłużenie to taka marchewka, która namawia dłużników do spłaty wierzytelności chociaż przez 5-7 lat, tak aby spłacić więcej niż 2%.

Co jest najśmieszniejsze nikt nie prowadzi ewidencji ludzi, którzy w Polsce taką upadłość ogłosili. W Anglii to jest normalka, że jak raz upadłeś to raczej przez wiele lat nikt ci kredytu nie da, nawet nie będzie chciał z tobą rozmawiać. Wszystkie dane są w systemie. U nas takiego systemu nie ma, zapomnieli stworzyć :).

A co statystyka mówi nam o polskich upadłościach konsumenckich? W 2009 roku było 985 wniosków sąd ogłosił zaledwie 14 upadłości konsumenckich. Na 1875 wniosków o upadłość konsumencką złożonych w 2011 r., ogłoszono upadłość w zaledwie 36 sprawach (1,92%). Połowa wniosków została odrzucona ze względu na błędnie wypełniony formularz, gratulujemy pomysłodawcy formularza. Około 300 wniosków zostało odrzucone ze względu na fakt, że dłużnik nie miał majątku. Tak, dokładnie. Aby w Polsce móc skorzystać z upadłości konsumenckiej musisz mieć nieruchomość! Ci co naprawdę potrzebują tej procedury są z niej wyłączeni. W innych przypadkach odmowy chodziło o to, że majątek dłużnika był zbyt mały na pokrycie kosztów postępowania upadłościowego, a w reszcie przypadków dłużnikowi nie udało się udowodnić, że to nie z jego winy powstał dług, co też jest wymogiem z kosmosu.

Tymczasem w Anglii procedura upadłości jest prostsza, skuteczność 99% i zdecydowanie szybsza. Wszystko jest opisane w Insolvency Act z 1986 roku, a dzięki Unii Europejskiej możemy bez większych problemów upaść w Anglii i taka upadłość jest ważna w całej Unii. Warunek jest tylko jeden, aby Zgodnie z art. 3 rozporządzenia Rady Unii Europejskiej właściwe dla wszczęcia postępowania upadłościowego są sądy Państwa Członkowskiego, na terytorium którego znajduje się główny ośrodek podstawowej działalności dłużnika. Jest to dokładniej opisane w § 265 Insolvency Act, który mówi, że warunek ten jest spełniony wówczas, gdy dłużnik posiada miejsce zamieszkania w Anglii lub Walii oraz albo przebywa w Anglii i Walii w momencie wniesienia wniosku o oddłużenie. Sam wniosek może być złożony po polsku. Syndyk sprzedaje cały Twój majątek i po 12 miesiącach długi są umarzane. Dłużnik musi zapłacić za całą operacje, wszystkie procedury spokojnie zamkną się w 6 tys. funtów.

Jak więc widać jest całkiem ciekawa opcja dla 3,5 tys. niepokonanych z milionowymi długami w całym kraju i setek tysięcy innych ludzi, którzy są ofiarą komunistycznego prawa. Nawet Kevin by się załapał. Straszna historia.
www.fakt.pl/Sad-nakazal-dziecku-po-smierci-krewnego-splacac-dlug,artykuly,221254,1.html

Gdy mamy przedsiębiorcę, który zbankrutował to mimo człowieka w długach mamy dobrego fachowca który bez problem znajdzie dobrze płatną pracę. Problem jest taki, że on tej pracy nie będzie szukał, gdyż nawet jak zarobi 9 tys. to komornik zostawi mu minimalną pensję za którą nawet nie wynajmie mieszkania. Nikt nie pójdzie pracować jeżeli podatek (komornikowy) wynosi 90% zostawiając człowiekowi tylko 10%. Takie niewolnictwo. Prędzej będzie sobie zarabiał 2-3 tys. w złotej strefie. On na tym lepiej wychodzi, ale społeczeństwo traci, bo dostaje mniej towarów.

Ludzie muszą zrozumieć, że człowiek/firma/marsjanin z natury rzeczy nie mogą odpowiadać większym majątkiem niż sami posiadają i jak zabierze się człowiekowi wszystko to nie można od niego żądać więcej. A jak ktoś wymyślił rezerwę cząstkową i ma pieniędzy do rozdawania na lewo i prawo i pożycza je jedynie za okazaniem dowodu osobistego to jest sam sobie winien. W normalnym systemie po zabraniu człowiekowi całego majątku długi się umarza i wcale nie musi udowadniać, że to nie z jego winy powstał dług. To winę trzeba udowadniać, a nie niewinność. Jeżeli wierzyciel udowodni, że dłużnik wyłudził od niego pieniądze to i owszem. Niech komornik na nim siedzi do końca życia i niech zabiera 90% tego co zarobi. Czyli tak jak w Anglii, gdzie cześć długów jest wyłączona z umorzenia jak np. odszkodowania, a więc swego rodzaju kara za świadome szkodliwe działanie.

Kończąc, chciałbym każdego dłużnika zaprosić do UK. Marek Niedźwiedź mówił, że roboty zwłaszcza w budowlance jest pełno. Obecnie szuka 40 ekip po 3 osoby do ociepleń zgrzybiałych angielskich budynków. Takie ekipy mają już na starcie zapewnioną robotę przez 3-4 lata, a będzie tego więcej. Zresztą roboty jest więcej, w niektórych miastach na co dziesiątym sklepie jest ogłoszenie, że szukają do pracy. Można więc przyjechać, pracować, spełnić warunki Rady Unii Europejskiej, oddłużyć się i … zostać.

A na koniec pamiętacie morze, mój krótki filmik o zwrocie VAT:
www.youtube.com/watch?v=ZxO03jUYtpA
Łukasz był na naszym seminarium o nieruchomościach. Jednak poszedł do urzędu, sprawa się dla niego skończyła … 160 zł mandatem.

A tutaj link do audycji z początku posta:
www.kontestacja.com/jak-przeniesc-firme-do-wielkiej-brytanii,2517

Wolności i Sukcesów

18 komentarzy

  1. JustynaB

    Smutne, że takie rzeczy się dzieją w kraju dziadów w XXI wieku. Zgubienie długów w Anglii da się zrobić ale musi to być przeprowadzka na stałe, z rodzinką i gratami. Wiem cos o tym (jestem tutaj syndykiem). No i surplus income jest do zgarnięcia przez Official Receiver wiec zarabianie milionów nie jest wskazane w takiej sytuacji. Super blog Kamil, pozdrowienia z UK!

  2. Radoslaw Rapkiewicz

    Super to napisales.
    Kiedys czytalem taka ksiazke (angielskiego autora) ktory wlasnie opisywal jak to dziala z tym oddluzaniem i wszystko sie zgadza z tym ze bylem przekonany ze w Polsce jest tak samo. Do glowy by mi nie przyszlo ze takie dziwne rzeczy sie dzieja. Ja mieszkam w Irlandii a prawo tu jest bardzo podobne do Angielskiego. Jednym slowem jestem bezpieczny 🙂
    Co prawda dlugow nie mam i nie musze sie obawiac ale jak to sie mowi „Pewnie to jest jeszcze przedemna” 😀

  3. temper

    Bardzo dobry wpis.
    A ilosc spraw komorniczych przerazajaca swoja droga.

  4. Jakub Jablonski

    Well done mate!, Kamil zapraszam do mnie na bloga, kiedys napisales mi, ze gratulujesz mi wolnego czasu, teraz już go nie mam 🙂 chyba dzieki tobie!

  5. Michał

    Hej
    tytułem uzupełnienia, przy rejestracji przez internet sp z o.o. nie ma potrzeby posiadanie elektronicznego podpisu, całą sprawę (podpisu) można załatwić za darmo. pozdrawiam

  6. Anonimowo

    Interesujące. Ciekawe czy jeżeli wiszę Vat dla US w Polsce to ten numer by przeszedł.
    Kolega wyżej też pisał że trzeba się przeprowadzić z rodziną. Tyle tylko że ja nie mam rodziny (poza matką). Nie mam jeszcze dzieci, żony, męża itp.

  7. lukasz grzybiarz

    „morze” to takie duze jezioro, troche mniejsze od oceanu. Tobie, drogi Kamilu zapewne chodzilo o slowo „może”.

  8. Kamil Sobkiewicz

    Kamilu,

    jak zawsze ciekawy temat i interesujące spostrzeżenia, ale merytorycznego błędu nie mogę wybaczyć 🙂

    „Problem jest taki, że on tej pracy nie będzie szukał, gdyż nawet jak zarobi 9 tys. to komornik zostawi mu minimalną pensję za którą nawet nie wynajmie mieszkania. Nikt nie pójdzie pracować jeżeli podatek (komornikowy) wynosi 90% zostawiając człowiekowi tylko 10%. Takie niewolnictwo.”

    Komornik może potrącić maksymalnie 50% wynagrodzenia netto, nie może jednak zostawić mniej niż minimalne. Przy 9 tys netto komornik może zabrać maks 4 500. art. 87 par. 4 kodeksu pracy… wyjątek to alimenty 3/5 sumy

    pozdrawiam

  9. Czytelnik

    Kamil,
    W Polsce odpowiednikiem spisu upadłych jest Krajowy Rejestr Dłużników Niewypłacalnych.
    Są tam nawet wpisywane osoby, wobec, których umorzono jakas grzywnę, z powodu braku możliwości spłaty, a także osoby, których majątek nie pozwolił nawet na ogłoszenie upadłości.

    Fakt, faktem jest to marginalna sprawa, mało kto o tym wie, jeszcze mniej sprawdza.

    Pozdrawiam

  10. andrzej

    Pani JUSTYNOB czy można prosić o jakiś kontakt do Pani?

  11. andrzej

    JustynaB said: Smutne, że takie rzeczy się dzieją w kraju dziadów w XXI wieku. Zgubienie długów w Anglii da się zrobić ale …

    Pani JUSTYNOB czy można prosić o jakiś kontakt do Pani?

  12. toja

    „Dłużnik musi zapłacić za całą operacje, wszystkie procedury spokojnie zamkną się w 6 tys. funtów”

    czytałem gdzieś ,że starczy 700 funtów

  13. Ewelina

    Pani JustynaB tak samo jak andrzej prosiłabym o kontakt do Pani

  14. Leszek Szczepkowski

    Kamilu, skąd wziąłeś sumę 6k funtów? Bo z tego co wiem od prawnika zamknę się w kwocie 1600 funtów będąc w Anglii z opłatą sądową i pomocą prawną, a będąc w Polsce ok. 3100 funtów plus trzy przeloty do UK.

  15. Elwira

    Pani JUSTYNO B. PROSIŁABYM O KONTAKT.

  16. Piotr

    Pani JUSTYNO B. PROSIŁ
    BYM O KONTAKT.

  17. monika monika

    moj facet jest bankrutem. W maju minal rok. Jest samozatrudniony i kazdy zwrot podatku zabiera mu revenue automatycznie. Czy ktos sie orientuje przez jak dlugi okres beda zabierać zwrot podatku? Nie moge nigdzie tego znalezc. Wiem ze bankrutem jest sie przez rok ale 6 lat widnieje to w papieracj

Dodaj komentarz