Amber Durum

Michel Marbot wczoraj zaczął kolejny strajk głodowy, bo jak się okazuje „władza dzisiaj nie leży po stronie polityków”. Sprawę Malmy przyćmiewa jednak sprawa Amber Gold. Jednak sądząc po tym, że jedną i drugą sprawą stoją te same osoby, można chyba mówić o aferze Amber Durum. No ale do rzeczy.

O dziwo sprawą Malmy zajęły się i Gazeta Wyborcza i Rzeczpospolita. W zasadzie każdy tytuł prasowy broni Malmy.

www.samcik.blox.pl/2012/09/Luigi-Lovaglio-surowy-kat-polskich-firm-czy.html
www.ekonomia24.pl/artykul/935419-Szubanski–Niebezpieczne-pozyczanie-od-Pekao.html

Sceptycznie, a raczej wrogo do Malmy podchodzi jedynie Newsweek (o nim pisałem ostatnio) oraz Fakt. Trzeba zwrócić jednak uwagę, że obecny prezes imperium zła czyli banku UniCredit Giuseppe Vita, jest jednocześnie prezesem Rady Nadzorczej Axel Springer, właściciela powyższych gazet. Więc ten atak, raczej dobrze świadczy.

http://www.axelspringer.de/en/artikel/Resume-Dr.-Giuseppe-Vita_40479.html
Tymczasem syndyk próbuje eksmitować pracowników Malmy, mieszkających w zakładowych mieszkaniach. Odciął im prąd, odciął wodę, a zima się zbliża. Zachowuje się jak prawdziwy prywaciarz. Też bym tak robił, chociaż to nielegalne. Tylko, że jemu jako urzędnikowi to nie wypada prawda?

Super zachowuje się tutaj Rzecznik Praw Obywatelskich, który faktycznie sprawdził, czy pod adresem Malmy jest woda. Okazuje się, że jest, ale tylko w budce strażników. Po co sprawdzać w mieszkaniach, w Budce jest w więc o co chodzi :).

Zdolności biznesowe syndyka są jednak większe. Zrobił na placu Malmy sprzątanie i firma jego szwagra wywiozła złom. Jakimś przypadkiem ten złom to części zamienne, obudowy, formy do linii produkcyjnych. Trzeba zadbać, aby nikt nie kupił starzejącej się linii produkcyjnej. Nikt nie kupi starego auta jeżeli wie, że nie będzie miał jak zdobyć części zapasowych.


No ale syndyk musiał coś zrobić, gdyż po wypłaceniu sobie kilkuset tysięcznej prowizji nie ma z czego zapłacić podatków oraz ubezpieczenia. To nic, że Malma miała wynegocjowaną super stawkę z centralą firmy bodajże Hestią. Ubezpieczenie takie liczy się mniej więcej jako procent od wartości ubezpieczonych aktywów. Syndyk rozwiązał to ubezpieczenie i podpisał takie same z jakimś małym oddziałem lub punktem franczyzowym firmy ubezpieczeniowej. Wychodzi kilka razy drożej od miliona ubezpieczonego majątku, no ale majątek bez części zapasowych wart jest mniej. Kwotowo ubezpieczenie kosztuje więc tyle samo, ale jest na znacznie mniejszą kwotę. No ale szwagier wywoził złom, to może dalsza rodzina zajmuje się ubezpieczeniami. Nikt tego nie widzi. Wniosek o odwołanie syndyka za działalność na szkodę spółki złożony, nikt nie umie go rozpatrzeć przez wiele wiele miesięcy. Nawet by oddalili wniosek, ale nie. Ani nie popierają, ani nie oddalają.

Tymczasem naiwniakiem można nazwać każdego, kto bierze kredyt w PeKaO. Gdy kredyt stanie się uciążliwy to bank sprzeda Twoje mieszkanie za 200 euro za metr kwadratowy. Na mocy umowy Chopin, bank przekazał firmie pirelli pakiet nieruchomości według takiej właśnie ceny rynkowej. Oj chiałbym w centrum Warszawy kupić mieszkania po 200 euro.

Sąd klepnął cenę biegłego. Mamy ciekawy precedens. Biegły wyliczył to w ten sposób, że wziął z WIG20 kilka spółek. Wyliczył ich średni wskaźnik ZYSKU do WARTOŚCI AKCJI. Ponieważ wiadomo było jaki spółka przejmująca nieruchomości (PEKAO REAL ESTATE) ma zysk, można było wyliczyć jej „wartość rynkową”. Nieważne czy firma miała 1 nieruchomość czy 10 tys. nieruchomości, wartość pozostawała zawsze „rynkowa”. I wyszła cena 200 euro za metr kwadratowy przejmowanej nieruchomości.  Trochę bym się wkurzył, gdyby Bank zabrał mi nieruchomość, sprzedał po takiej cenie i kazał spłacać dalej kredyt.

Niezawisły sąd to taki, który jeszcze nie zawisnął. A powinien. Czy w tym kraju nie da się odwołać sędziego, który nie potrafi rozpatrzeć przez 2 lata wniosku lub w pół roku napisać uzasadnienia do wyroku? Oczywiście, że się da, robi to specjalna komisja.

www.krs.pl/main2.php?node=sklad

W skład tej komisji wchodzą bardzo ciekawe postacie. Przykładowo Jan Bury, który zasłynął z afery w Elektrowni Kozienice www.biurwoland.pl. Jak takie postacie dbają o „czystość” sędziów to ja już wolę, aby decydował o tym, ten przysłowiowy menel spod budki z piwem.

Żyjemy w ciekawych czasach. Tzn w Polsce. Są miejsca gdzie nie jest ciekawie tylko normalnie. Taką kraina jest przykładowo afryka. No może nie cała, ale większość jak najbardziej. Przykładowo niedaleko budowanej przez nas szkoły w Zambii działa przedszkole. Przeciekawa była historia budowy tego przedszkola. Mianowicie najpierw zbudowano budynek. Potem uruchomiono przedszkole. Potem powstał projekt budynku, a następnie zgłoszono go do opodatkowania. Tylko nie mylcie pojęcia projekt. To co tam jest wymagane to tylko „rzut” parteru i ewentualnie pięter o jakości wykonania 10 letniego dziecka oraz obliczona powierzchnia od której się płaci podatek.

Trzymamy za Michela kciuki.

6 komentarzy

  1. Catherine

    Dlatego nie mieszkam w Polsce. (k)Raj przestepcow, mordercow i gwalcicieli. Nie wiem co trzeba mniec w glowie zeby widzac to co tam sie dzieje chciec tam zyc i miec rodzine, ja bym dziecka na ulice nie wypuscila.

  2. To pięknie

    To pięknie… jestem naiwniakiem, mam kredyt na mieszkanie w centrum w PeKaO.
    Jak tak dalej będzie to faktycznie lepiej będzie przeprowadzić do afryki, bardziej po ludzku

  3. Łukasz G

    Witam,

    czy mógłby Pan wypowiedzieć się na temat stypendium naukowego? Co Pan o tym sądzi? Jeśli spełnia się wymogi to brać czy nie brać? Jeśli brać to czemu?

    Osobiście byłbym za usunięciem tej dotacji, co do reszty pytań nie znam odpowiedzi. Chciałbym poznać zdanie kogoś bardziej doświadczonego, oczytanego, jak Pan.

    Pozdrawiam,
    Łukasz

  4. ger erer

    Nie przesadzajmy, że normalnością jest „To co tam jest wymagane to tylko “rzut” parteru i ewentualnie pięter o jakości wykonania 10 letniego dziecka”. Projekt powinien być wyliczony przez osobę wykształconą, która poczuje choć trochę odpowiedzialności za to co robi. Potem, gdy nastąpi jakaś tragedia i zginą ludzie to pozostanie tylko płacz.

    Afryka jest wolna dopóki nie znajdą się osoby, chcące tam wprowadzić jakiś system np. komunizm. Sądzę, że na pewno się znajdzie ktoś taki tylko na razie to jest smród, brud i ubóstwo, więc jeszcze nie ma to sensu. Tam jest wolność tylko dlatego, że jest bieda, a jak pojawi się pieniądz to wtedy szybko się to skończy. Oczywiście nie wszędzie jest bieda, ale wiadomo w jakiej części tego kontynentu.

    Można więc powiedzieć, róbmy tam biznesy, pompujmy kapitał i uczmy ich kapitalizmu, a szybko ich wolność zniknie.

  5. Maks P.

    Podejrzewam, ze wpis nie ukaze sie – aka nie przejdzie cenzury w tym przeciez idealnym swiecie:)
    Moje zdanie jest takie: jak nie masz plecow, nie bierz sie za biznes na ktory jestes za cieniutki.
    Pozdro dla wszystkich libertarian:)

  6. Rafał Soiński

    Jak dla mnie cały artykuł lekko zawiły, ale świetne zakończenie z Afryką.
    Czasami zastanawiam się jak to możliwie, że doszło do tego, co się dzisiaj dzieje w naszym pięknym kraju. Celem państwa (prawdopodobnie) powinno być pomaganie obywatelom. Niestety gdzie nie spojrzeć, czego się nie dotknąć wszędzie problemy, biurokracja i oczywiście kosmiczne podatki!

Dodaj komentarz