A ja tam lubię komunę

Coś wam powiem. Tajemnica. Komunizm jest fajny. Jeżeli zdefiniujemy go jak wspólną własność środków produkcji i równy podział dóbr to można powiedzieć, że jestem komunistom. Całe życie dążyłem do tego, aby żyć z kimś w takiej komunie, gdzie każdy włoży według swoich zdolności, a weźmie według swoich potrzeb, a o wykorzystaniu zgromadzonych w ten sposób zasobów będziemy decydować wspólnie. I można powiedzieć, że udało mi się coś takiego osiągnąć. Moją komunę zwykłem nazywać rodziną. Bardzo mi się to podoba. Nawet sprawiedliwość społeczną mamy, a więc nie traktujemy wszystkich równo. Mniejsze dzieci otrzymują inną karę niż większe.

A teraz zejdźmy na ziemię. Czemu o tym piszę? Ano, po to, żeby podkreślić to, że sztuką jest to, aby umieć zidentyfikować wroga. Komunizm nie jest zły sam z siebie. To co jest złe to inicjowanie przemocy w celu zmuszenia człowieka do życia w takiej komunie. Przemoc jest zła, nie komunizm.

Taki rodzinny komunizm sprawdza się bardzo dobrze. Nikt jeszcze nie wymyślił, przynajmniej według mnie, lepszego sposobu organizacji rodziny niż wspólnota małżeńska. Wielu ludzi chciało rozszerzyć rodzinę i tworzyć całe społeczeństwa oparte na wspólnocie wszystkiego. Niektóre dobrowolne komuny liczyły tysiące członków. Takie organizacje jednak nigdy nie przetrwały próby czasu i stosunkowo szybko się rozpadały. To co jest dobre na małą skalę, niekoniecznie jest dobre na dużą. Wydajność takich struktur jest mała. Ludzie więcej by chcieli brać niż wkładać do takiej komuny itp. Dopóki jednak sami są w niej dobrowolnie, a i sama komuna trzyma ich w swoich strukturach dobrowolnie nie widzę żadnego problemu. Każdy jest wolny i należy szanować jego własne decyzje.

Potocznie mówimy, że socjalizm jest zły, komunizm jest zły itd. W mowie potocznej jak najbardziej to przechodzi. Nie jestem jednak w stanie znaleźć człowieka, który byłby przeciwko dobrowolnym komunom . Jak ktoś chce komuny dobrowolnie i nie będzie komuny przemocą narzucał innym to proszę bardzo.

Dochodzimy więc do wniosku, że komuna jest dobra, albo co najmniej neutralna etycznie, nie podlega w zasadzie pod osąd etyczny. Zła jest przemoc i narzucanie komuny siłą tak jak to zwykli to robić politycy. Mam nadzieję, że mamy tutaj jasność.

I coś wam powiem. Islam jest dobry, a przynajmniej neutralny obiektywnie. Zła jest przemoc i narzucanie go siłą tak jak to zwykli robić politycy w państwie islamskim. Mam nadzieję, że mamy tutaj jasność.

Sto lat temu, ze wschodu przez świat przeszła wielka fala przymusowego nawracania na komunizm. Efektem było setki milionów ofiar i powszechna biedna we wszystkich krajach okupowanych przez tą ideologię. Nadal jednak twierdzę, że jeżeli ktoś dobrowolnie chce żyć w komunie i nie używa przemocy aby zmuszać innych do takiego życia to proszę bardzo.

Dzisiaj przez świat przechodzi fala przymusowego nawracania na Islam. Efektem tego są i będę miliony ofiar i powszechna bieda wszędzie gdzie taka ilość przemocy się wyleje. Nadal jednak twierdzę, że jeżeli ktoś dobrowolnie chce wierzyć w Islam i nie używa przemocy, aby zmuszać innych do takiego życia to proszę bardzo.

Pozostaje pytanie. Czy w granicach słowa Islam jest miejsce na pokój i nie używanie przemocy czy też definicja tego słowa już sama z siebie zawiera implementacje inicjacji przemocy jak to powszechnie przyjęło się uważać.

Skupmy się na skrajnościach. Czy w religii chrześcijańskiej dozwolona jest poligamia? Oczywiście, że nie. Czy aby jednak na pewno? Jak wiemy fundamentalny odłam Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich (Mormonii) jak najbardziej dopuszczają takie praktyki. Jakieś 15 milionów mormonów na świecie to niedużo, jakiś 1% wszystkich ludzi podających się za chrześcijan.

Oczywiście kościół katolicki, a nawet cześć protestantów nie uznaje mormonów za Chrześcijan. Nie jest to jednak ważne z punktu widzenia naszych rozważań. Ważne jest to, że przynajmniej 15 milionów ludzi na świecie potrafi pogodzić nauki Chrystusa z poligamią, a to, że ruch ten jest tak popularny pozwala nam sądzić, że nie jest to „tok logiczny” wzięty z kosmosu.

Podobnie z innymi rzeczami takimi jak zakaz małżeństwa dla kapłanów, wiara w trójcę świętą, kult świętych czy odpust grzechów. Mnóstwo różnic w ramach tej samej wydawałoby się religii chrześcijańskiej i sporów nie tyle o pierdoły, ale o podstawy niektórych odłamów.

Mamy więc nawet wśród księży katolickich takich, a raczej mnóstwo, którzy głoszą komunizm i popierają użycie siły, aby tylko dać 500 zł na każde dziecko. Mamy też takich jak Jacek Gniadek, który oprócz Biblii Chrystusa głosi też Ludzkie Działanie Misesa i nie widzi w tym nic wykluczającego się. Podobnie jest w Islamie.

Kto z was siewcy nienawiści, ale tak szczerze słyszy po raz pierwszy słowo Ahmadiyya? Czy wiecie co to jest sofizm? Czy słyszeliście o odłamie Murīdiyya dla których np. pielgrzymka do Touba jest ważniejsza niż do Mekki? A czy znacie dokonania Abdul Ghaffar Khan takiego islamskiego Ghandiego, założyciela Khudai Khidmatgar, organizacji pokojowo sprzeciwiającej się brytyjskiej okupacji, a która w aksjomacie o braku agresji nie widzi nic sprzecznego z koranem. I nie można powiedzieć, że jego nauki nie były szanowane. Gdy Abdul zmarł to wojna sowiecko afgańska została wstrzymana na kilka dni, aby uroczystości pogrzebowe przeszły bez incydentów. A znacie pokojową nie używającą przemocy konkurencję dla Hamasu?

Ludzie lubią myśleć kolektywnie i sprawiać, że rzeczy czy też osoby z biegiem czasu nabierają czarno białej barwy. Przykładowo wspomniany Ghandi jest uznawany za synonim pokojowego ruchu oporu i ogólnie wzór wszystkich cnót. Cóż. Prawda jet taka, że walczył po stronie brytyjczyków w powstaniu Zulusów w RPA, a ich samych nazywał czarnuchami. Mówił, że Indyjczycy są wspólnie z Anglikami zdobywcami, a dzikusy jako gorsi ludzi nie mają prawa sięgać po władzę. Był rasistą, któremu apartheid przypominał system kastowy w Indiach, którego był silnym zwolennikiem. To, że w życiu prywatnym sypiał z młodszą o ponad 60 lat kuzynką i jej mężem możemy darować.

Wymień 10 przywódców państw, którzy doprowadzili do ruiny swoje kraje. Proste prawda. Hitlery i takie tam. A teraz wymień 10 przywódców, którzy doprowadzili do rozkwitu swoje kraje. Trudne co? Czy ktoś wie jak nazywa się premier z nomem omen partii pracy który zreformował Nową Zelandię? Czy znacie przywódcę śpiewanej rewolucji w Estonii i jej późniejszego premiera, który zreformował kraj? Ale takie nazwiska jak Khama Seretse w Botswanie nadal anonimowe. Przecież afryka to bidny kraj. Może ledwo o Deng Xiaoping z Chin słyszeliście i Pinochecie, ale i to wyłącznie za sprawę Internetu.

Tak działa propaganda. Dowiadujemy się o złych rzeczach w innych krajach, aby mieć wrażenie, że u nas jest w miarę stabilnie i że nasza władza wcale nie jest najgorsza. Władza musi mieć wroga, któremu trzeba odebrać człowieczeństwo.

No ale odpłynąłem. Zło moi drodzy istnieje. Na świecie jest więcej zła niż dobra. Nie zwalnia nas to jednak ze stawiania dobrych diagnoz. To przemoc jest zła nie religia. Mamy moralne prawo i obowiązek bronić się z użyciem siły przed przemocą. Przed przemocą. Nie przed kolejnością i strukturą impulsów elektrycznych w mózgu drugiego człowieka zwanym myśleniem. Tak samo jak nie komunizm jest zły, tylko ludzie siłą go narzucający. Tak samo nie islam jest zły, tylko ludzie siłą go narzucający.

Jeżeli zaś chodzi o samo państwo islamskie, to moje zdanie jest proste. Już raz w nie tak dawnej historii mieliśmy do czynienia z masowymi atakami samobójczymi, przy użyciu samolotów wypełnionych materiałem wybuchowym. Zaledwie 3 tygodnie po zrzuceniu bomb na Hirosimę i Nagasaki kapitulacja została podpisana i to bez żadnych warunków. Trzeba się zastanowić czy aby już nie jest najwyższy czas przyjąć kapitulację od państwa islamskiego.

4 komentarze

  1. ZQW

    Drogi Kamilu,
    masz rację i zarazem jej nie masz. Przemoc istniała zawsze i zawsze istnieć będzie. Z prostego powodu: życie oznacza walkę o byt. Walka, oznacza zaś, stosowanie przemocy. Zawsze jest łatwiej, komuś zabrać owoce jego ciężkiej pracy, niż samemu w pocie czoła pracować. Fakt, że stosowanie przemocy obecnie jest zracjonalizowane tzn. zamiast czystej przemocy wystarcza jedynie groźba jej użycia, a zabiera się nie całe owoce czyjejś pracy, ale ich pewną część, nie oznacza, że przemoc zniknęła. Przemoc może mieć nie tylko charakter fizyczny, ale także psychiczny. Religie stosują w stosunku do swoich wyznawców przemoc psychiczną, strasząc ich karami po śmierci, gdy nie będą np. oddawać części owoców swojej pracy różnym pasożytom typu kapłani, mnisi itp. Przemoc w tej czy w innej formie istniała i będzie istnieć zawsze, chyba że zniknie życie, z którym jest nieodłącznie związana. Na szczęście świat jest zbyt duży, aby jeden system stosujący przemoc mógł na całym świecie panować. Zawsze można od przemocy uciec. Gdy państwo stosuje zbyt daleko idącą przemoc, to traci obywateli. Religię zawsze można zmienić. Od stosującego przemoc męża, żona może odejść. Dzięki istnieniu alternatywy w postaci możliwości ucieczki, zmiany dostawcy usług, czy to państwowych, komercyjnych czy też religijnych, przemoc ma określone granice. Jeżeli istnieje wiele możliwości ucieczki od stosującego przemoc, to nadmierna przemoc przestaje się opłacać. Jeżeli już przytaczasz postaci reformatorów, to w 99% nie robili oni swoich reform, gdyż byli tacy dobrzy dla ludzi, ale tylko i wyłącznie dlatego, że musieli konkurować z innymi systemami.

  2. Radek

    Kamilu generalnie większość systemów z założenia jest dobrych, wypaczają je ludzie, najsłabszym ogniwem są ludzie. Islam nie wzywa do zabijania tylko ludzie, którym brakło miłości w czasach młodości. Ten brak następnie przemienia się w agresję.

  3. Artur Placek

    Komuna miała swoje plusy, my z kumplami w mieszkaniu mieliśmy swoistą komunę, wszystko wspólne ;D

  4. Krystian Derdzinski

    Witaj Kamilu!

    Nie było mnie tu bodajże kilka lat. O Twojej wyjątkowej osobie dowiedziałem się od swojego przyjaciela, zareklamowal Cię dawno temu jako „najmłodszego milionera w polsce, musisz posłuchać co ma do powiedzenia!”

    W chwili, w której to pisze, po kilku okrążeniach niebieskiej, kosmicznej grudy, która zwykliśmy nazywać domem – okrazeniach wokół bezustannie eksplodującego skupiska helu – znów wracam na Twojego bloga. I jestem nim absolutnie oczarowany! Na pierwsza fiksację gałek ocznych widać, że Twoje umiejętności ostrego i precyzyjnego jak skalpel myślenia krytycznego, manifestowania efektów tych procesów mentalnych w pismo oraz, naturalnie, rozumienia struktury biznesu wystrzeliły wzwyz niczym rakiety Muska.

    Jak na dłoni widać, że kierujesz się tylko rozumem w najczystszej, permanentnie aktywnej, nieskażonej dogmatami postaci. Uważaj tylko, żeby jak ja kiedyś nie wpaść w pułapkę „skrajnego centrum” – to też dogmat!

    Ten tekst jest fantastyczny. Z pewnością znow będę tu często zaglądać. Wysyłam najszczersze wyrazy powodzenia i gratuluję, że szkoła w Afryce zaczyna wychodzić na swoje! Edukacja jest najbardziej długoterminową inwestycja (zarówno dla świadczącego jak i pobierającego ja), jestem przekonany zatem, że efekty przerosną i przeżyją nas wszystkich. Trzymaj sie. :)))

Dodaj komentarz